. Zgodnie z nimi rozlosowane już sprawy będą mogły zostać przekazane do referatu sędziów, którzy są nowi w wydziale lub takich, którzy wrócą do pracy po dłuższej nieobecności. Będzie to dotyczyć jednak tylko tych spraw, w których nie podjęto żadnych czynności, poza czynnościami pilnymi.

– Obie regulacje, zamiast zachęcać dotychczasowych referentów do podejmowania czynności w przydzielonych im sprawach, zwłaszcza tych trudnych i długotrwałych, będą ich do tego zniechęcać, co stoi w sprzeczności z postulatem sprawności postępowania, któremu nowelizacja regulaminu miała służyć – komentuje Marek Antas, prezes zarządu Stowarzyszenia Absolwentów i Aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury Votum.

Powrót sędziego referenta

Zgodnie z nowym ust. 3a par. 67 regulaminu w razie powrotu referenta, którego referat został już podzielony, prezes sądu może zarządzić przekazanie wszystkich albo części spraw z takiego referatu, w których nie podjęto żadnych czynności, z wyjątkiem tych należących do spraw pilnych.

– W praktyce taki zapis sugeruje, iż po podziale referatu korzystne będzie wstrzymanie się przez sędziów, którzy wylosowali sprawy z podzielonego referatu, od dokonywania jakichkolwiek czynności, albowiem tylko takie sprawy będzie można zwrócić. Jednocześnie sędziowie, którzy sprawnie nadadzą bieg tymże sprawom, zostaną „nagrodzeni” brakiem możliwości ich zwrotu – zauważa Halina Zarzeczna, wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Szczecinie.

Podobnego zdania jest Katarzyna Wierzbicka, wiceprezes Sądu Okręgowego w Krakowie. Jak zauważa, takie uregulowanie wydaje się promować niepodejmowanie czynności w sprawie – w oczekiwaniu na powrót dotychczasowego sędziego referenta.

– Nowy referent, który nie podejmie czynności w przydzielonej mu z innego referatu sprawie, może liczyć na zwrot sprawy poprzedniemu referentowi (niejednokrotnie starej), o ile nie podejmie czynności w sprawie. Natomiast nowy sędzia referent, który podejmie czynności w celu nadania sprawie biegu, będzie musiał sprawę prowadzić – tłumaczy Wierzbicka.

Sędziowie z apelacji szczecińskiej mają pomysł, jak poprawić budzące kontrowersje przepisy. Jak przekazuje Halina Zarzeczna, sugerują oni, że powinna zostać wprowadzona możliwość zwrotu również takich spraw, w których zostały podjęte czynności, przy czym ewentualnie przewodniczący wydziału powinien mieć prawo decydowania, czy stopień zaawansowania sprawy, obciążenie sędziów lub czas trwania postępowania pozwala zwrócić taką sprawę.

Nowy sędzia w wydziale

Kolejny przepis, który budzi obawy wśród sędziów, to ust. 3b par. 67 regulaminu. Przewiduje on, że prezes sądu, w którym czas oczekiwania na rozprawę przekracza 12 miesięcy, będzie mógł nowemu w wydziale sędziemu lub asesorowi sądowemu przekazać – za pomocą Systemu Losowego Przydziału Spraw – te sprawy, które zostały już przydzielone innym referentom. I tutaj znów warunkiem jest to, aby były to sprawy, w których nie podjęto czynności innych niż pilne.

– Taki zapis zachęca, a w realiach mocno przeciążonych pracą sędziów z ogromnym prawdopodobieństwem będzie prowadził do świadomego braku podejmowania czynności wyłącznie po to, aby sprawę z podzielonego referatu zwrócić powracającemu sędziemu lub przekazać trudniejszą sprawę, chociażby nową, planowanemu do przydzielenia do wydziału sędziemu lub asesorowi – nie kryje obaw Michał Wójcicki, wiceprezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli w Warszawie.

Z kolei Marek Antas zauważa, że sędziowie w wydziale na ogół posiadają wcześniej wiedzę i są żywo zainteresowani tym, że do wydziału przyjdzie nowy sędzia lub asesor. Jego zdaniem więc przyjęcie, że wylosowane już sprawy mogą być przekazane nowo przydzielonemu orzecznikowi i to w oparciu o kryterium niepodjęcia w nich czynności, prowadzi do oczywistego ryzyka dobierania sobie przez sędziów już w wydziale orzekających przydzielonych im spraw, które chcą prowadzić (i podejmowania w nich czynności), i tych, których prowadzić nie chcą (i zaniechania podjęcia czynności, aby umożliwić sprawie udział w losowaniu w trybie komentowanego przepisu).

Ryzyko nadużyć

Opisywane rozwiązanie budzi kontrowersje również z innego powodu. Zdaniem Anny Pniewskiej, przewodniczącej I wydziału cywilnego SO w Kielcach, stanowi ono bowiem wyłom w zasadach, które legły u podstaw stworzenia SLSP. System ten miał zapewnić sprawiedliwy i przede wszystkim transparentny przydział spraw sędziom, eliminując arbitralność związaną z decydowaniem o sprawach przez prezesów sądów lub przewodniczących wydziałów. Tymczasem, jak twierdzi Pniewska, omawiany przepis dopuszcza możliwość pozbawionego kontroli stosowania systemu przydziału spraw dla nowego orzecznika poprzez budowanie referatu ze spraw wybranych celowo z innych referatów. A to może prowadzić do nadużyć.

Z argumentem tym polemizuje Paweł Rygiel, prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

– Możliwość rozlosowania nowemu orzecznikowi w wydziale nie tylko nowych spraw, ale i spraw przydzielonych innym referentom, w których nie podjęto żadnych czynności, nie zmierza do nieusprawiedliwionego, arbitralnego przydzielania tych spraw, ale ma zagwarantować racjonalne zarządzanie sprawami – uważa prezes krakowskiego SA. Jego zdaniem rozwiązanie, w którym nowemu orzecznikowi przydziela się wyłącznie sprawy nowe, narusza zasadę równości stron, w szczególności w sytuacji długotrwałości postępowań sądowych.

– Wówczas bowiem w referatach sędziów oczekują na wyznaczenie rozprawy przez wiele miesięcy sprawy stare, a w referacie nowego sędziego wyznaczeniu podlegają w krótkich terminach sprawy nowe – kwituje sędzia Rygiel. I dodaje, że rozwiązaniu tego rodzaju problemu służyć ma omawiane rozwiązanie. ©℗

Najwięcej spraw załatwiają sędziowie rodzinni
ikona lupy />
Najwięcej spraw załatwiają sędziowie rodzinni / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe