Po podjęciu przez Sejm 6 marca br. uchwały w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015–2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw. Może to mieć związek z pojawiającym się w uchwale stwierdzeniem, że uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu.

Krystyna Pawłowicz nazwała wyrok TK zbędnym

Ten stan rzeczy skłonił Sąd Okręgowy w Zamościu do zadania TK pytania na temat konstytucyjności przepisów, które kompetencję drukowania wyroków sądu konstytucyjnego przekazują prezesowi RM, a więc przedstawicielowi władzy wykonawczej. Na skutek tego pytania trybunał uznał za niezgodne z konstytucją przepisy o ogłaszaniu aktów normatywnych oraz niektórych innych aktów prawnych (Dz.U. z 2019 r. poz. 1461; dalej: u.o.a.n.) rozumiane w ten sposób, że wystąpienie skutków wyroku TK oraz zaistnienie obowiązku jego stosowania przez organy władzy publicznej aktualizuje się dopiero z chwilą jego ogłoszenia w Dzienniku Ustaw (wyrok TK z 23 września 2025 r., sygn. akt P 3/25). Uzasadniając swoje rozstrzygnięcie, trybunał podkreślił m.in., że pozbawione podstaw w powszechnie obowiązującym prawie nieogłaszanie przez prezesa RM orzeczeń trybunału nie może w sposób konstytucyjnie akceptowalny skutkować niemożnością stosowania ich przez organy władzy publicznej. Stan taki, twierdzi TK, godzi w rudymenty państwa prawnego.

Opisywany wyrok TK nie zapadł jednogłośnie, a pisemne uzasadnienia zdań odrębnych, jakie zgłosiło do niego dwoje spośród pięciu członków składu orzekającego, właśnie zostały opublikowane na stronie TK. Autorką jednego z nich jest Krystyna Pawłowicz. Jej zdaniem wyrok zapadły w omawianej sprawie jest po prostu zbędny, a postępowanie powinno było zostać umorzone. „Z art. 190 Konstytucji jasno wynika, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego od chwili ich wysłowienia na sali rozpraw mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne” – podkreśla Pawłowicz. Dodaje przy tym, że takie stanowisko przyjmował dotychczas sam TK w swoim orzecznictwie. Dla przykładu sędzia wskazuje wyrok TK z 13 grudnia 2016 r. o sygn. K 13/16. „Odrębną czynnością, mającą charakter techniczny, jest udostępnienie treści orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego do wiedzy opinii publicznej. Czynność ta nie ma charakteru prawnego, ani tym bardziej nie decyduje o mocy prawnej powszechnie obowiązującej orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego” – kwituje Krystyna Pawłowicz.

Trybunał Konstytucyjny orzekł o treści, której nie ma

Znacznie obszerniej swoje zdanie odrębne uzasadnił Rafał Wojciechowski. Jego zdaniem TK, wydając omawiany wyrok, „wyszedł poza problem konstytucyjny przedstawiony przez sąd pytający oraz orzekł o treści normatywnej, której nie ma w kwestionowanym przepisie ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych”. Jak bowiem zauważył Wojciechowski, SO w Zamościu powiązał swoje wątpliwości w wystąpieniu do TK ściśle ze sferą stosowania prawa. A to uniemożliwia trybunałowi dokonanie kontroli konstytucyjności przepisu w tak ukształtowanej treścią pytania prawnego sprawie. TK tymczasem dokonał kontroli zaskarżonych przepisów, ale w innym zakresie niż chciał tego zamojski sąd. „Trybunał wydał tzw. wyrok interpretacyjny, w którym zbadał zgodność z Konstytucją jedynie pewnego rozumienia przepisu” – zauważa Wojciechowski. Dodatkowo jest on przekonany, że TK dokonał kontroli rozumienia przepisu, które tak naprawdę nie występuje w obrocie prawnym i orzekł o niekonstytucyjności treści, których nie ma w kwestionowanych przez sąd pytający przepisach. Ani bowiem przepis, który stanowi, że prezes RM wydaje Dziennik Ustaw i Monitor Polski, ani ten, zgodnie z którym w Dzienniku Ustaw ogłasza się orzeczenia TK, nie uzależniają skutków tych orzeczeń od ich publikacji w stosownym dzienniku urzędowym. „Oba przepisy nie dotyczą skutków orzeczeń TK – są to normy kompetencyjne dookreślające organ odpowiedzialny za ogłaszanie tych orzeczeń w stosownym dzienniku urzędowym (co nota bene zostało mocno zaakcentowane przez sąd pytający i na czym oparł on zarysowany problem konstytucyjny)” – zauważa sędzia Wojciechowski. Dodaje przy tym, że skutki te zostały wprost przewidziane w konstytucji i nie zostały powielone przez żaden akt rangi ustawowej. Jak zauważa autor zdania odrębnego, nie istnieje żaden przepis u.o.a.n., który uniemożliwiałby stosowanie orzeczeń TK ze względu na ich nieogłoszenie w Dzienniku Ustaw. „W niniejszej sprawie Trybunał dokonał wykładni przepisów Konstytucji, sztucznie podpierając się przy tym pytaniem sądu. Sąd kwestionuje przepisy, które nie zakazują mu w żaden sposób zastosowania orzeczenia TK i nie dotyczą jego skutków” – skwitował Wojciechowski.

Sędzia podkreślił również, że w świetle utrwalonej linii orzeczniczej TK wątpliwości SO w Zamościu dotyczące tego, czy może on zastosować orzeczenie TK, mimo że nie zostało ono opublikowane w Dzienniku Ustaw, są nieuzasadnione. „Sąd ma nie tylko prawo, lecz także obowiązek zastosować wyrok TK, który został uprzednio ogłoszony na sali rozpraw. Ogłoszenie wyroku TK we właściwym dzienniku promulgacyjnym ma charakter czynności technicznej” – uważa Rafał Wojciechowski. ©℗