Na początku był… KickStarter
Do 2000 roku idea crowdfundingu nie cieszyła się na świecie zbyt wielką popularnością. W pierwszej dekadzie XXI wieku w sieci z pojawiły się takie serwisy, jak Sellaband czy Pledge Music, jednak żaden z nich nie zdobył wystarczającego rozgłosu. Wszystko zmieniło się w kwietniu 2008 roku, kiedy to Perry Chen, Yancey Strickler oraz Charles Adler przedstawili światu KickStartera. Idea działania serwisu była niezwykle prosta. Osoba posiadająca pomysł na realizację określonego projektu umieszczała na stronie ogłoszenie, w którym znajdował się jego szczegółowy opis, minimalny budżet, a także propozycje nagród dla osób, które wesprą go swoimi wpłatami. Następnie użytkownicy serwisu decydowali, jaką kwotę przeznaczyć na jego realizację.
Pomysł chwycił niemal natychmiast. Na KickStarterze pojawili się m.in. niszowi muzycy poszukujący funduszy na nagranie płyty, graficy, którzy wreszcie mogli zrealizować swoje designerskie projekty, a także pisarze marzący o wydaniu debiutanckiej powieści. Dla wielu KickStarter stał się po prostu platformą do realizacji życiowych planów i marzeń. Były to jednak głównie projekty wahające się od kilku do kilkunastu tysięcy dolarów. Nikt nie sądził, że crowdfunding może również pomóc w realizacji poważniejszych przedsięwzięć – do czasu.
Pierwszy milion
16 listopada 2010 roku Scott Wilson przedstawił społeczności KickStartera projekt obudowy, która przekształcała iPoda Touch nano w funkcjonalny zegarek na rękę. W ciągu miesiąca Wilsonowi udało się zgromadzić kwotę 942,578 dolarów. Pierwszy milion był kwestią czasu. Bardzo szybko KickStarterem zainteresowały się duże firmy – przede wszystkim producenci gier komputerowych oraz studia designerskie. To właśnie dzięki tej platformie światło dzienne ujrzały takie tytuły jak: „Wasteland 2” czy „Elite: Dangerous”. Dotychczasowy finansowy rekord KickStartera został pobity w maju 2012 roku przez firmę Pebble Technology, która przedstawiła projekt designerskich zegarków współpracujących z iPhonem i Androidem. Zebrana kwota 10 mln dolarów była ponad stukrotnie większa niż pierwotnie zakładany budżet projektu.
Sukces KickStartera sprawił, że jak grzyby po deszczu w sieci zaczęły pojawiać się mniej i bardziej udane kalki serwisu. Żadnej z nich nie udało się jednak nawet zbliżyć do sukcesu swojego pierwowzoru. Dziś dla wielu KickStarter stanowi synonim crowdfundingu.
Polacy nie gęsi…
Ideą crowdfundingu bardzo szybko zainteresowali się również Polacy. Ponieważ KickStarter ogranicza swoje działanie do projektów realizowanych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, pojawiła się szansa na stworzenie jego polskiego odpowiednika. Właśnie w ten sposób w sieci pojawił się serwis PolakPotrafi.pl, który z miejsca odniósł ogromny sukces na polskim rynku. W 2012 roku za jego pośrednictwem zrealizowano 40 projektów. Największy z nich - festiwal Cohabitat Gathering 2012 – zebrał kwotę 98 tysięcy złotych.
„Generalnie, nasze odczucia są dobre. Finansowanie społecznościowe przestało być tylko i wyłącznie domeną serwisów zagranicznych. Polscy użytkownicy nie tylko nabrali zaufania do tej formy finansowania różnych przedsięwzięć, ale też znacząco zwiększyła się świadomość o crowdfundingu. 2012 był rokiem, w którym finansowanie społecznościowe zadomowiło się w Polsce i teraz musi się zakorzenić.” – piszą twórcy serwisu na swoim oficjalnym blogu.
Póki co, mogą oni jedynie pomarzyć o tak wielkich projektach, jak te będące udziałem KickStartera. Jednak – jak pokazują doświadczenia tysięcy osób, które zrealizowały swoje pomysły dzięki crowdfundingowi – marzenia się spełniają.