Nowe przepisy miały rozruszać rynek mieszkaniowy. W praktyce może być to jednak bardzo trudne.

Gmina daje ziemię, deweloper w zamian przekazuje jej część lokali mieszkalnych i użytkowych – to nowe rozwiązanie wprowadziła ustawa, która właśnie weszła w życie. Firmy budujące domy liczą, że w tym roku, dzięki tym przepisom, powstanie 2–3 tys. dodatkowych, nowych mieszkań. – To niewiele, biorąc pod uwagę, że w ubiegłym roku przekazaliśmy w sumie ponad 143 tys. nowych mieszkań. Z każdym kolejnym rokiem liczymy jednak na lepsze efekty – mówi Konrad Płochocki, radca prawny, członek zarządu i dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD).
Plany branży studzą jednak samorządy. Choć oceniają pozytywnie wejście w życie ustawy nazywanej „lokal za grunt”, to uważają, że w praktyce może ona nie mieć większego zastosowania. Powód: brak działek do przekazania firmom. Warszawa otwarcie mówi, że nie ma już dostępnych gruntów w granicach miasta. I tłumaczy, że większość miejskich gruntów tak zabudowanych, jak i niezabudowanych, z przeznaczeniem na zabudowę mieszkaniową, ma obciążenia prawne. – A tam, gdzie grunty nieobciążone roszczeniami występują, to brak jest infrastruktury drogowej, transportowej i społecznej, co znacznie utrudnia rozwój mieszkalnictwa – mówi Karolina Gałecka z UM Warszawy. Poza tym, jak dodaje, tam, gdzie są dostępne grunty miejskie i jest możliwe budownictwo mieszkaniowe, głównie wielorodzinne, ilościowo bardziej racjonalne jest wykorzystanie gruntów całkowicie na potrzeby miasta. – Szczególnie po nowelizacji ustawy o finansowym wsparciu tworzenia lokali mieszkalnych na wynajem, mieszkań chronionych, noclegowni, schronisk dla osób bezdomnych, ogrzewalni i tymczasowych pomieszczeń, która umożliwia pozyskanie dużych dopłat do inwestycji mieszkaniowych komunalnych i TBS z budżetu państwa – zaznacza Gałecka.
Władze Częstochowy również mówią o ograniczonym dostępie do działek nadających się do wykorzystania pod wielorodzinne budownictwo mieszkaniowe. – Będziemy analizować jakieś lokalizacje, ale na razie rozpoczęliśmy budowę kolejnego bloku komunalnego, a niedawno udało się scalić miejskie grunty na tyle, żeby spółka miejska ZGM TBS mogła zacząć poważniej myśleć o budowie nowego osiedla w formule TBS – tłumaczy Włodzimierz Tutaj, rzecznik UM Częstochowy.
Deficyt gruntów sygnalizuje też Malbork. Dlatego miasto stara się od lat pozyskać na te cele działki od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR). – Mimo przyjęcia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i wielokrotnie składanych wniosków nie udało się pozyskać ani jednego hektara z terenów wykorzystanych obecnie na cele rolnicze w samym centrum miasta. Szereg terenów jest też blokowanych przez inne podmioty, w tym MON, PKP, Ministerstwo Kultury – wyjaśnia Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka, i dodaje, że dotychczasowe doświadczenia związane m.in. z nadziejami w zakresie programu ,,Mieszkanie plus”, każą z dużą rezerwą podchodzić do aktualnych propozycji. – Wciąż szereg kwestii jest w tej materii niejasnych. Do tego przepisy są na tyle skomplikowane, że wielu uczestników procesu inwestycyjnego obawia się, czy na ich podstawie uda się sprawnie i bezkonfliktowo budować mieszkania komunalne – zaznacza Jan Tadeusz Wilk.
– Nowe uregulowania podlegają wnikliwej analizie i jeżeli będą stanowić atrakcyjny, alternatywny sposób dla rozwoju mieszkaniowego zasobu Poznania, to rozważone zostanie wdrożenie tego trybu – mówi z kolei Szymon Prymas, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UM Poznań.
Jeśli miasta widzą potencjał w zastosowaniu nowej ustawy, to w przypadku nieruchomości zabudowanych, położonych w obszarze rewitalizacji. Oddanie ich deweloperom pozwoliłoby je ratować bez udziału środków z budżetu gminy i dopłat z budżetu państwa, z zachowaniem jakiegoś procentu lokali w zasobie mieszkaniowym miasta, co jest zgodne z ideą procesu rewitalizacji. – W sytuacji braku gruntów dla nowej zabudowy deweloperzy pozyskaliby nieruchomości, najczęściej w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach i często atrakcyjnych architektonicznie – uważa Karolina Gałecka.
Zdaniem PZFD w ożywieniu współpracy i wyjaśnieniu wielu wątpliwości mają pomóc szkolenia. – Będą organizowane we współpracy z resortem rozwoju. Ich uruchomienie jest planowane na dniach – wyjaśnia Konrad Płochocki.
Deweloperzy uważają jednak, że szkolenia to jedno, jednak wszystko zależy od tego, ile gruntów będą w stanie zaproponować gminy. – Obawiam się, że zawężenie stosowania ustawy tylko do nieruchomości objętych miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego lub decyzją o warunkach zabudowy spowoduje, że grunty „trudniejsze do nabycia”, czyli nieobjęte MPZP lub decyzją WZ, a takie są zazwyczaj w centrach miast, będą nadal dostępne tylko dla inwestorów posiadających środki na ich nabycie – uważa Monika Agacka-Prokopczuk, dyrektor działu prawnego firmy Moderna. ©℗
Poznań już wdraża swój system społecznego najmu mieszkań.