MSWiA tworzy system z informacjami o nieruchomościach kupionych przez osoby z zagranicy. Ma zacząć działać w grudniu. Od trzech lat cudzoziemcy wykazują wzmożone zainteresowanie polskimi nieruchomościami. W 2013 r. minister spraw wewnętrznych wydał im 320 zezwoleń na nabycie nieruchomości gruntowych, lokali, udziałów i akcji (np. w spółkach będących właścicielem bądź użytkownikiem wieczystym nieruchomości położonych w Polsce).
W 2015 r. było ich już 410. W ubiegłym roku cudzoziemcy kupili u nas nieruchomości gruntowe o powierzchni niemal 3,9 tys. ha i lokale o łącznej powierzchni ponad 861 tys. mkw. (dotyczy to zarówno transakcji za zezwoleniem, jak i bez konieczności ubiegania się o nie).
Najczęściej robili u nas takie zakupy obywatele Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Ukrainy i Irlandii. Jeśli chodzi o osoby prawne, przeważa kapitał luksemburski, holenderski, niemiecki, cypryjski i czeski. Przy czym zainteresowanie w rzeczywistości mogło być większe. Część wniosków składanych przez osoby z zagranicy wymaga uzupełnienia i trafi do ewidencji z opóźnieniem. „Dane wpisane w 2015 r. do prowadzonych przez ministra rejestrów nie odpowiadają w pełni dokonanym w 2015 r. transakcjom, mocą których cudzoziemcy nabyli lub objęli nieruchomości, akcje lub udziały” – przyznaje MSWiA w sprawozdaniu za ubiegły rok.
Dotychczasowy trend może się niebawem zmienić. Od ponad trzech miesięcy obowiązują wprowadzone przez rząd PiS ograniczenia w handlu ziemią rolną (chodzi m.in. o pięcioletni zakaz sprzedaży państwowej ziemi czy możliwość ingerowania w transakcje przez Agencję Nieruchomości Rolnych, której może przysługiwać prawo pierwokupu). Pierwsze efekty już są widoczne. Jak informuje TVP3 Olsztyn, na Warmii i Mazurach w ubiegłym roku ANR sprzedała niemal tysiąc działek rolnych. W tym roku niespełna 90, z czego zaledwie trzy po wejściu w życie nowych przepisów.
Mimo obostrzeń i spodziewanego spadku transakcji z udziałem cudzoziemców MSWiA nie zamierza spuszczać ich zakupów z oka. W resorcie trwa właśnie przetarg na „stworzenie i wdrożenie oprogramowania służącego do prowadzenia rejestrów nieruchomości, udziałów i akcji nabytych lub objętych przez cudzoziemców”. Nie wiadomo, ile system będzie kosztować, ale nasi rozmówcy nieoficjalnie szacują tę kwotę na kilkaset tysięcy złotych. „Oferty złożyło 16 podmiotów. Obecnie trwa analiza złożonych ofert” – ucina wydział prasowy ministerstwa. Resort jest ustawowo zobowiązany do gromadzenia informacji o tego typu transakcjach. Po co mu jednak nowy system informatyczny? MSWiA tłumaczy się planowaną wymianą istniejącej od 1999 r. aplikacji komputerowej, w oparciu o którą aktualnie prowadzony jest rejestr.
„W związku z koniecznością zapewnienia ciągłości pracy jest niezbędne, aby nowy system zaczął działać od 15 grudnia 2016 r., płynnie zastępując istniejącą aplikację” – czytamy. Tempo prac jest błyskawiczne. Ogłoszenie o zamówieniu publicznym zawisło na stronach MSWiA 22 lipca, a już 1 sierpnia nastąpiło otwarcie ofert. Nasi informatorzy łączą ten pośpiech z nową ustawą o kształtowaniu ustroju rolnego, która w założeniu ma bronić polskiej ziemi przed spekulacyjnym wykupem ze strony obcokrajowców. – Ustawa obowiązuje od 1 maja, podczas gdy resort odpowiadający za bezpieczeństwo i legalność tych transakcji wciąż korzysta z leciwej aplikacji Focus. System obsługuje 25 tys. różnych spraw w ciągu roku, a jego wydajność jest ograniczona – twierdzi jedno ze źródeł.
Nasz rozmówca zwraca też uwagę, że transakcje z cudzoziemcami nie zawsze wymagają zezwoleń urzędników. Wyjątki określa np. ustawa z 24 marca 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. – Pojawiła się obawa, że w nowych realiach prawnych nastąpi znaczny wzrost transakcji, które trzeba będzie odgórnie unieważniać – tłumaczy. Już wcześniej MSWiA narzekało na ten problem. „Z przykrością należy stwierdzić, iż do rejestrów prowadzonych przez ministra napływają akty notarialne dotyczące transakcji sprzecznych z przepisami ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców” – czytamy na stronach internetowych resortu.
Nie wiadomo, czy uda się dotrzymać napiętego harmonogramu. – Resort zakłada, że system powstanie i zostanie wdrożony w ciągu 100 dni od podpisania umowy z wykonawcą, nie później niż do połowy grudnia. Zakładam, że przy 16 zainteresowanych podmiotach pojawią się odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. Jeśli tak się zdarzy, umowa zostanie podpisana najwcześniej w połowie września. A od tego momentu zostaje niewiele czasu na wdrożenie projektu – twierdzi nasz rozmówca. Zakres prac jest szeroki. – Chodzi nie tylko o dostarczenie systemu i sprzętu, ale i przekazanie kodów źródłowych, praw autorskich i migrację z poprzedniego systemu – wylicza.
Rejestr to ogromna baza szczegółowych danych o przebiegających transakcjach i osobach ich dokonujących. Imiona, nazwiska i adresy nabywców i zbywców, status prawny nieruchomości, „uwagi dotyczące ewentualnego stwierdzenia nabycia nieruchomości niezgodnie z prawem”. Wpisy są dokonywane na podstawie przesyłanych do MSWiA wypisów aktów notarialnych, odpisów prawomocnych orzeczeń sądów, zmian w rejestrze przedsiębiorców KRS. Resort przekonuje nas, że nikt spoza ministerstwa nie będzie miał dostępu do projektu informatycznego, nad którym toczą się prace.
„Projekt nie jest systemem o publicznym zastosowaniu, będzie stanowił wewnętrzny, zamknięty system. Nie będzie również powiązany z żadnymi ewidencjami czy rejestrami” – zapewnia wydział prasowy MSWiA. Niejako przy okazji ze specyfikacji istotnych warunków zamówienia (SIWZ) dowiadujemy się, że zmiany w przepisach dotyczących handlu ziemią rolną mogą nie być ostatnim ograniczeniem, jakie czeka cudzoziemców w Polsce. „System musi umożliwiać wprowadzanie modyfikacji dostosowujących go do zmian w przepisach ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców oraz w jej aktach wykonawczych” – czytamy.
460 ha tyle nieruchomości gruntowych na podstawie uzyskanych zezwoleń nabyli w 2015 r. cudzoziemcy w Polsce
130 ha tyle nieruchomości gruntowych kupili w ubiegłym roku obywatele Niemiec
4923 tyle było transakcji z cudzoziemcami na nieruchomości gruntowe w 2015 r.