W czwartek Sejm zatwierdził nowelizację prawa budowlanego, odrzucając większość poprawek proponowanych przez Senat. Te zaakceptowane miały głównie charakter redakcyjny (np. w jednym przepisie zmieniono słowo „otrzymania” na „doręczenia”). Oznacza to, że ustawa w większości zachowała kształt proponowany przez Sejm.
Wzbudzającą najwięcej kontrowersji zmianą jest podział projektu budowlanego na projekt zagospodarowania terenu, projekt architektoniczno-budowlany oraz projekt techniczny. Ma to skrócić czas oczekiwania na pozwolenie na budowę, gdyż ostatni z tych elementów nie będzie wymagany do jego uzyskania.
Łatwiejsze będzie też uzyskanie zgody na odstępstwo od przepisów techniczno-budowlanych. Będzie wydawał ją właściwy miejscowo organ administracji, a nie, jak obecnie – minister. Nowelizacja określa też, jakie roboty budowlane są zwolnione z konieczności uzyskania pozwolenia na budowę, precyzuje też katalog tych, które wymagają zgłoszenia. Ma to ułatwić proces inwestycyjny. Ponadto różnego rodzaju automaty (np. do odbioru paczek czy kupna biletów) nieprzekraczające 3 metrów wysokości, nie będą wymagały nawet zgłoszenia. Z obowiązku uzyskania pozwolenia będą zaś zwolnione tarasy przydomowe i instalacje gazowe, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz budynku.
Z kolei ustanowienie pięcioletniego terminu na stwierdzenie nieważności pozwolenia na budowę ma zwiększyć stabilność takich decyzji (obecnie zdarza się unieważnianie ich po wielu latach, gdy budynek już stoi). Łatwiejsze ma być także legalizowanie samowoli budowlanych sprzed co najmniej 20 lat. Wymagane będzie przedstawienie ekspertyzy technicznej potwierdzającej możliwość bezpiecznego użytkowania obiektu oraz geodezyjnej inwentaryzacji powykonawczej.
Ustawa ma wejść w życie pół roku od ogłoszenia.