Odpowiedź na realia gospodarczej rzeczywistości i więcej niż przyzwoite wykonanie. Tak projekt ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej ocenia Inicjatywa Firm Rodzinnych, która od lat walczyła o uchwalenie przepisów umożliwiających łatwe przejęcie biznesu po śmierci jego właściciela.
Dziś jest tak, że wraz ze zgonem osoby prowadzącej działalność wpisaną do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej umiera i biznes. Nie można posługiwać się NIP-em zmarłego, wygasają umowy o pracę i pełnomocnictwa udzielone pracownikom. Wygasają koncesje, licencje i zezwolenia. Jeśli spadkobiercy pozostają ze sobą w sporze – działalność upada. Jeżeli są zgodni, da się ją uratować, ale wymaga to kilku tygodni pracy.
Resort rozwoju proponuje uchwalenie nowych przepisów. Kluczowa w nich jest możliwość powołania zarządcy sukcesyjnego, który będzie zarządzał wyodrębnioną częścią spadku w postaci przedsiębiorstwa. Zarząd będzie sprawował w imieniu własnym, lecz na rachunek spadkobierców. Możliwe będzie powołanie zarządcy przez przedsiębiorcę za jego życia. Gdy tego nie zrobi, uprawnienie to będą mieli spadkobiercy, nim podejmą decyzje, kto z rodziny przejmie biznes.
Uprawnienia i pozycja zarządcy sukcesyjnego będą zbliżone do roli syndyka, ale mocodawcą w tym przypadku będą spadkobiercy, a nie sąd i wierzyciele.
Wiceminister rozwoju Mariusz Haładyj podkreśla, że zmiany będą istotne tak dla najmniejszych podmiotów, jak i dla całkiem sporych. W CEIDG nie brakuje bowiem działalności, w ramach których zatrudnianych jest nawet kilkuset pracowników.
– Ta ustawa dotyczy nie tylko spadkobierców. Zabezpiecza także kooperantów, pracowników i klientów – zaznacza Tomasz Budziak, wiceprezes Inicjatywy Firm Rodzinnych.
Ministerstwo Rozwoju chce, by nowe przepisy weszły w życie już na początku 2018 r.
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie konsultacji