Lekcje z podstaw przedsiębiorczości miały potencjał. Ale go zmarnowano.
ikona lupy />
Jak jest oceniany przedmiot podstawy przedsiębiorczości / Dziennik Gazeta Prawna
Pojawiły się w szkole w 2002 r. To przedmiot obowiązkowy dla uczniów liceów i techników. Młodzież poświęca na niego dwie godziny tygodniowo, zwykle w pierwszej klasie. I choć z badań wynika, że uczniowie szkół ponadgimnazjalnych raczej zgadzają się, że jest potrzebny, w praktyce nie korzystają na nim zbyt wiele. Winne – metody nauczania i brak pomysłów na to, jak przedmiot ma w praktyce wyglądać.
– Spektrum obszarów, które porusza przedsiębiorczość, jest bardzo szerokie. To od nauczyciela zależy, na jakie tematy się zdecyduje. Ci z kolei skupiają się na rzeczach, które sami po prostu dobrze rozumieją – ocenia Wanda Zubrzycka z Fundacji Młodzieżowej Przedsiębiorczości. A z przeprowadzonej przez Tomasza Rachwała i Mariolę Tracz z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie analizy wynika, że nauczyciele prowadzą je raczej metodą kreda plus tablica. 75 proc. pedagogów jako głównego narzędzia pracy na lekcji używa podręcznika, a 56 proc. także zeszytów ćwiczeń. – Nauczyciel powinien zacząć lekcje od tego, by sprawdzić, jakie są zapotrzebowania klasy, z którą pracuje. Sposób prowadzenia lekcji i rozłożenie akcentów powinno zależeć od tego, czego grupy potrzebują. Myślę, że lekcje przedsiębiorczości powinny być nastawione przede wszystkim na praktyczne umiejętności – bezpiecznego poruszania się w świecie finansów osobistych, wybór drogi zawodowej. To dotyczy każdego – ocenia Zubrzycka.
W programie podstaw przedsiębiorczości wpisane są cztery kluczowe cele kształcenia. Uczeń ma sprawnie się komunikować i umieć podejmować decyzje, zaplanować swoją karierę zawodową, a także rozumieć, jak działają gospodarka oraz przedsiębiorstwo i jakie powinny panować w nich zasady etyczne. Całościowych i aktualnych badań, które pokazałyby, czego uczniowie dowiadują się na przedsiębiorczości – nie ma. W polskim systemie edukacji jedynym prawdziwym sprawdzianem jest matura. Tej z PP napisać nie można.
Prof. Jan Fazlagić, ekonomista z Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie, w tekście dla czasopisma „Edukacja Internet Dialog” wyliczył główne grzechy przedsiębiorczości prowadzonej w obecnej formie. Jego zdaniem dzisiejsze lekcje utożsamiają przedsiębiorczość z wypełnianiem biurokratycznych procedur, takich jak załatwienie numeru REGON, i kładą zbyt duży nacisk na przykłady związane z sektorem przemysłowym. Jak ocenił profesor, są one bowiem dużo łatwiejsze do pokazania niż np. proces projektowania, wdrażania i sprzedawania usługi. Jednym z najważniejszych zarzutów jest też brak koordynacji w nauczaniu przedsiębiorczości w szkole. „Jest domeną związaną bardziej z »wychowaniem« niż »nauczaniem« i powinna znajdować swojej odzwierciedlenie w nauczaniu wszystkich przedmiotów” – napisał prof. Fazlagić.
Dr Grzegorz Wojtkowiak, który na co dzień wykłada na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, przyznaje, że elementy przedsiębiorczości można by wprowadzić np. na matematyce. Wystarczy abstrakcyjne zadania zamienić choćby na polecenia dotyczące rozliczeń podatkowych.
– Przedsiębiorczość przygotowuje młodzież do dorosłego życia. Nie dotyczy tylko menedżera czy właściciela firmy. Ktoś, kto samodzielnie się utrzymuje, też może myśleć takimi samymi kategoriami – wpływy, koszty, płynność finansowa, poszukiwanie alternatyw.
Zdaniem ekonomisty przedsiębiorczości można uczyć się w jeszcze młodszym wieku, niż obecnie przewiduje program szkolny. UEP razem z Narodowym Bankiem Polskim prowadzi projekt Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy. W jego ramach na zajęcia na uczelni przychodzą już gimnazjaliści. – Są trudniejszym słuchaczem niż studenci, ale za to bardzo chłonnym. Dzieci angażują się w treści, które mogą odnieść do siebie. Kiedy rozmawiamy o oszczędzaniu, poruszamy tematy związane na przykład z oszczędzaniem na tablet. Bardzo interesuje ich też marketing. Chcą zrozumieć, dlaczego wszędzie wokół ciągle widzą promocje – relacjonuje ekspert. – Myślę, że elementy przedsiębiorczości są potrzebne każdemu, żeby mógł krytycznie oceniać różne aspekty życia.
Przedsiębiorczość w europejskiej szkole

