- Ogrody działkowe powstawały na gruntach słabych i nieużytkach. To my, pracą naszych ludzi, przywróciliśmy te tereny do dzisiejszego stanu, że są to tereny zielone, "płuca" miast. One są utrzymywane środkami działkowców, gmina ani dzielnica nie dokłada do tego ani złotówki – zapewniał Eugeniusz Kondracki na antenie Polskiego Radia. - Emeryci będą musieli płacić podatki za ziemię i nieruchomości od 100 złotych nawet do 20 tysięcy - ostrzegał prezes Polskiego Związku Działkowców, dodając jednocześnie, że z ogródków działkowych korzysta prawie 5 mln Polaków.
Kondracki stwierdził również, że problem lokatorów na działkach jest wyolbrzymiony. Jego zdaniem formalnie zameldowanych jest około 2 tysiące osób, w wraz z dzikimi lokatorami na działkach mieszka 10 tysięcy osób. Prezes podkreślił, że na teren działek może wejść każdy. Nie odniósł się do pytania o przypadki zamykania wejść na tereny ogródków.
Wniosek do Trybunału złożył Lech Gardocki, były pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Zarzucił on niekonstytucyjność całej ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych. Gdyby jednak Trybunał nie podważył konstytucyjności całej ustawy, będzie musiał - na wniosek Gardockiego - rozpatrzyć, czy zgodnych z konstytucją jest kilkanaście konkretnych jej przepisów.Trybunał, podczas posiedzenia zdecydował o odroczeniu wyroku w tej sprawie.
Najwięcej zarzutów byłego prezesa SN dotyczy funkcjonowania Polskiego Związku Działkowców. Jego zdaniem ustawa daje tej organizacji monopol na przydzielanie działek, bo pozwala uregulować w statucie tego związku podstawy i tryb przydzielania działek. Zdaniem Gardockiego takie kwestie powinny wynikać wprost z ustawy.