NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury protestuje przeciwko cięciom w budżecie państwa na wynagrodzenia dla tysięcy pracowników sądów powszechnych, w tym urzędników, kuratorów, asystentów sędziów oraz pracowników opiniodawczych zespołów sądowych specjalistów.
Poprawka nr 9 i cięcie środków
Chodzi o poprawkę nr 9 do projektu ustawy budżetowej na 2026 r., zgłoszoną przez posłów Zbigniewa Konwińskiego, Piotra Zgorzelskiego i Pawła Śliza. Podczas ostatniego posiedzenia, 20 listopada, przyjęła ją sejmowa komisja finansów publicznych.
Poprawka zmniejsza wydatki na wynagrodzenia tych osób o około 95 milionów zł, a łącznie w sądownictwie powszechnym o 165 milionów zł. Pieniądze te mają zostać przeznaczone m.in. na szkolnictwo wyższe i naukę, turystykę, ABW, AW, wyznania religijne, mniejszości narodowe i etniczne oraz programy „Moc Małych Społeczności” i „Polski Inkubator Rzemiosła”.
Za mało środków w budżecie na wynagrodzenia
Edyta Odyjas, przewodnicząca komisji międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” PSiP wyjaśnia w rozmowie z DGP, że w projekcie budżetu na 2026 r. rząd przewidział jedynie trzyprocentowy wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej.
– Dla nas kluczowe były jednak dodatkowe środki ponad te trzy procent, bo tylko one pozwalały podnieść pensje osobom zarabiającym niewiele ponad płacę minimalną, sfinansować awanse i dodatki, bez których system stoi w miejscu. I właśnie te pieniądze zostały zabrane poprawką nr 9 – mówi Edyta Odyjas.
Jej zdaniem na skutek tej decyzji dojdzie do realnego zamrożenia podwyżek i awansów, dalszej degradacji płac w sądownictwie i prokuraturze w porównaniu do rynku, pogłębienia kryzysu kadrowego oraz spadku sprawności sądów, a więc uderzenia w obywateli i w państwo prawa.
– To nie są „przesunięcia na papierze”, tylko konkretne pieniądze zabrane ludziom – podkreśla. Przewodnicząca zapowiada, że związek będzie walczył, aby posłowie wycofali się z poprawki nr 9.
– Prowadzimy lobbing u posłów wszystkich klubów, żądamy pilnej reakcji ministra sprawiedliwości, domagamy się przywrócenia zabranych środków, przygotowujemy działania protestacyjne i uruchamiamy stałą presję medialną oraz środowiskową. Mówiąc wprost: nie odpuścimy. Nie zgodzimy się na łatwe oszczędności kosztem pracowników, którzy są fundamentem działania sądów i prokuratur. Nie oddamy ani złotówki z wynagrodzeń – mówi Odyjas.
Związek przypomina, że po porozumieniu płacowym obowiązującym od 1 stycznia 2025 r. minimalne i typowe widełki płac wynoszą: urzędnik sądowy – około 5500 zł brutto, asystent sędziego – około 6500–9000 zł brutto, specjalista lub kierownik OZSS – około 7000–9000 zł brutto. To poziomy wynagrodzeń zasadniczych w sądach powszechnych. W prokuraturach sytuacja jest analogiczna: pracownicy administracyjni i pomocniczy są wynagradzani na poziomie, który nie odpowiada ani odpowiedzialności, ani rynkowi pracy. Sytuacja od lat nie ulega poprawie.
– Środki te wciąż nie są wystarczające. Duża część pracowników, zwłaszcza w najniższych grupach, zarabia niewiele ponad płacę minimalną, a wynagrodzenia są spłaszczone. To oznacza, że system płac nie premiuje doświadczenia, kwalifikacji ani realnego zakresu obowiązków. Trzyprocentowa waloryzacja to kosmetyka, a nie naprawa sytuacji. Utrwala dysproporcje, zamiast je likwidować – wyjaśnia Edyta Odyjas.
Ostrzega, że niskie zarobki są powodem braków kadrowych. Sądy przestają być atrakcyjnym miejscem pracy. Na rynku nie wygrywa instytucja, która oferuje płace na granicy minimum i nie daje realnej ścieżki rozwoju. Skutki widać gołym okiem: rosną wakaty, wzrasta rotacja, a ci, którzy zostają, są przeciążeni pracą.
Poprawka dotyczy tylko sądów
Budząca kontrowersje poprawka dotyczy budżetu na wynagrodzenia pracowników sądów. Z kolei prokuratura, jak mówi DGP Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Prokuratury RP, sama obcięła środki już na etapie planowania budżetu o kwotę 95,575 milionów złotych.
– Prokuratura jest w gorszej sytuacji niż sądy. W sądach bowiem zaplanowano wzrost budżetu o 8,4 proc., a w prokuraturze jedynie o 5,85 proc., w tym na wynagrodzenia 3 proc. Tak więc w prokuraturze nie było już z czego ciąć. Jeśli przyjąć, że środki na płace pracowników sądów będą niższe o około 100 milionów, czyli porównywalnie do kwoty podawanej przez Prokuraturę Krajową, to i tak pracownicy sądownictwa są w o wiele lepszej sytuacji, bo jest ich co najmniej cztery razy więcej niż pracowników prokuratury, a zabiera się im tyle samo – uważa Jacek Skała.
I dodaje, że korekta w obszarze sądów musi budzić zdziwienie w obliczu pogłębiającego się kryzysu kadrowego wśród sędziów, co wiąże się z konfliktem wokół tzw. neosędziów. W takiej sytuacji osłabianie kadry wspomagającej sędziów jest krokiem nieroztropnym. – Jest jeszcze czas, by Ministerstwo Sprawiedliwości złożyło poprawki przywracające środki.
Na takie poprawki liczymy także w prokuraturze, zwłaszcza wobec ostatnio opublikowanego raportu Prokuratury Krajowej, z którego wynika, że w jednostkach organizacyjnych prokuratury mamy do czynienia ze zjawiskiem dyskryminacji płacowej o charakterze terytorialnym i stanowiskowym. Koszty wyeliminowania tej dyskryminacji oszacowano na 200 milionów zł – podkreśla Jacek Skała.