Bo chociaż w świetle Konstytucji biznesu prowadzący działalność nieewidencjonowaną nie jest przedsiębiorcą, to może być za takiego uznany na gruncie przepisów kodeksu cywilnego.
Ustawą z 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (Dz.U. poz. 646) wprowadzono do polskiego systemu prawnego nową formę prowadzenia biznesu – działalność nieewidencjonowaną. Dzięki niej osoba fizyczna może uniknąć obowiązków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej (m.in. wpisu do CEIDG), pod warunkiem że przychód należny z jej działalności nie przekracza w żadnym miesiącu 50 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia i w okresie ostatnich 60 miesięcy nie wykonywała działalności gospodarczej, a więc, co do zasady, nie była wpisana do CEIDG. Ustawa wprost stanowi, że działalność nieewidencjonowana to nie działalność gospodarcza. Oznacza to, że na gruncie przepisów ustawy tego aktu ( który jest czołowym aktem Konstytucji biznesu) oraz przepisów, które do niej odsyłają – w uproszczeniu prawa publicznego – prowadzący działalność nieewidencjonowaną nie jest przedsiębiorcą.

Różne ustawy – odmienne definicje

Niestety, polskie prawo nie posługuje się jedną definicją przedsiębiorcy. W wielu ustawach zdefiniowano to pojęcie na konkretne potrzeby, a przez to odmiennie niż czyni to prawo publiczne. W obszarze prawa cywilnego, a więc regulującego takie stosunki prawne, jak zawieranie umów sprzedaży, najmu, dzierżawy itp. – własną definicją posługuje się kodeks cywilny. Za przedsiębiorcę uznaje m.in. osobę fizyczną prowadzącą we własnym imieniu działalność gospodarczą lub zawodową. Nie chodzi tu jednak o działalność gospodarczą czy zawodową, o której mowa w prawie przedsiębiorców, ale praktycznie każde zachowania nakierowane na uzyskiwanie zysku, charakteryzujące się pewną trwałością, zorganizowaniem. W żadnym razie warunkiem uznania osoby za prowadzącą działalność gospodarczą, a więc za przedsiębiorcę na gruncie k.c., nie jest wpis do CEIDG. Tym samym nie ulega wątpliwości, że w ujęciu kodeksowym przedsiębiorcą może być także ten, kto prowadzi działalność nieewidencjonowaną. Podobną interpretację potwierdziło w swoim stanowisku z 27 września Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii.

przykład

Kłopoty z dowodami
Anna W. sprzedawała na miejskim targu własnoręcznie wykonane bransoletki. Nie osiągała z tego tytułu wysokich dochodów i nie zarejestrowała się w CEIDG. Po śmierci męża Anna W. przestała spłacać wspólnie zaciągnięte kredyty, co zmusiło ją do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Ponieważ przestała przychodzić na targ, złożyła wniosek o upadłość konsumencką. We wniosku o ogłoszenie upadłości musi opisać swoją sytuację majątkową i dochodową. Nie może jednak powołać się na wykreślenie z CEIDG. Anna W. musi przedstawić inne dowody, np. powołać świadków. Niestety, mało kto chce zeznawać w sądzie. ©℗

