Agnieszka Mucha i Agnieszka Kratiuk. Ponad pół roku temu założyłyśmy z koleżanką firmę MooMinky. Szyjemy kocyki, poduszki, pościel i wiele, wiele innych rzeczy dla najmłodszych. Świetnie się dogadujemy i rozumiemy może dlatego, że mamy tak samo na imię, mamy urodziny w ten sam dzień, po dwóch synków i jesteśmy przed "30"? To tylko kilka podobieństw, które nas łączy, a teraz połączyła nas jeszcze firma.
Samo założenie firmy nie jest trudne, teraz można załatwić wszystko przez Internet. Schody zaczynają się później.
Przygotowując się do działania, zaczęłyśmy od sprawdzenia konkurencji na rynku. Okazało się, że nie ma jej wiele. Ale jak tylko ruszyłyśmy - konkurencja rozkwitła. Nie przestraszyłyśmy jednak, lecz zaczęłyśmy działać. Skupiłyśmy się na sobie, aby jak najlepiej się pokazać i zareklamować firmę.
Kolejnym krokiem było znalezienie i ustalenie najlepszej oferty handlowej z dostawcami tkanin. Z tym poszło nam szybko. Na początku szyłyśmy w domach, aby przy otwarciu mieć co pokazać klientom. Łatwo nie było; dzieciaki odrywały nas od pracy, ale i z tym sobie poradziłyśmy.
Opisz swoje przygody przy zakładaniu firmy. Opublikujemy Twoją historię!
Później podejmowałyśmy "miliony" prób zrobienia ciekawych zdjęć do sklepu internetowego, aby pokazały jakość i staranność wykonania naszych produktów. Było trudno. Gdy już to udało się zrobić, zabrałyśmy się za przygotowanie strony internetowej oraz sklepu, bo od samego początku wiedziałyśmy, że większość sprzedaży będzie prowadzona przez Internet.
Cały czas dopracowujemy szczegóły i uczymy się co można jeszcze lepiej zrobić lub poprawić. Gdy już strona www.moominky.pl i sklep www.sklep.moominky.pl pojawiły się w Internecie trzeba było je wypozycjonować, aby klienci mogli nas znaleźć. Było ciężko, bo porozumieć się z informatykami nie jest łatwo.
Od czasu do czasu pokazujemy się na targach, dzięki temu poznałyśmy ciekawych ludzi, zebrałyśmy doświadczenie od innych wystawców, nawiązałyśmy nowe kontakty, dzięki którym stajemy się coraz bardziej widoczne. Ludzie zaczynają doceniać rękodzieło i wolą kupować trochę droższe produkty, solidniej wykonane niż popularną i tanią "chińszczyznę", którą zalany jest rynek.
Teraz skupiamy się na reklamie, bo widzimy, że to przynosi rezultaty. Coraz większa liczba lajków na facebooku poprawia nasz wizerunek i zwiększa naszą wiarygodność, dzięki czemu zaczęłyśmy dostawać propozycje od sklepów, które chciałyby mieć w swojej ofercie nasze towary. Możemy się pochwalić, że już niedługo nasze produkty będą dostępne na rynku niemieckim.
Prowadzenie własnej działalności to duże wyzwanie i wymaga włożenia bardzo dużo pracy, aby osiągnąć sukces, ale warto! Pracujemy dla siebie, staramy się i wiemy, że za miesiąc lub dwa nikt nas nie wyrzuci z pracy. Efektem ciężkiej pracy jest konkretny rezultat: sukces. I my go osiągniemy.