Mała liczba mieszkań oddanych do użytku, spadające marże i osłabienie euro wobec złotego uderzyły w wyniki firm.
ikona lupy />
Nieliczni deweloperzy poprawili wyniki w III kw. 2012 r. / DGP
Poprzedni kwartał nie był najlepszy dla spółek budujących mieszkania oraz powierzchnie komercyjne, czyli biura czy centra handlowe. Analitycy przewidują, że w III kwartale 2012 roku nielicznym deweloperom udało się poprawić wyniki netto wobec tych sprzed roku. Jedna z głównych przyczyn to m.in. mała liczba mieszkań wydanych klientom, a tylko takie zaliczają w wyniki. Tak było w m.in. J. W. Construction i Ronsonie.
Jednak wzrost liczby przekazywanych lokali nie zawsze gwarantuje poprawę wyniku netto. Widać to po Dom Development (DD), jedynym deweloperze, który już ogłosił wyniki. Pozostałe spółki będą je prezentować w pierwszej połowie listopada. DD wydał od lipca do września 736 lokali, o niemal 58 proc. więcej niż przed rokiem. I choć jego przychody wzrosły o 51 proc. do 305,1 mln zł, to zysk netto spadł o ok. 3 proc. do 35,5 mln zł.
– Spółka mocno zwiększyła liczbę przekazań i przychody, ale sprzedawała mieszkania po niższych marżach niż w ubiegłym roku, kiedy wynosiły ponad 30 proc. – wskazuje Piotr Zybała z DI BRE. DD szacuje, że jego marża brutto na sprzedaży w całym 2012 r. wyniesie ok. 24 proc.
Na poziomie działalności operacyjnej nieźle wypadają deweloperzy, którzy działają m.in. na rynku nieruchomości komercyjnych. Jak wskazuje analityk DI BRE, m.in. GTC i Echo dzięki zakończonym inwestycjom i zmniejszeniu pustostanów poprawiają wyniki z wynajmu mimo presji na obniżenie czynszów. Gorzej z wynikami na poziomie netto, na które duży wpływ może mieć osłabienie euro wobec złotego.
– Deweloperzy komercyjni mogą wykazać straty na przeszacowaniu wartości nieruchomości i mniejsze wpływy z czynszów ustalanych zwykle w euro – ocenia Piotr Zybała.
Prawdziwym wyzwaniem dla branży będzie jednak przyszły rok. Część analityków nie wyklucza, że deweloperzy mieszkaniowi mogą wtedy pokazać wyniki słabsze niż tegoroczne. Będzie to efekt m.in. coraz słabszej bieżącej przedsprzedaży mieszkań, która znajdzie odbicie w wynikach w kolejnych latach. Według Beskidzkiego Domu Maklerskiego sprzedaż dziewięciu giełdowych deweloperów w ciągu trzech pierwszych kwartałów 2012 r. była o 13,5 proc. niższa niż przed rokiem.
A rok 2013 nie zapowiada się lepiej. Banki ciągle bardzo ostrożnie udzielają kredytów hipotecznych. Poza tym nie będzie już działał program dopłat „Rodzina na swoim”, a na nowy – „Mieszkanie dla młodych” (MdM) – trzeba będzie poczekać. Na dodatek na rynku jest bardzo dużo nowych lokali do sprzedania. Według firmy Reas na koniec września tego roku w Warszawie, Krakowie, we Wrocławiu, w Trójmieście, Poznaniu i Łodzi było ich 55,7 tys. (w III kw. deweloperzy sprzedali tam 7,1 tys. lokali). To zwiększa konkurencję między firmami, które coraz częściej obniżają ceny kosztem marż. Analitycy BDM oczekują, że w 2013 r. ceny nowych mieszkań spadną o ok. 10 proc. w stosunku do 2012 r.
Cezary Bernatek z KBC Securities szacuje, że szczególnie trudny dla deweloperów będzie okres do końca pierwszej połowy 2013 r., kiedy sprzedaż będzie spowalniać pogarszającą się kondycję gospodarki i oczekiwanie na program MdM. – Jednak druga połowa roku, jeśli chodzi o popyt, powinna już być lepsza – szacuje analityk KBC Securities.