Ubiegły rok będzie prawdopodobnie siódmym z rzędu, który zakończy się dużym wzrostem sprzedaży nowych mieszkań. W tym roku czeka nas stabilizacja.
ikona lupy />
Mamy za sobą udany rok w nieruchomościach / Dziennik Gazeta Prawna
Z danych zebranych przez DGP od kilkunastu firm wynika, że w 2016 r. sprzedały one prawie 24,5 tys. lokali, o niemal jedną piątą więcej niż rok wcześniej. Najlepszy pod względem sprzedaży okazał się Murapol, który znalazł chętnych na nieco ponad 3 tys. mieszkań. Zaraz po nim uplasował się Robyg, któremu do osiągnięcia 3 tys. zabrakło tylko 43 lokali. Sprzedaż obydwu spółek wzrosła w 2016 r. o 27 proc.
Rekordziści pod względem dynamiki poprawiali sprzedaż o ponad 50 proc. Ta sztuka udała się firmom Echo Investment i Archicom, które zbliżyły się do grona tysięczników, czyli deweloperów, którzy znaleźli chętnych na ponad 1 tys. lokali. Tylko trzy z ankietowanych spółek zanotowały spadek. Tłumaczą to przesunięciami terminów wprowadzenia do oferty nowych projektów.
Deweloperzy twierdzą, że dynamiczny wzrost to głównie efekt szerokiej i dostosowanej do potrzeb klientów oferty oraz konkurencyjnych cen. Pod tym względem faktycznie działają zachowawczo, mimo sporego popytu. Niskie stopy procentowe powodowały, że przez cały rok bardzo liczna była grupa kupujących inwestycyjnie, którzy zamiast na słabo oprocentowanych lokatach wolą zarabiać na wynajmie. Według szacunków pośredników w największych miastach w 2016 r. rentowność wynajmu wynosiła średnio od 4 do ponad 5 proc. Według danych NBP, mimo rosnącej sprzedaży, ceny na rynku pierwotnym w miastach wojewódzkich w III kw. 2016 r. były średnio zaledwie o 1,75 proc. wyższe niż przed rokiem.
Również na ten rok branża patrzy z optymizmem. Murapol chce jeszcze przyspieszyć ze sprzedażą. Uzasadnia to rekordowymi w 2016 r. wydatkami na grunty, które pozwolą wybudować o 60 proc. więcej powierzchni użytkowej lokali mieszkalnych niż w minionym roku. – Biorąc pod uwagę to oraz liczbę inwestycji już rozpoczętych, możemy śmiało prognozować tegoroczną sprzedaż na poziomie minimum 4 tys. mieszkań. Oznacza to pobicie kolejnego naszego rekordu rocznej sprzedaży i utrzymanie wysokiej dynamiki wzrostu – zapowiada Michał Sapota, prezes Murapolu.
Drugi na rynku Robyg liczy, że przy utrzymaniu tendencji rynkowych sprzeda ok. 3 tys. lokali, czyli utrzyma poziom z 2016 r. Inni deweloperzy zapowiadają sprzedaż nieco wyższą niż w 2016 r. – Jak bardzo przekroczymy ubiegłoroczny wynik, zależeć będzie od otoczenia makroekonomicznego oraz od cyklu inwestycyjnego, w tym uwarunkowań urzędowych – mówi Mateusz Juroszek, wiceprezes Atalu.
Specjaliści ostrożnie wypowiadają się o perspektywach branży na 2017 r. Według Adriana Kyrcza z DM BZ WBK w popycie na nowe mieszkania należy się spodziewać stabilizacji blisko poziomów z ubiegłego roku. – Poza efektem wysokiej bazy na rynek nieco negatywnie może działać podwyżka wymaganego wkładu własnego dla kredytobiorców, choć nie będzie to czynnik bardzo istotny – ocenia. Od stycznia aby starać się o kredyt hipoteczny, trzeba mieć minimum 20 proc. jego wartości. W 2016 r. było to 15 proc.
Także Maciej Wewiórski z DM BOŚ ocenia, że deweloperzy znaleźli się blisko szczytu koniunktury. Jego zdaniem poza wyższym wkładem problemem może być mniejsza liczba kupujących. – Z rynku powoli odchodzą klienci, którzy ostatnio kupowali lokale. Chcieli je nabyć 4–5 lat temu, ale blokowała ich sytuacja na rynku nieruchomości i finansowym po wybuchu światowego kryzysu – twierdzi. Analityk uważa, że wsparciem dla deweloperów powinny być wciąż za to zakupy inwestycyjne. – O ile jedna podwyżka nie powinna rynkowi zaszkodzić, to dwie już tak. Wtedy ludzie zaczną porównywać opłacalność zakupów pod wynajem i lokat bankowych – dodaje specjalista DM BOŚ.
Kłopoty z dalszym biciem rekordów mogą zapowiadać wiadomości o przejęciach w branży. W październiku budowlany Erbud poinformował o sprzedaży dewelopera mieszkaniowego Budleksu, a Dom Development dostał wyłączność na negocjacje w sprawie zakupu części grupy Eurostyl z Trójmiasta obejmującej deweloperkę mieszkaniową. Z kolei Marvipol negocjował z mBankiem kupno dewelopera mLocum.
– Otwartość potencjalnych sprzedających na takie rozmowy może wskazywać, że ich zdaniem rynek znajduje się blisko szczytu cyklu sprzedażowego i jest to dobry moment na upłynnienie biznesu – ocenia Cezary Bernatek z Haitong Banku.