- Istotą sieci szóstej generacji będzie połączenie świata cyfrowego i fizycznego - uważa Marie Hogan, strateg 6G w firmie Ericsson.

Marie Hogan, strateg 6G w firmie Ericsson / Materiały prasowe
Co to jest 6G?
Technologia telekomunikacyjna szóstej generacji przyniesie znacznie więcej danych, jeszcze szybsze czasy reakcji, ekstremalną różnorodność urządzeń, jeszcze więcej zastosowań dla ludzi, przemysłu i społeczeństwa oraz stuprocentowy dostęp do sieci zawsze i wszędzie, gdzie jest to potrzebne. Ale zacznijmy może od wcześniejszych generacji. Pierwszym standardem cyfrowej łączności komórkowej było 2G, z którego korzystaliśmy w latach 90. (1G to sieć analogowa - red.). Wczesne telefony komórkowe z maleńkimi wyświetlaczami oprócz rozmów obsługiwały tylko wiadomości tekstowe (SMS), choć nie za bardzo było je do kogo wysyłać, bo niewiele osób miało wtedy komórki. Później mniej więcej co 10 lat dochodziło kolejne G, z coraz większymi możliwościami: wysyłaniem e-maili, wideorozmowami i mobilnym transferem danych. Przy 4G po raz pierwszy ten transfer zaczął być wykorzystywany nie tylko do komunikacji między ludźmi, lecz także między maszynami, choć na małą skalę. Wprowadzane obecnie 5G to już ogromne ilości danych, przesyłane z coraz większą prędkością i minimalnymi opóźnieniami. To umożliwia oglądanie materiałów wideo wysokiej rozdzielczości i szerokie wykorzystanie sieci mobilnych w gospodarce. Szósta generacja jest obecnie w fazie badań i eksploracji. Jej istotą będzie połączenie świata cyfrowego i fizycznego.
Brzmi jak science fiction.
Chodzi o wielozmysłowe doświadczenie komunikacji (immersive communication), połączone maszyny inteligentne i zrównoważony, zdigitalizowany świat, co razem zapewni bardzo realistyczne odwzorowanie fizycznej rzeczywistości. To wymaga jeszcze większych ilości danych, niż zużywamy dzisiaj. Technologię immersyjną można uznać za istotną ewolucję rzeczywistości rozszerzonej XR, o której mówimy dzisiaj w przypadku 5G.
No właśnie, pierwsze kroki w kierunku połączenia obu światów już zostały poczynione.
Owszem, korzystanie z rozszerzonej rzeczywistości AR (mniej zaawansowana od XR, która obejmuje też m.in. rzeczywistość wirtualną VR i mieszaną MR - red.) było możliwe już w sieciach 4G. Widzieliśmy to np. w popularnej kilka lat temu grze miejskiej „Pokémon Go”. Teraz 5G zapewnia miłośnikom gier lepsze doznania: wszystko dzieje się szybciej i wygląda lepiej, także dzięki coraz bardziej zaawansowanym smartfonom. Łączność szóstej generacji pójdzie jeszcze dalej. Przepustowość sieci przewyższy nawet to, co oferuje 5G, więc doznania w świecie cyfrowym zbliżą się do tych rzeczywistych. 6G zapewni też większe pokrycie. Ta sieć będzie mogła dotrzeć właściwie wszędzie.
Także tam, gdzie nie ma 4G czy 5G?
Teoretycznie w zasięgu 6G może być cała kula ziemska. Dzięki temu w razie trzęsienia ziemi czy innej klęski żywiołowej będzie można w dowolnym miejscu na świecie szybko postawić tymczasową sieć dla zespołów ratowniczych. Ponadto w szóstej generacji będziemy korzystać z urządzeń o niskim zużyciu energii. Pozwoli to pokrywać duże obszary niewielkimi sensorami do ostrzegania przed katastrofami, monitorowania upraw itp. Część tych zastosowań jest możliwa już teraz przy użyciu 5G, ale w sieci szóstej generacji będziemy mogli to robić na szerszą skalę. Sposoby zastosowania tej technologii pewnie nas jeszcze zaskoczą. Tak było z każdą dotychczasową generacją. Badania nad kolejnymi G napędzał rosnący apetyt na transfer danych: potrzeba przekazywania coraz większej ich ilości, coraz szybciej i dalej. Na każdym etapie pojawiały się nowe zastosowania dla przesyłanych danych. Najpierw chodziło tylko o e-maile, potem o surfowanie w internecie, następnie o szybki dostęp do materiałów wideo i wreszcie internet rzeczy. Do czego tak naprawdę będzie nam służyła sieć 6G, okaże się wraz z rozwojem technologii wykorzystujących łączność mobilną. Kiedy startowały przygotowania do wdrożenia 5G, świat wyglądał inaczej niż dziś, gdy pracujemy nad 6G. Pandemia koronawirusa zmieniła nasze postrzeganie sieci telekomunikacyjnych. Potrzeba bycia w zasięgu dla rozrywki czy komunikacji istniała zawsze, ale dopiero podczas lockdownów zaczęliśmy na dużą skalę stosować zdalny model pracy, nauki, a nawet opieki lekarskiej. Pewna granica została przesunięta i mimo zniesienia większości pandemicznych ograniczeń nie wrócimy już do punktu wyjścia. A to oznacza, że potrzebujemy coraz efektywniejszych technologii telekomunikacyjnych, by zaspokoić zapotrzebowanie na przesył danych. Gdy zaczynaliśmy pracę nad 4G, niektórzy wątpili, czy użytkownik telefonu komórkowego zdoła zużyć aż 100 MB transferu. A dziś moje dzieci pobierają gigabajty.