Na arenie europejskiej przedsiębiorczość jest traktowana bardzo poważnie. W nawiązaniu do strategii lizbońskiej, która miała uczynić państwa unijne bardziej konkurencyjnymi, została uznana za jedną z ośmiu podstawowych kompetencji, w jakie powinny wyposażać uczniów krajowe systemy edukacyjne (obok komunikacji w języku ojczystym, komunikacji w języku obcym, umiejętności matematycznych i podstawowej wiedzy z zakresu nauk ścisłych, kompetencji cyfrowej, kompetencji społecznej i obywatelskiej, umiejętności uczenia się oraz świadomości kulturalnej). Przedsiębiorczość jest tutaj rozumiana jako „umiejętność przekuwania pomysłów w działanie”, a więc bardziej jako postawa niż zestaw wiadomości do opanowania. W związku z tym jej przyswajanie odbywa się najczęściej w ramach już nauczanych przedmiotów i powinno być obecne na wszystkich etapach edukacji.

Najbardziej kompleksowo do nauczania przedsiębiorczości podeszły te kraje, które uchwaliły w tym zakresie narodowe strategie. Duńska strategia powstała w 2009 r. na mocy porozumienia czterech resortów: edukacji, nauki, gospodarki oraz kultury. W jej ramach powołano do życia specjalną agencję, Duńską Fundację Przedsiębiorczości, która ma wspierać szkoły w implementowaniu przedsiębiorczości w ramach już istniejących przedmiotów. Fundacja podchodzi do tego zadania w kompleksowy sposób, na różnych etapach nauczania łącząc nauczycieli z lokalnymi przedsiębiorcami. Do jej kompetencji należy również wspieranie przedsiębiorczości studentów, którym może udzielać mikrograntów na zakładanie własnego biznesu.

W państwach unijnych przedsiębiorczość rzadko funkcjonuje jako osobny przedmiot i jest raczej elementem uwzględnianym w podstawach programowych różnych zajęć w szkole. W większości krajów wybór pada na przedmioty z nauk społecznych, jak geografia czy wiedza o społeczeństwie. W Czechach elementy przedsiębiorczości są nauczane w ramach etyki, która jest przedmiotem do wyboru. Trend łączenia przedsiębiorczości z naukami społecznymi widać również na etapie gimnazjalnym. W Danii na przykład jej elementy wprowadzane są podczas zajęć z przedmiotu pod nazwą „sztuka i wzornictwo”, w Estonii – na lekcjach wiedzy o społeczeństwie. Na Litwie zaś jest ona nauczana pod postacią osobnego przedmiotu, który nazywa się „edukacja ekonomiczna i przedsiębiorczość”.

Częściej przedsiębiorczość jako osobny przedmiot do wyboru pojawia się na etapie licealnym. Na takie zajęcia mogą uczęszczać uczniowie m.in. w Belgii, na Łotwie i w Szwecji. Jeszcze bardziej popularne rozwiązanie obejmuje przedsiębiorczość jako element przedmiotu nauczającego podstaw ekonomii, tak jak w Niemczech czy Hiszpanii (z kolei w Estonii przedmiot nazywa się „biznes i gospodarka”). Polska wyróżnia się na tym tle jako jedyny kraj w Unii, który wprowadził obowiązkowy osobny przedmiot pod tą nazwą dla uczniów liceów.