Od lipca stawki najmu wzrosły – od 0,5 proc. w Katowicach i ponad 1 proc. w Gdańsku przez ok. 2 proc. w Poznaniu, Warszawie i we Wrocławiu po ponad 3 proc. w Krakowie. Na podobnym poziomie są zmiany w ujęciu rocznym. Dziś średnia wysokość czynszu zaczyna się więc od ponad 1,5 tys. zł w mniejszych miastach (Włocławek, Bytom) i dochodzi do ponad 3 tys. zł w Krakowie, Gdańsku, we Wrocławiu; czy do 5,2 tys. zł, jak ma to miejsce w Warszawie – wynika z danych Otodom Analytics.
Dane Nieruchomosci-online.pl potwierdzają – średnie ofertowe w miastach wojewódzkich są wyższe od tych z przełomu lat 2021 i 2022 – a więc z okresu tuż przed wojną w Ukrainie i napływem ludzi z tego kraju – od 20 do nawet 50 proc. A jak przypominają eksperci, to był czas hossy na rynku.
Na przykład za kawalerkę w Warszawie trzeba dziś zapłacić średnio o 615 zł więcej, w Poznaniu o 463 zł, w Gdańsku o 344 zł, a we Wrocławiu o 263 zł. W przypadku mieszkań dwupokojowych różnice kwotowe bywają wyższe.
Liczba mieszkań na wynajem właściwie się nie zmieniła
Dziś szukający mają ich do wyboru 22 190, wobec 22 100 przed rokiem. W 2022 r. ofert było o połowę mniej. Widać też ostudzenie w popycie.
– W sierpniu 2024 r. zanotowaliśmy o ok. 30 proc. mniej kontaktów, które osoby poszukujące nawiązały z ogłoszeniodawcami mieszkań na wynajem niż w analogicznym okresie 2023 r.– zauważa Rafał Bieńkowski, PR manager portalu Nieruchomosci-online.pl. Tym samym przed rokiem mieszkania na wynajem miały większe wzięcie, nie mówiąc już o 2022 r.
Co zatem dziś napędza stawki na rynku? Zdaniem ekspertów odpowiada za to kilka czynników.
– Wciąż są klienci na mieszkania na wynajem, do czego przyczynia się choćby to, że ciągle nie ma rządowego wsparcia w postaci kredytu #naStart – mówi Marcin Krasoń, ekspert Otodom Analytics.
– Duże znaczenie mają m.in. koszty utrzymania. Prąd, woda, ogrzewanie, wywóz śmieci – to wszystko jest znacznie droższe niż dwa lata temu. Poza tym pamiętajmy, że wiele mieszkań na wynajem zostało zakupionych na kredyty, które cały czas są spłacane. Właściciele mają obecnie o wiele wyższe raty niż na początku 2022 r. i wysokością czynszu chcą to sobie zrekompensować – dodaje Rafał Bieńkowski.
Jaka przyszłość czeka więc rynek najmu?
Według ekspertów wiele zależy od terminu wprowadzenia kolejnego programu rządowych dopłat, który może wpłynąć na skokowy wzrost popytu na nieruchomości w określonym segmencie. Jeśli wzrosną ceny na rynku sprzedaży, to część osób planująca zakup ze względów ekonomicznych zostanie zmuszona pozostać przy najmie. To zaś, przy ograniczonym napływie nowych mieszkań, może w dalszej przyszłości znowu doprowadzić do niedoborów podaży i wywindować ceny jeszcze bardziej.
Na razie natomiast można oczekiwać delikatnych korekt w stawkach najmu, a nie dynamicznych zmian.
– Mówi o tym najnowsze badanie nastrojów, które przeprowadziliśmy we wrześniu na grupie ponad 1300 agentów nieruchomości z całej Polski. 54 proc. pośredników jest zdania, że w IV kw. 2024 r. czynsze będą się stabilizowały. 29 proc. z nich przewiduje spadki wysokości czynszów, a jedynie 17 proc. spodziewa się wzrostów – uważa Rafał Bieńkowski. ©℗