Zapotrzebowanie na dane będzie stale rosło? Czy może jest na horyzoncie punkt, w którym powiemy: dość?
Według czerwcowego raportu „Ericsson Mobility” globalny ruch danych w sieciach komórkowych w ciągu ostatnich dwóch lat się podwoił - i prognozujemy jego dalszy wzrost. W przewidywalnej przyszłości nie zanosi się na osiągnięcie poziomu nasycenia. Wynika to m.in. z tego, że pojawiają się nowe sposoby zastosowania transferu danych, a te, które już znaliśmy, są stale doskonalone. W służbie zdrowia takie rozwiązania są ciągle na wczesnym etapie, ale mówi się już o powszechnym monitorowaniu czynności życiowych pacjentów za pośrednictwem czujników przekazujących informacje przez szybką sieć komórkową.
To jasna strona medalu. Ale widzę też ciemną: masową inwigilację.
Bezpieczeństwo, ochrona prywatności i wiarygodność należą do naszych priorytetów przy pracy nad 6G. Podobne nastawienie mieliśmy przy 5G. Im większe są możliwości danej technologii, im więcej danych pozwala pobrać i przesłać, tym większa jest odpowiedzialność za jej prawidłowe działanie i zabezpieczenie przed nadużyciami.
W rozmowach o 5G pojawiają się takie hasła jak internet rzeczy, autonomiczne pojazdy i miasta. Z czym będziemy kojarzyć szóstą generację? Z metaverse’em?
Cokolwiek teraz powiem, będzie nieaktualne, zanim dojdzie do pierwszych wdrożeń, co może nastąpić ok. 2030 r. Na obecnym etapie najważniejsze cechy tej generacji to zbliżenie świata cyfrowego z rzeczywistym i nieograniczona łączność.
Mówi się, że ta sieć będzie działała na częstotliwościach od 450 MHz do 3 THz. To zapewni 100 proc. zasięgu?
Myślę, że w rzeczywistości to nie będzie pełne 100 proc., bo na niezamieszkałych terenach sieci zapewne nikt nie zbuduje, chyba że okaże się z jakiegoś względu potrzebna, np. tymczasowo w razie klęski żywiołowej. W każdym razie będzie taka możliwość. Co do częstotliwości, myślimy też o wykorzystaniu pasm odzyskanych z sieci 3G, bo ta generacja jest już wycofywana. Również pasma po innych G, gdy te z czasem będą wycofywane.
Będzie można przeskoczyć do 6G, pomijając etap 5G?
Tak, da się wprowadzić kolejne G, nawet nie mając poprzedniego. Przy budowie sieci piątej generacji obserwujemy teraz dwa podejścia. W pierwszym, częściej stosowanym, robi się to na bazie istniejącej infrastruktury 4G (non standalone), a w drugim zupełnie od nowa (standalone). Dla 6G nie mamy jeszcze standaryzacji, ale przypuszczam, że będzie podobnie.
Prace nad 6G są czysto teoretyczne czy może przeprowadzacie już testy?
Odbywały się już testy laboratoryjne. Sporym wyzwaniem jest na tym etapie przesianie wszystkich pomysłów na 6G i wybranie tych, które powinny być realizowane w pierwszej kolejności. Zdecydowanie, jakie rozwiązanie koniecznie musi się znaleźć w tej technologii, z czym można jeszcze poczekać, a z czego lepiej zrezygnować, bo mogłoby np. zakłócać współpracę nowej sieci z poprzednimi generacjami. Rozwiązanie techniczne zawsze się znajdzie, w tej sferze możliwości są nieograniczone. Sęk w tym, żeby to, co wymyślimy, współgrało z resztą systemu. Co z tego, że opracuje się supersieć, jeśli nikt nie będzie produkował urządzeń do jej obsługi albo nie będzie potrafił wykorzystać jej możliwości? Barierą mogą być też koszty budowy i eksploatacji oraz regulacje prawne.
Który kraj prowadzi w wyścigu do łączności szóstej generacji?
Badania są na wczesnym etapie, więc wszyscy zachowują powściągliwość i nie chwalą się wynikami. Na pewno jednak intensywnie pracują nad tym Europa, Stany Zjednoczone, Chiny, Japonia i Korea Południowa.
...która jako pierwsza wdrożyła 5G.
Tak. I chciałaby powtórzyć ten sukces w 6G, ale na razie trudno ocenić jej szanse.
Ktoś już myśli o 7G?
Nie wiem, ale nie zdziwiłoby mnie to. ©℗
Rozmawiała Elżbieta Rutkowska