- Pomysł trzeba jak najszybciej skonfrontować z potrzebami rynku i potencjalnymi klientami. Czy na pewno trafiamy w rynkową nisze, czy tylko nam się wydaje, że nasz produkt jest potrzebny konsumentom. Najlepiej zacząć od rozmów z potencjalnymi klientami (ale niech nie będzie to rodzina i przyjaciele), udzielać się na forach, brać udział w branżowych imprezach - uważa Jakub Probola, szef hub:raum Kraków, Centrum Innowacyjności dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej, stworzone przez Deutsche Telekom Group w kwietniu 2013 roku.

Jaki był rok 2014 dla polskich startupów? Czy na rynku pojawiły się ciekawe pomysły?

W 2014 roku na polskim rynku pojawiło się kilka bardzo dobrze rokujących startupów. Ciekawym projektem jest Kinetise, który wygląda na coraz bardziej dojrzały i nabierający rozpędu. To kreator, który umożliwia tworzenie skomplikowanych aplikacji mobilnych osobom nie będącym programistami, cała praca opiera się na graficznym edytorze. Myślę, że śmiało możemy powiedzieć, że jest to startup ze światowym potencjałem. Podręcznikowo rozwija się projekt edukacyjny DuckieDeck, którego usługi są obecne na wielu rynkach. W zeszłym roku w konkursie LAUNCHedu DuckieDeck uplasował się w pierwsze 6 najlepszych pomysłów biznesowych. Kibicuję też Leia Display, który pracuje nad niesamowitymi technologiami, jak wyświetlanie obrazu na parze wodnej. Tak naprawdę moglibyśmy spędzić cały dzień wymieniając ciekawe startupy i interesujące projekty. Rok 2014 był dla polskich startupow rokiem dobrym, bo pokazał, że warto iść tą drogą oraz, że ciągle są pieniądze i jest miejsce na nowe pomysły. Miało miejsce kilka rund finansowania, w UXPin fundusz Freestyle Capital zainwestował miliony złotych, na rynkach zagranicznych widoczny zaczyna być Brainly. Dlatego wiele startupów ciągle szuka nisz i pracuje nad projektami. Przykładem niech będzie Clime (alumni WARPa, akceleratora hub:raum Kraków), które kilka dni temu rozpoczęło zbiórkę crowdfundingową na sfinansowanie ich pierwszego beacona, rozwijający się Dolinie Krzemowej Seed Labs czy ecois.me, który jest w trakcie pozyskiwania dużego partnera do współpracy.

Co zatem zobaczymy w 2015 roku, jakie trendy?

Myślę, że w 2015 roku zobaczymy kilka kolejnych inwestycji w firmy z tego regionu. Jest szansa na rozwoju usług (i ich implementację) dookoła iBeaconów, myślę, że zobaczymy i usłyszymy o większej liczbie startupów B2B (np. implementujące inne podejście do koncepcji CRMow). Podejrzewam, że pojawi się jeszcze kilka ośrodków startupowych w mniejszych miastach (będą stanowiły doskonałą bazę do scoutowania), które mają potencjał, żeby przynieść wartość.

Pomysł na startup i co dalej: aniołowie biznesu, serwisy typu kickstarter czy może inkubatory przedsiębiorczości? Jak odnieść sukces?

Przede wszystkim pomysł trzeba jak najszybciej skonfrontować z potrzebami rynku i potencjalnymi klientami. Czy na pewno trafiamy w rynkową nisze, czy tylko nam się wydaje, że nasz produkt jest potrzebny konsumentom. Najlepiej zacząć od rozmów z potencjalnymi klientami (ale niech nie będzie to rodzina i przyjaciele), udzielać się na forach, brać udział w branżowych imprezach. Na podstawie informacji zwrotnej trzeba dopracować koncepcję. Idealnie jeśli mamy prototyp, który możemy wykorzystać do testów. O finansowaniu należy myśleć od początku, ale poważnie rozglądamy się za środkami, gdy już mamy garść danych nt. rynku i tego jak nasz produkt działa. Wykorzystujmy różne źródła finansowania – angażujmy zarówno własne środki, ale próbujmy też pozyskać wsparcie od aniołów biznesu, ze zbiórek crowdfundingowych lub przystępując do inkubatorów i akceleratorów startupowych. Hub:raum Kraków dwa razy w roku organizuje program akceleracyjny WARP, do którego zaprasza młode startupy. Celem WARPa jest wyłowienie najlepszych projektów, w które hub:raum może zainwestować – taki startup dostaje kompleksowe wsparcie – finansowe, merytoryczne i, co najważniejsze, dostęp do zasobów DT w 12 krajach Europy Środkowo-Wschodniej - bazy klientów, kanałów dystrybucji, komunikacji czy technologii.

Co decyduje o powodzeniu startupów w Polsce, krótka charakteryzacja tych firm w Polsce, czy biorą doświadczenie z amerykańskich firm czy raczej z Europy?

Na sukces startupu składa się wiele elementów i to, czy komuś się uda osiągnąć sukces to ich wypadkowa. Oczywiście najlogiczniej myśląc – dobry produkt załatwi sprawę. Dużo w tym racji, ale znamy przypadki, gdzie produkt był świetny, a zawiodły inne składowe łańcucha. Równie ważne co sam produkt jest zrozumienie potrzeb klientów lub ich umiejętne wytworzenie. Jeśli już mamy pomysł na produkt, na który jest zapotrzebowanie, należy zadbać o dobrze dobrany zespół ludzi o odpowiednich kompetencjach. Oczywiście ważna jest też osobowość samych startupowców, ich zaangażowanie, silny charakter, ambicja i upór w dążeniu do celu. Każdy sukces musi być doprawiony szczyptą szczęścia, więc życzę go wszystkim startupowcom.

Przyszłość startupów w Polsce. Jak Pan skomentuje zarzuty, że rynek ten rozwija się słabo?

Patrząc na liczbę nowych projektów – zarówno startupów, ale także różnych inicjatyw takich jak hub:raum Kraków czy Google Campus rozwijanych w Polsce przez największe korporacje – trudno mówić tu o stagnacji. Potencjał Europy Środkowo-Wschodniej widzą najwięksi, pora, żebyśmy my także uwierzyli we własne możliwości. Rynek startupów rozwija się w podobnym tempie co inne branże w naszym regionie. Oczywiście, trochę brakuje nam do Zachodu, np. Berlina, gdzie lepiej komercjalizuje się startupowe projekty, ale nie uważam, żeby to była olbrzymia przepaść. Pod względem kreatywności i kompetencji technicznych radzimy sobie doskonale.

Wciąż się uczymy, brakuje nam jeszcze odpowiedniej edukacji, narzędzi, świadomości wśród studentów, ze istnieje inna droga niż korporacja (a studia to idealny czas, żeby spróbować sił) i, niestety dość często, wiary w siebie. Czas porzucić kompleksy, bo jesteśmy naprawdę dobrzy w tym co robimy.