Mimo dużej podaży firmy budujące mieszkania nie mają problemów z ich sprzedażą. Dlatego promocji w grudniu będzie zdecydowanie mniej niż przed rokiem.
Rynek nowych mieszkań / Dziennik Gazeta Prawna
Zaledwie 3 proc. – tyle według Narodowego Banku Polskiego wynosiła w III kw. tego roku różnica między średnimi cenami wyjściowymi mieszkań deweloperskich w największych miastach a ostatecznymi płaconymi przez klientów. Z opinii płynących z rynku wynika, że także w końcówce roku sprzedający nie będą rozpieszczać kupujących. Nie ma więc co liczyć na większe upusty.
– W porównaniu z końcówką ubiegłego roku czy 2014 r. firmy dość oszczędnie podchodzą do tematu promocji. Są one wyraźnie skromniejsze – twierdzi Michał Tokarz, dyrektor rynku pierwotnego w agencji Home Broker. Firma od początku roku do września pośredniczyła w sprzedaży ponad 4,5 tys. nowych mieszkań. Według Tokarza różnego rodzaju promocje, takie jak obniżka ceny metra, garażu czy komórki, lub w postaci dodatków do wyposażenia, pozwalają obniżyć teraz cenę średnio o ok. 3 proc.
Mniejszą skłonność sprzedawców do dawania upustów dostrzega też Jarosław Skoczeń z agencji Emmerson. – Mieszkania bardzo dobrze się sprzedają, dlatego deweloperzy nie mają powodów, by dodatkowo stymulować popyt. Co więcej, nie widać powodów, dla których miałoby to się zmienić. Mieszkania to wciąż dobra alternatywa dla innych inwestycji, choćby lokat – zapewnia.
Deweloperzy też nie mają potrzeby dodatkowego wabienia klientów i podbijania wyników na koniec roku. – Rynek jest rozgrzany, firmy sprzedają więcej mieszkań, niż zakładały na ten rok. Nie ma powodów, by agresywnie schodzić z cen. Tym bardziej że są one wyważone i nie ma dużo miejsca na istotne obniżki – mówi Michał Sapota, prezes Murapolu.
Według danych firmy doradczej Reas po trzech kwartałach tego roku deweloperzy z Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta, Poznania i Łodzi sprzedali ponad 43,5 tys. mieszkań. To o 16,3 proc. więcej niż w tym samym okresie 2015 r. Teraz wystarczy, że w ostatnim kwartale utrzymają tempo sprzedaży z poprzednich trzech miesięcy i zakończą rok najlepszym wynikiem w historii. Są spółki, które mogą się takim rekordem pochwalić. Należy do nich m.in. Archicom, który sprzedał już prawie 900 mieszkań.
Rozmówcy DGP podkreślają, że na bardzo dobrą sprzedaż składa się kilka czynników. Część kupujących chce zdążyć przed kolejną podwyżką wkładu własnego – od 2017 r. będzie to 20 proc. zamiast obecnych 15 proc. Na popyt korzystnie wpływają też niskie stopy procentowe, obniżające koszty kredytów. Niskie stopy i niepewna sytuacja na rynkach finansowych powodują też, że coraz więcej ludzi po prostu inwestuje w mieszkania. Tu zakupy często opłacane są gotówką, bez kredytów. Nabywców znajdują lokale z każdej półki cenowej. To powoduje, że branża nie odczuwa spowolnienia sprzedaży związanego z ograniczonym dostępem do rządowego programu dopłat do kredytów Mieszkanie dla Młodych. Po wyczerpaniu już kilka miesięcy temu połowy środków na 2017 r. po resztę, czyli 373 mln zł, będzie można starać się od stycznia.
Rodzaj i skala stosowanych obecnie promocji jest bardzo różna. Na przykład JW. Construction, który do września sprzedał 1,17 tys. lokali, obecnie promocje oferuje dla zaledwie 25 mieszkań na dwóch osiedlach. Kupującym daje rabaty w wysokości 6–8 proc. LC Corp cyklicznie publikuje listę mieszkań w cenach niższych od cen ofertowych o 100– –300 zł na mkw. Na rabaty cenowe i obniżki pakietów wykończeniowych na wybranych inwestycjach z okazji zbliżających się świąt zdecydował się Atal. W tej firmie np. na warszawskim Nowym Targówku lokale można kupić z upustem do 150 zł za mkw. Biorąc pod uwagę, że na stronie internetowej inwestycji podano, iż mieszkania kosztują tam 6,8 tys. zł brutto za mkw., daje to nieco ponad 2 proc. zniżki.
Bardziej szczodry jest Murapol. Spółka do piątku oferuje kupującym premię na wykończenie w wysokości 360 zł brutto na mkw. Nie podaje, na jakie upusty procentowe się to średnio przekłada. Z kolei Echo Investment np. we Wrocławiu gotowe mieszkania sprzedaje z 4-proc. rabatem, a te w budowie z 3-proc.