Wszystko wskazuje na to, że marzenie o smartfonie złożonym z wymiennych modułów jednak się ziści. Nad niezwykłym projektem, który już wkrótce może zmienić świat nowych technologii, pochyliła się właśnie należąca do Google’a Motorola.

Technologiczne mrzonki?

Kilka tygodni temu Dave Hakkens zaprezentował światu wizję „Phonebloks” – smartfona złożonego z oddzielnych i wymiennych modułów (procesor, pamięć RAM, ekran etc.). Urządzenie to funkcjonowałoby na podobnych zasadach co tradycyjny PC, w którym na płycie głównej osadzone są niezależne od siebie podzespoły. Według twórcy projektu, „Phonebloks” to nie tylko oszczędność pieniędzy (wymiana jednego z modułów byłaby zdecydowanie tańsza niż zakup nowego urządzenia) ale i „wytchnienie” dla środowiska naturalnego, które codziennie przyjmuje kolejne tony „elektrośmieci”.

Projekt Hakkensa spotkał się ze sporym zainteresowaniem ze strony internautów. Wideo, na którym zaprezentował on wizję „Phonebloks”, w ciągu kilkudziesięciu godzin obejrzało ponad milion osób. Nikt jednak nie dawał Hakkensowi większych szans na realizację tego niezwykłego marzenia. „Jaka firma zgodzi się na produkcję takiego smartfona?” – pytali jedni. Dla wielkich korporacji, które zarabiają na krótkim cyklu życia produktów, będzie to przecież „strzał w kolano” – wtórowali drudzy. Okazuje się jednak, że w świecie nowych technologii znalazła się firma, która jest gotowa podjąć to ryzyko i dać szansę „blokowemu smartfonowi”. Kilka dni temu, należąca do Google’a Motorola, poinformowała o rozpoczęciu prac nad projektem „Ara”.

Telefon, który zmieni branżę

Amerykański producent już od wielu miesięcy przyglądał się technologicznym możliwościom stworzenia w pełni modyfikowalnego urządzenia mobilnego. Jednak dopiero projekt Dave Hakkensa uświadomił Motoroli potencjał tego rozwiązania. Twórca „Phonebloks” spotkał się niedawno z zespołem odpowiedzialnym za projekt „Ara”. Efektem tego spotkania jest wspólna wizja stworzenia smartfona, który na zawsze zmieni branżę nowych technologii.

Co ciekawe Motorola nie ma najmniejszego zamiaru trzymać swojego projektu „pod kluczem”. Firma podkreśla, że „Ara” ma być sprzętowym odpowiednikiem Androida. Będzie to więc platforma otwarta, a producenci sprzętu otrzymają pełen dostęp do dokumentacji i patentów, co umożliwi im przygotowanie poszczególnych podzespołów-bloków i konfigurowanie ich w dowolny sposób. Podstawą funkcjonowania „Ary” ma być natomiast płyta główna, którą Motorola określa mianem „egzoszkieletu”. Amerykański producent jeszcze tej zimy planuje wypuścić pierwsza wersję narzędzia Module Developer’s Kit (MDK), które ma umożliwić pracę nad poszczególnymi modułami „Ary”.

W rozmowie z serwisem TheVerge Hakkens podkreśla, że Motorola jest dla niego idealnym partnerem do stworzenia „blokowego-smartfona”. Chwali producenta za 40 lat doświadczeń w produkcji rozwiązań mobilnych. Zaznacza również, że do współpracy skłoniła go również otwartość i kreatywność charakteryzująca firmę Google – właściciela Motoroli.

Doświadczenie Motoroli, pozycja rynkowa Google’a i wizjonerstwo Hakkensa. Te trzy elementy mogą sprawić, że już wkrótce skazywany na porażkę projekt, może ujrzeć światło dzienne. Czy już wkrótce wrócimy do czasów, w którym sprzęt rzeczywiście kupowało się „na lata”, a nie na kilka, kilkanaście miesięcy?