Jak dalece koronawirus wpłynął na ceny mieszkań przekonamy się najwcześniej we wrześniu. Dotychczasowa korekta jest niewielka ponieważ zawierano niewiele transakcji. Deweloperów omija pomoc rządowa, co skomplikuje sytuację innych branż.
Liczba wydawanych pozwoleń na budowę spadła o ponad 25 proc. W podobnym stopniu zmalała też liczba rozpoczynanych nowych budów. Osłabł popyt na kredyty hipoteczne, pomimo obniżki stóp procentowych.
- Nie będą miały szans na realizację takie projekty, że sąsiad zagląda innemu sąsiadowi przez okna, a takie projekty niedawno jeszcze widziałem – mówi w rozmowie z MarketNews24 Dariusz Węglicki, dyrektor zarządzający Catella Polska. – Obronią się projekty realizowane w dobrych lokalizacjach i segment premium.
Koronawirus spowoduje, że już nie będą bite rekordy w ilości oddawanych mieszkań, jak to było na przełomie roku.
Z najnowszych danych GUS wiemy, że w I kw. br ceny wzrosły o 3,6 proc. w porównaniu do ostatniego kwartału 2019 r. Jednak sa to wzrosty sprzed czasów pandemii, a największe były w styczniu.
- Powrót do sytuacji ze stycznia 2020 r. może potrwać wiele miesięcy, ale ceny jak dotąd są stabilne, skoro ich spadek jest oceniany na 3-4 proc. – komentuje D.Węglicki.
Deweloperów nie objęto tarczami antykryzysowymi, czego skutki może odczuć wiele branż, aż po producentów telewizorów. Podobnie jest z firmami z rynku wynajmu mieszkań. – To my jako prywatny fundusz pomagamy najemcom – dodaje D.Węglicki.