Szkło kojarzy się z lustrami, oknami, czy zastawą stołową. Ale firma Solaris Optics zyskała światową sławę i uznanie, wpisując je w nowoczesne technologie
Nieważne, gdzie został wyprodukowany wasz komputer: w Japonii, USA czy Chinach. Jest spore prawdopodobieństwo, że w tworzeniu kilku jego elementów – procesora, pamięci RAM i karty graficznej – brały udział polskie produkty. A dokładnie z zakładu firmy Solaris Optics z Józefowa. Ich szklane podzespoły można znaleźć w wielu urządzeniach operujących światłem. Niemiecki Triumph montuje je w urządzeniach do cięcia laserowego. Są w laserach dermatologicznych i w spektrofotometrach zajmujących się rozpoznawaniem kolorów.
Solaris Optics produkuje wszelkiego rodzaju elementy wykorzystujące światło w służbie nowoczesnej technologii – filtry, zwierciadła, pryzmaty, soczewki, dzielniki itp. Pracownicy firmy wycinają je ze szklanych bloków, szlifują, polerują, a następnie poddają dalszej obróbce, tak aby spełniały pożądane funkcje, czyli np. załamywały światło w odpowiedni sposób, odbijały je, rozszczepiały, polaryzowały czy pochłaniały. Specjalnością firmy są krótkie i średnie serie na specjalne zamówienia. – Nie jesteśmy w stanie konkurować z producentami azjatyckimi, jeśli idzie o cenę – tłumaczy szef działu badawczo-rozwojowego firmy Arkadiusz Swat. – Ale jeśli ktoś potrzebuje 10, 20 czy 30 elementów wysokiej jakości, to mamy większe szanse – dodaje. 91 proc. ich klientów pochodzi z zagranicy.
Solaris Optics założyli w 1991 r. dr Ryszard Wodnicki i dr Wacław Muniak, pracownicy warszawskiego Instytutu Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy. Od początku uwaga duetu naukowców zwrócona była na rynek zachodni. Dlatego szybko zatrudnili przedstawiciela za Odrą, znajomego absolwenta studiów technicznych z handlową smykałką. To się opłaciło – już 1995 r. klientem firmy został koncern Philips. Holendrzy chcieli wykorzystać elementy wykonywane przez Polaków do swoich maszyn litograficznych, a więc urządzeń, które za pomocą światła budują w krzemie pożądane struktury. Ten skomplikowany proces to podstawa produkcji komputerowych serc, czyli procesorów, oraz innych układów – pamięci, kart graficznych i dźwiękowych etc. Philips z polskiego produktu był tak zadowolony, że zdecydował się nawet zasponsorować Solarisowi aparaturę pomiarową, dzięki której firma już w swoim laboratorium mogła badać jakość wytworzonych elementów.
Poważnym klientem firmy jest też holenderski ASML. Ten światowy potentat w dziedzinie fotolitografii został utworzony w 1984 r. przez Philipsa wspólnie z inną firmą. Elektroniczny gigant już dawno się wycofał z przedsiębiorstwa, które dzisiaj posiada dwie trzecie światowego rynku maszyn do fotolitografii. Chociaż optyka Solarisa nie jest wykorzystywana w tych urządzeniach bezpośrednio do budowy struktur w krzemie, to znajduje zastosowanie w układach, które krzemowe podkłady badają pod kątem niedoskonałości, zanim jeszcze powstaną z nich układy scalone.
Jednak zdaniem Swata pomimo tylu lat obecności zaawansowanych technologicznie polskich produktów na światowych rynkach wciąż wyczuwalny jest sceptycyzm względem polskiej myśli technicznej. – Jeszcze przez długi czas dwie marki: made in Poland i made in Germany, nie będą ze sobą porównywalne – uważa Swat. Ale oni nigdy nie kryli się z tym, że są z Polski.
Solaris zaopatruje się w szkło u renomowanych światowych producentów (polskie huty nie produkują szkła optycznego). Bloki szklane o odpowiednich parametrach fizycznych kupuje się w takich firmach jak Corning (jest szerzej znana jest jako producent Gorilla Glass, czyli odpornego na zarysowania szkła wykorzystywanego w telefonach komórkowych). Innym producentem szkła optycznego jest Schott, słynący ze szklanej ceramiki do kuchenek elektrycznych, czy Zerodur, chętnie stosowany do zwierciadeł teleskopów astronomicznych.
W tej chwili Solaris zatrudnia 60 osób, z czego jedna czwarta posiada wykształcenie wyższe techniczne. Firma mocno angażuje się w działalność badawczo-rozwojową, nadal są bowiem takie dziedziny operowania światłem, które pozostają poza jej zasięgiem. Należy do nich m.in. ekstremalna fotolitografia EUV, czyli proces, który już niedługo umożliwi dalsze zmniejszenie układów scalonych.
Solarisa na kilka najbliższych lat jest prosty. Firma, oprócz podstawowej działalności, chce rozwijać te dziedziny, dzięki którym będzie mogła osiągać wyższe marże. bo dziś polski producent dostarcza komponenty, z których inni dopiero później tworzą bardziej skomplikowane układy. Z myślą o realizacji tego celu firma zaangażowała się w budowę układu do diagnostyki plazmy zainstalowanego w realizowanym w Pradze eksperymencie, gdzie Solaris dostarczył nie tylko elementy optyczne, ale też odpowiadał za budowę całej mechaniki. W dziedzinie operowania światłem świat jeszcze musi się wiele nauczyć, a na tym postępie Solaris może tylko zyskać.

Światłem można ciąć, operować, drukować. Ono porusza komputery