Banki przyśpieszyły czas rozpatrywania wniosków o kredyt hipoteczny. Mniejsze zainteresowanie kredytami mieszkaniowymi i spadek akcji kredytowej oznacza, że osoby starające się o finansowanie nieruchomości w listopadzie czekały na informację o przyznaniu lub nie kredytu o tydzień krócej, niż na początku tego roku.

Jednak pomimo skrócenia czasów analizy wniosków kredytowych, na podpisanie umowy kredytowej średnio trzeba czekać ponad miesiąc.

W wielu sytuacjach jednak rozpatrzenie wniosków trwa nawet dłużej niż 30 dni, a to stoi w jawnej sprzeczności z deklaracjami banków o szybkim procesie kredytowym. Warto zauważyć, że systematyczne skrócenie czasów analizy obserwujemy już od kilku miesięcy, a dłuższy czas oczekiwania na decyzję i podpisanie umowy w styczniu i lutym miały przyczyny sięgające ubiegłego roku. Wynikały one przede wszystkim z dużej liczby złożonych wniosków pod koniec 2011 roku. Wówczas, wielu klientów, którzy chcieli uniknąć nowej, bardziej restrykcyjnej Rekomendacji SII starało się o kredyt jeszcze przed nowym rokiem.

Duża liczba wniosków złożonych w grudniu 2011 roku przełożyła się na dłuższe czasy oczekiwania. Z tego powodu osoby, które sfinalizowały zaciągnięcie kredytu w styczniu i lutym musiały tak długo czekać na umowę. Aktualnie czasy te są krótsze, jednak ciągle na uzyskanie kredytu należy czekać średnio ponad miesiąc. Również z uwagi na zwiększone zainteresowanie kredytami „Rodzina na Swoim” należy oczekiwać, że koniec tego roku przyniesie także wydłużenie terminów na początku 2013 roku.

Czas uruchomienia kredytu – decyzja zależy od klienta

Kolejnym etapem w procesie ubiegania się o kredyt jest uruchomienie środków. Jednak w tej kwestii dużo więcej zależy od klienta. Termin wypłaty zależy od rodzaju transakcji, a wypłata środków może trwać kilka, czy nawet kilkanaście dni. Uruchomienie na rynku wtórnym następuje po akcie notarialnym o terminie, którego decydują wspólnie zarówno kupujący, jak i sprzedający. Często klienci mając już zagwarantowane po podpisaniu umowy finansowanie zwlekają z podpisaniem aktu i w konsekwencji wypłatą środków. Także uruchomienie na rynku pierwotnym zależy od harmonogramu wpłat i nie zależy bezpośrednio od umowy kredytowej. Oczywiście każdy bank zastrzega sobie, że uruchomienie zajmuje minimum 3-5 dni od podpisania umowy i spełnienia warunków do wypłaty kredytu, ale ten ostatni etap ubiegania się o pożyczkę w największym stopniu zależy od kredytobiorcy i jego decyzji.

Czas rozpatrywania wniosku należy także traktować, jako element oferty. Przy wyborze banku nie należy kierować się tylko marżą, prowizją czy ubezpieczeniami, ale koniecznie należy sprawdzić, jak długo będziemy czekać na rozpatrzenie wniosku. Niestety banki nie podają wiążących terminów, w jakich zobowiązują się zająć naszymi dokumentami i wydać decyzję oraz przygotować umowę. Podawane czasy są tylko deklaracjami, bez możliwości wyegzekwowania w przypadku wydłużającej się procedury.

Miesiąc czekania na umowę – co bank wtedy robi?

Proces analizy wniosku jest wieloetapowy i złożony. Na początku bank weryfikuje kompletność wniosku, w przypadku stwierdzenia braków, które uniemożliwiają podjęcie decyzji konieczne będzie uzupełnienie dokumentów. Kolejnym etapem jest sprawdzenie wiarygodności klienta i jego historii kredytowej w bazach Biura Informacji Kredytowej (BIK) i innych rejestrach. W części instytucji sprawdzona zostaje także pobieżnie zdolność kredytowa klienta. Wówczas bank jest w stanie poinformować klienta o wstępnej decyzji kredytowej. Jest to ta pierwsza informacja, którą banki często wykorzystują w reklamach mówiąc, że są w stanie rozpatrzyć wniosek w ciągu np. 48 godzin.

Warto jednak pamiętać, że taka decyzja nie jest wiążąca i bank w każdej chwili może ją zmienić w sytuacji, gdy zmienią się parametry kredytu. Jednym z istotniejszych jest wartość nieruchomości. Zabezpieczając się na domu lub mieszkaniu bank musi poznać jego wartość. Konieczne jest zatem zlecenie wyceny lub weryfikacja dokumentu dostarczonego przez klienta. Każda z tych czynności zajmuje kilka dni, co powoduje, że proces udzielania kredyt się wydłuża.

Warto także pamiętać, że każda decyzja banku nie jest ostateczna i może się zmienić. Dopiero podpisanie umowy kredytowej niejako gwarantuje nam kredyt. Tylko niespełnienie warunków do uruchomienia może spowodować, że pieniądze nie zostaną uruchomione. W tym miejscu warto także pamiętać, że samo fizyczne napisanie umowy kredytowej w niektórych instytucjach zajmuje kilka dni, co także wpłynie na dłuższy czas oczekiwania.

Z uwagi na powyższe czynności decydując się na zakup nieruchomości i zaciągnięcie kredytu konieczne są odpowiednie zapisy w umowie przedwstępnej. Termin przystąpienia do aktu notarialnego czy wypłaty środków muszą uwzględniać ponad miesięczny czas oczekiwania na kredyt. Z pewnością nie należy ulegać iluzji reklamy, że bank jest w stanie przyznać kredyt w ciągu kilku dni. W tym czasie, co najwyżej może zostać wydana decyzja, a to jeszcze nie jest jednoznaczne z przyznaniem kredytu. Na podpisanie umowy od złożenia wniosku z reguły należy poczekać około jednego miesiąca.

Michał Krajkowski, Główny Analityk Dom Kredytowy Notus