Opublikowane w ostatnim dniu września br. zmiany w regulaminie urzędowania sądów powszechnych (Dz.U. z 2025 r. poz. 1325) wywołały spore kontrowersje przede wszystkim ze względu na przepis, który pozwala odstąpić od zasady losowania wszystkich członków trzyosobowych składów orzekających. Za pomocą Systemu Losowego Przydziału Spraw wyznaczany będzie tylko sędzia referent, zaś pozostałych dwóch wskaże przewodniczący wydziału.
Dokument zawiera jednak i inne rozwiązania, które budzą niezadowolenie w środowisku sędziowskim. Mowa o zmianach w procentowych wskaźnikach przydziału spraw sędziów. Zgodnie z nimi mniej mają orzekać sędziowie, którzy pełnią funkcję przewodniczącego, zastępcy przewodniczącego albo są członkami komisji kodyfikacyjnych powołanych na podstawie art. 12a ustawy o Radzie Ministrów (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 780). Przepis ten stanowi, że RM „może, w drodze rozporządzenia, tworzyć komisje do opracowania projektów kodyfikacji określonych dziedzin prawa, uwzględniając dorobek nauki i doświadczenia praktyki”.
Nie tylko Krystian Markiewicz będzie mniej orzekał
Na jego podstawie powołana została m.in. działająca przy ministrze sprawiedliwości Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. Na jej czele stoi obecnie Krystian Markiewicz, sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach, były prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Innymi sędziami, którzy zasiadają w tej komisji jako jej członkowie, są: Maciej Czajka z SO w Krakowie, Katarzyna Gajda – Roszczynialska z Sądu Rejonowego dla Krakowa – Krowodrzy w Krakowie oraz orzekający w SR Poznań – Grunwald i Jeżyce w Poznaniu Marcin Walasik. Dla nich wszystkich, dzięki ostatnim zmianom w regulaminie urzędowania sądów powszechnych, wskaźnik procentowy udziału w przydziale wpływających spraw do wydziału będzie wynosił co najmniej pięć, jednak nie więcej niż 15 proc.
Negatywnie opisywaną zmianę ocenia m.in. sędzia Adam Czerwiński, przewodniczący I wydziału cywilnego Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Jego zdaniem ograniczenie obowiązków orzeczniczych dla osób zasiadających w tego typu komisjach nie jest uzasadnione. A to dlatego, że podjęcie się tych funkcji jest dobrowolne.
Podobnego zdania są sędziowie Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Śródmieścia we Wrocławiu, którzy uważają, że wpływ dla członków komisji został określony na zbyt niskim poziomie. Jak bowiem podkreślają zadania, których się podejmują, stanowią dodatkowe zajęcia i są osobno płatne.
Wniosek Krajowej Rady Sądownictwa
Omawiane rozwiązanie zostało zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego przez Krajową Radę Sądownictwa. W swoim wniosku organ ten podnosi, że sędziowie, którzy podjęli się pracy w strukturach Rady Ministrów i tym samym są podporządkowani ministrowi sprawiedliwości, a więc organowi władzy wykonawczej, nie mogą jednocześnie orzekać. Zresztą już w swoich wcześniejszych wnioskach do TK rada podnosiła niekonstytucyjność rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie utworzenia, organizacji i trybu działania Komisji Kodyfikacyjnych: Prawa Rodzinnego, Prawa Cywilnego, Prawa Karnego oraz Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. Wskazywała, że są to organy wewnętrzne RM, co przesądza o ich hierarchicznym podporządkowaniu prezesowi RM. Członkowie tego typu podmiotów tracą więc – w opinii KRS – przymiot samodzielności i niezależności. Dlatego też, zdaniem rady, sędziowie, którzy zdecydują się zasiadać w komisjach utworzonych na mocy zaskarżonych do TK przepisów, powinni być zobowiązani do zaniechania orzekania.
Omawiane rozporządzenie budzi kontrowersje także z innej przyczyny. Chodzi o rozwiązanie, dzięki któremu referat sędziego, który zostanie delegowany do pełnienia czynności lub prowadzenia zajęć szkoleniowych w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, zostanie częściowo podzielony. Co więcej, zmiana przewiduje, że zostanie takiemu sędziemu czasowo wstrzymany przydział spraw. Swoją dezaprobatę wobec takiego rozwiązania przedstawili m.in. sędziowie z apelacji szczecińskiej. Ich zdaniem jest to regulacja zbędna, w nieuzasadniony sposób premiująca sędziego delegowanego do KSSiP. Sędzia taki bowiem korzysta ze znacznego zmniejszenia wskaźnika przydziału spraw, pozostając w wydziale jedynie w symbolicznym wymiarze, jednocześnie zajmując cały etat. Co więcej, dzięki opisywanej zmianie nie będzie musiał kończyć spraw, które przed delegowaniem zostały mu przydzielone. „Spowoduje to nadmierne i nieuzasadnione obciążenie pozostałych sędziów, bez uwzględnienia sytuacji wydziału ani sądu” – uważają sędziowie z apelacji poznańskiej.