Najszybciej w wyniki spółek mieszkaniowych mogą uderzyć rosnące ceny ziemi.
Deweloperzy po świetnym finansowo 2016 r. nadal poprawiają wyniki. Osiem największych firm z tej branży obecnych na warszawskiej giełdzie osiągnęło w I kw. tego roku łącznie 47,7 mln zł zysku netto. To o 25,6 proc. więcej niż przed rokiem.
Nie wszyscy mieli jednak pozytywny wkład w ten wynik. Aż trzy spółki, w tym Dom Development – jeden z liderów rynku – zakończyły kwartał stratami. Słaby początek roku tłumaczą przede wszystkim spadkiem liczby lokali, których budowę ukończyły i przekazały do użytku. Tylko takie mogą uwzględniać w raportach i jeśli jest ich zdecydowanie mniej niż przed rokiem, pogarszają się także wyniki. Nawet jeśli w tym samym czasie wzrosła liczba umów sprzedaży podpisanych z nowymi klientami.
ikona lupy />
Wyniki finansowe deweloperów giełdowych / Dziennik Gazeta Prawna
Firmy uspokajają jednak, że to chwilowa przerwa w powiększaniu portfeli.
– W kolejnych okresach spodziewamy się wzrostu liczby podpisanych aktów własnościowych, co pozytywnie wpłynie na nasze finanse już w II kw. – zapowiada Polnord. Podobne deklaracje składa Lokum Deweloper.
Branża deklaruje, że bardzo dobrze powinno się jej wieść przez kilka najbliższych lat. Sprzedaż wciąż rośnie, a wraz z nią kolejki oczekujących na odebranie gotowego lokalu. Na przykład JW Construction na początku roku prowadziło projekty z ponad 4,4 tys. mieszkań, które pojawią się w wynikach w ciągu 3–4 lat. Do tego firma szykuje się do uruchomienia budowy ponad 3 tys. lokali. Z kolei Atal chce w tym roku podnieść zysk do 175–190 mln zł (z 89,4 mln w 2016 r.), zaś Lokum Deweloper w 2018 r. przekazać klucze do ponad tysiąca lokali (wobec niecałych 700 w tym roku). Firmy liczą zresztą na dalszy wzrost zainteresowania mieszkaniami. Zwracają uwagę na wciąż duże zapotrzebowanie na własne cztery kąty i sprzyjającą zakupom dużą dostępność kredytów, niskie stopy procentowe oraz rosnące zarobki i zatrudnienie.
– Nic nie wskazuje na to, żeby te fundamenty koniunktury w najbliższym czasie miały ulec jakiejś zmianie – ocenia Mateusz Juroszek, wiceprezes Atalu.
Obserwatorzy rynku zauważają jednak, że branżę mimo korzystnych perspektyw czeka kilka wyzwań. Najbliższe dotyczy firm, które mocno opierają sprzedaż na klientach korzystających z rządowych dopłat do kredytów w programie Mieszkanie dla Młodych. Pieniądze z programu na 2017 r. już się skończyły, a dopłaty na 2018 r. ruszą dopiero w styczniu. Deweloperzy próbują teraz wabić nabywców rozmaitymi promocjami w postaci obniżek cen czy gratisów. Choć nie są one wartościowo tak duże jak dopłaty rządowe.
W ciągu najbliższego roku lub dwóch niekorzystnie na wynikach firm mogą się zacząć odbijać rosnące ceny gruntów. W 2016 r. za dobre działki spółki gotowe były płacić nawet 20 proc. więcej niż cena wywoławcza, a wyścig po tereny mieszkaniowe od tamtej pory przyspieszył. Do tego, jak podkreśla Katarzyna Kuniewicz z firmy REAS, dochodzi bardzo duża konkurencja między deweloperami.
Tymczasem jednak branża może cieszyć się bardzo dobrą rentownością. Marże brutto największych giełdowych graczy w 2016 r. wynosiły od 22 proc. do ponad 30 proc. To pokazuje zyskowność sprzedanych projektów po odliczeniu twardych kosztów, m.in. zakupu działki, generalnego wykonawstwa oraz kosztu długów zaciągniętych na finansowanie inwestycji. Na poziomie wyniku netto rentowność spółek, które zakończyły rok zyskiem, wynosiła od 5 do ponad 20 proc. Analizowane firmy ubiegły rok zakończyły wzrostem łącznych przychodów o 38,6 proc. (do 3,7 mld zł) i zysku netto o 208 proc. (do niemal 467 mln zł).