Od czasu wstąpienia Polski do Unii w 2004 r. grunty rolne podrożały już ponadczterokrotnie. Ale i tak są znacznie tańsze niż w starych krajach Wspólnoty.
W ub.r. za hektar gruntów w transakcjach między rolnikami płacono średnio 25,4 tys. zł. To o 27,2 proc. więcej niż rok wcześniej. W tym samym okresie na inwestycjach w akcje 20 największych spółek z GPW można było zarobić 20,4 proc., a lokując pieniądze na koncie bankowym 5–6 proc. Z kolei cena mieszkania kupionego na początku roku obniżyła się przez rok o ok. 7 proc.
Grunty w Polsce są jednak nadal tanie. W 2011 r., z którego pochodzą najświeższe porównywalne dane, za hektar w Hiszpanii trzeba było zapłacić 10 tys. euro, w Wielkiej Brytanii 17,2 tys., w starych landach Niemiec 20,5 tys. euro, u nas ok. 4,9 tys. euro. Ta dysproporcja powoduje, że dynamika wzrostu cen ziemi w naszym kraju należy do najwyższych w Europie. W 2011 r., gdy w Bułgarii notowano wzrost o 31 proc., w Czechach o 16,7 proc., w nowych landach Niemiec o 19,4 proc., w starych o 9,5 proc., we Włoszech o 4,9 proc., a we Francji o 3,8 proc., u nas cena ziemi podskoczyła o prawie 11 proc.
Decydują przede wszystkim mała podaż i bardzo duży popyt. – Co roku rolnicy zgłaszają do notariatów 80–90 tys. transakcji kupna-sprzedaży, które obejmują łącznie co najwyżej 200 tys. hektarów – szacuje prof. Alina Sikorska z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. To zaledwie 1,4 proc. z ok. 13,9 mln hektarów, jakie posiadają.
– Ziemia jest sprzedawana niechętnie, ponieważ przynosi korzyści w postaci m.in. dopłat bezpośrednich z Unii – wyjaśnia prof. Sikorska. Za ubiegły rok za każdy hektar dostaną 732 zł. – Te pieniądze pozwalają wielu rolnikom przetrwać przy minimalnym nakładzie pracy – ocenia prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz z SGH.
Ceny rosną także z innych powodów. – Poprawia się kondycja finansowa gospodarstw – uważa Monika Orłowska z BGŻ. Przybywa właścicieli, których stać na to, aby za ziemię płacić coraz więcej. – Tym bardziej że mogą oni korzystać z preferencyjnych kredytów – dodaje. Ci rolnicy, którzy zamierzają wykonywać swój zawód w przyszłości, muszą powiększać gospodarstwa. A dziś najczęściej są one bardzo małe. Spis rolny z 2010 r. wykazał, że przeciętna powierzchnia to niespełna 8 ha.
– Chętnych wśród rolników przybywa. Obawiają się, że ziemia zdrożeje jeszcze bardziej, po tym jak w 2016 r. zniesione zostaną ograniczenia w sprzedaży gruntów obywatelom Unii Europejskiej i Szwajcarii – twierdzi dr Mirosław Drygas, dyrektor Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN.
Do 1 maja 2016 r. cudzoziemcy mają obowiązek uzyskać zezwolenie MSW na zakup gruntów. Ograniczenia w nabywaniu nieruchomości rolnych dotyczą też Polaków – żeby kupić ziemię, trzeba mieć kwalifikacje rolnicze. Co to oznacza? Warunek ten spełnia osoba, która ma wykształcenie wyższe lub średnie niekoniecznie rolnicze albo zasadnicze w zakresie rolnictwa, ale też ktoś, kto prowadzi gospodarstwo rolne albo pracuje w gospodarstwie przez pięć lat.