Pułapka na osoby w tarapatach

Problem w tym, że do definicji przedsiębiorcy sformułowanej w kodeksie cywilnym odwołuje się wprost m.in. ustawa z 28 lutego 2003 r. – Prawo upadłościowe (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2344 ze zm.). Stanowi ona, że właśnie dla tak zdefiniowanych przedsiębiorców przeznaczone jest postępowanie upadłościowe w trybie podstawowym, a nie upadłość konsumencka, a więc postępowanie upadłościowe przeznaczone dla osób, które nie prowadzą działalności gospodarczej. Skoro tak, to przyjąć należy, że upadłości konsumenckiej nie może ogłosić również osoba prowadząca działalność nieewidencjonowaną, choćby uzyskiwała z niej bardzo nieznaczne dochody, a działalność ta nie była dla niej podstawowym źródłem zarobkowania.
W takiej sytuacji osoba, która podejmie działalność ewidencjonowaną, musi się liczyć z tym, że jeśli na gruncie kodeksu cywilnego prowadzona przez nią aktywność – będzie mogła być uznana za działalność gospodarczą – wówczas może zamknąć sobie drogę dla bardziej korzystnej upadłości konsumenckiej.
WAŻNEUznanie osoby prowadzącej działalność nieewidencjonowaną za przedsiębiorcę ma dalekosiężne skutki. Taka osoba nie może bowiem ogłosić upadłości konsumenckiej. Może jednak przeprowadzić postępowanie restrukturyzacyjne.
Bardziej korzystnej, bo procedura przewidziana dla konsumentów jest tańsza i prostsza niż ogłoszenie upadłości przez przedsiębiorcę. Konsument składa wniosek o ogłoszenie upadłości na gotowym formularzu i ponosi opłatę w kwocie 30 zł, a nie jak w przypadku przedsiębiorcy 1000 zł. Co więcej, nawet od tej opłaty konsument może zostać tymczasowo zwolniony. Ani przy wszczęciu, ani w toku postępowania od konsumenta nie żąda się zaliczek na poczet kosztów postępowania, a brak majątku nie jest podstawą oddalenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Oznacza to, że nawet wobec zupełnie nieposiadającego majątku konsumenta można prowadzić postępowanie upadłościowe.
Również skutki ogłoszenia upadłości są w ostatecznym rozrachunku korzystniejsze dla konsumenta niż przedsiębiorcy. Jeżeli na etapie spłaty zadłużenia dojdzie do sprzedaży mieszkania lub domu konsumenta, w którym ten mieszka, a konsument nie może w inny sposób zaspokoić potrzeb mieszkaniowych swojej rodziny, wydziela mu się kwotę pozwalającą na najęcie innego lokalu przez okres od roku do dwóch lat w tej miejscowości lub miejscowości sąsiedniej. Z takiego przywileju nie może korzystać przedsiębiorca. Co więcej, tylko w stosunku do konsumentów sąd może ustalić plan spłaty – mimo że w postępowaniu nie udało się zaspokoić żadnych wierzytelności – a nawet zrezygnować z ustalenia planu spłaty i umorzyć zobowiązania dłużnika od razu.

Wierzyciele mogą zaszkodzić

Osoba w trudnej sytuacji finansowej, która podejmuje działalność nieewidencjonowaną, naraża się na jeszcze jedno istotne ryzyko – upadłości wbrew swojej woli. Wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenta nie może złożyć nikt, poza nim samym. W stosunku do przedsiębiorców takie uprawnienie mają natomiast także wierzyciele. Upadłość może zostać zatem ogłoszona wbrew woli przedsiębiorcy, w tym osoby prowadzącej działalność nieewidencjonowaną. Warto podkreślić, że wierzyciele mogą skorzystać z uprawnienia do złożenia wniosku jeszcze przez rok od dnia, w którym osoba zaprzestała prowadzenia działalności gospodarczej. W takim przypadku postępowanie upadłościowe toczy się wprawdzie w trybie przewidzianym dla konsumentów, ale są tu niekorzystne dla konsumenta wyjątki. W przypadku postępowania wszczętego na wniosek wierzyciela nie można stosować np. przepisów o wydzieleniu upadłemu kwoty na najęcie lokalu mieszkaniowego. Co równie ważne, w większej liczbie przypadków można odmówić upadłemu oddłużenia, a więc umorzenia jego długów na zakończenie postępowania.
Prawdą jest, że na gruncie obecnie obowiązujących przepisów przedsiębiorca może złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości już w dzień następujący po wykreśleniu się z CEIDG. W takim przypadku korzysta z przepisów o upadłości konsumenckiej, a więc niejako uchyla się od konieczności dostosowania się do niekorzystnych uregulowań zwykłego postępowania upadłościowego. Niestety, także i w tym zakresie osoby prowadzące działalność nieewidencjonowaną są jednak w pewien sposób poszkodowane. Skoro bowiem osoby te nie są wpisywane do CEIDG, to będzie im o wiele trudniej udowodnić, że już nie prowadzą działalności, czyli nie są już przedsiębiorcami.
Warto też zauważyć, że wierzyciele danej osoby mogą zawsze podjąć próbę podważenia jej wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Mogą np. wywodzić, że dana osoba nadal prowadzi działalność nieewidencjonowaną, a więc nie spełnia przesłanek zakwalifikowania jej jako konsumenta i jej wniosek o ogłoszenie upadłości powinien podlegać oddaleniu.

Układ z wierzycielami

Zakwalifikowanie osób prowadzących działalność nieewidencjonowaną jako przedsiębiorców może mieć jednak również pewne zalety. Konsumenci nie mogą bowiem korzystać z postępowań restrukturyzacyjnych, a przedsiębiorcy – jak najbardziej. Postępowania te pozwalają na zawarcie układu z wierzycielami, na mocy którego długi przedsiębiorcy mogą zostać co najmniej częściowo umorzone, rozłożone na raty, zamienione na inne świadczenia itp. Ustawa z 15 maja 2015 r. – Prawo restrukturyzacyjne przewiduje cztery różne procedury, w tym postępowanie o zatwierdzenie układu, które pozwala na osiągnięcie porozumienia z wierzycielami poza sądem, a później jedynie poddanie go zatwierdzeniu przez sąd. Co ważne, jeżeli postępowanie restrukturyzacyjne otwiera osoba fizyczna, to układem objęte są wszystkie jej zobowiązania, nie tylko te związane z działalnością gospodarczą, ale i prywatne, np. kredyt hipoteczny na budowę domu, zobowiązania z karty kredytowej. Nie ma znaczenia, które zobowiązania są wyższe – prywatne czy zawodowe. Nadto postępowanie restrukturyzacyjne może być otwarte także wtedy, gdy dłużnik sam doprowadził się do niewypłacalności, a nawet, gdy jest dopiero zagrożony niewypłacalnością, a więc dopiero spodziewa się, że nie będzie w stanie spłacać swoich długów. W tych przypadkach nie zostanie otwarte postępowanie upadłościowe, w którym też mogłoby dojść do umorzenia długów choćby w części. Niestety, takie postępowanie wiąże się z kosztami.
Oczywiście uznanie, że osoba prowadząca działalność nieewidencjonowaną jest uprawniona do prowadzenia postępowania restrukturyzacyjnego, może prowadzić do różnego rodzaju nadużyć, np. prób objęcia takim postępowaniem przede wszystkim prywatnych długów, żeby z jednej strony uniknąć upadłości, z drugiej zaś nie zaspokoić wierzycieli co najmniej na czas trwania procedury restrukturyzacyjnej. Taki skutek można jednak wywołać także przez proste zarejestrowanie się do CEIDG i otwarcie pozornej działalności gospodarczej.
Warto w tym kontekście zauważyć, że w projekcie zmian do prawa upadłościowego z 18 kwietnia 2018 r. proponuje się umożliwienie także konsumentom korzystania z pewnych rozwiązań prawa restrukturyzacyjnego, w tym właśnie przywołanego wyżej postępowania o zatwierdzenie układu. Ustawodawca dostrzega zatem potrzebę poszerzenia rozwiązań przewidzianych dla konsumentów, a mających prowadzić do ugody z wierzycielami. Jednakże nawet jeśli nowelizacja wejdzie w życie, to wciąż konsumenci będą mogli korzystać tylko z części uprawnień przewidzianych w prawie restrukturyzacyjnym, a nie faktycznie doprowadzić do otwarcia takiego postępowania. Osoby prowadzące działalność nieewidencjonowaną mogą to zaś zrobić już dziś.
Stanowisko Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii z 5 października 2018 r.
Jak wspomniano w stanowisku z 27 września, dotyczącym statusu osoby prowadzącej działalność nierejestrową na gruncie kodeksu cywilnego, wprowadzenie regulacji związanych z tą konstrukcją umożliwia postawienie pierwszych kroków w biznesie lub aktywność w ramach drobnej działalności, nieobciążonej nadmiernymi formalnościami, kosztami i obowiązkami administracyjnymi. Ułatwienia o charakterze administracyjnym i fiskalnym nie wpływają jednak na status takiej osoby na gruncie prawa prywatnego, które to z samej swej natury wiąże się z równością podmiotów i koniecznością respektowania odpowiednich interesów wszystkich stron danego stosunku prawnego.
Ustawa Prawo upadłościowe odwołuje się do cywilistycznego sposobu rozumienia pojęć działalności gospodarczej i przedsiębiorcy. Nakazuje ona jednocześnie stosowanie przepisów odnośnie do upadłości konsumenckiej tylko w przypadku, gdy upadłości danej osoby nie można ogłosić zgodnie z przepisami ogólnymi, a zatem m.in. w przypadku, gdy nie jest ona przedsiębiorcą w myśl Kodeksu cywilnego. Działalność nierejestrowa pozostaje natomiast działalnością gospodarczą na gruncie prawa cywilnego, jeżeli spełnione zostają jej przesłanki wyróżnione w ramach tej gałęzi prawa.
Departament Komunikacji
Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii