Hity nie uratowały dużych telewizji przed spadkiem oglądalności. Najgorzej wypadła TVP 1, najlepiej Polsat. Do gry wchodzą nowe stacje.
/>
Mimo wielomilionowych nakładów na program udziały w rynku tracą wszyscy duzi gracze – wynika z danych zebranych przez Nielsena dla DGP. Rok temu w okresie wrzesień–listopad tzw. wielka czwórka miała łącznie 44,5-proc. udział w rynku, obecnie to tylko 42,1 proc.
Eksperci zwracają uwagę przede wszystkim na znaczne zmniejszenie widowni Jedynki. – Porównując dane z lat 2015 oraz 2016, TVP 1 straciła ponad 14 proc. – analizuje Maciej Gronau, ekspert z MediaCom.
W tym samym czasie TVP 2 i Polsat zaliczyły trzyprocentowe spadki. – Ale tutaj przyczyn upatrywałbym w naturalnym odpływie widowni do stacji tematycznych. Zdecydowanie najlepiej na tym tle radzi sobie TVN, który przy minimalnym spadku utrzymuje drugą pozycje wśród stacji o najwyższej widowni – dodaje Gronau.
Tej jesieni stacje postawiły na znane już formaty, które sprawdziły się w poprzednich ramówkach.
– Polsat mimo mniejszej liczby nowości nadal pozostaje liderem, ale trzeba pamiętać, że ma najbardziej stabilną ramówkę i pomagają mu trochę mecze polskiej reprezentacji w piłce nożnej, które przyciągają rekordową widownię – zauważa Mateusz Czaplicki, ekspert ds. reklamy telewizyjnej z agencji Zenith.
Śledząc jesienną ofertę najważniejszych stacji, eksperci zwracają uwagę przede wszystkim na wyniki programów nadawanych w prime time, czyli w porze najwyższej oglądalności i z najdroższymi reklamami w cennikach. I tak w piątkowe wieczory bezkonkurencyjny był „Taniec z gwiazdami” w Polsacie, który pokonał seriale TVP 2 i pasmo filmowe „Superkino” TVN. W sobotę najwięcej widzów przed telewizorem gromadził „Mam talent” w TVN, a po godz. 22 Polsat z programem „Twoja twarz brzmi znajomo”. Z kolei w niedzielę powrót „Rancza” i trzecia edycja show „Rolnik szuka żony” w TVP zdeklasowały konkurencję. Ale ogólny wynik Jedynki był kiepski mimo wspomnianych „koni pociągowych”. W dół ciągnęła go m.in. publicystyka. – Najlepiej byłoby je przenieść do TVP Info, bo te programy zaniżają wyniki głównych stacji. Ale żadna decyzja nie zapadła – mówi nam jeden z menedżerów z centrali TVP na Woronicza.
Polsatowi opłaciło się w tym sezonie sięgnąć po kabarety. Nowy „Kabaret na żywo” był drugą najchętniej oglądaną pozycją w tym paśmie. Słabiej wypadł w TVN serial „Na noże”, który przyciągał zaledwie co dziesiątego widza zasiadającego w tym czasie przed telewizorem. – Z kolei „Azja Express”, również w TVN, radziła sobie bardzo dobrze, będąc drugim najchętniej oglądanym formatem w środowe wieczory – zauważa Czaplicki.
Nasi rozmówcy podkreślają, że najwięksi gracze mimo dużych inwestycji nie mają już szans na wzrosty. – Ale spadek powinien się trochę „wypłaszczyć” – mówi nam Izabella Wiley, dyrektor generalna A+E Networks w Polsce. Zwraca też uwagę, że wielka czwórka oferuje widzom wysokobudżetowe programy robione w Polsce i to stanowi ich siłę. – Ważne jest też przyzwyczajenie, że od tych stacji zaczyna się wędrowanie pilotem po telewizyjnej liście – dodaje Wiley. Ofertę stacji naziemnych porównuje do ogniska, wokół którego gromadzą się ludzie i wspólnie spędzają czas. – Ognisko, wokół którego siedzi dużo ludzi, jest przyjemniejsze. Do tej kategorii programów zaliczam wydarzenia sportowe, główne wydania programów informacyjnych czy tzw. talent shows. Oferta kanałów tematycznych i kanałów premium jest bardziej spersonalizowana, nie musi podobać się wszystkim, ma trafić do widza, który interesuje się konkretnym wycinkiem świata i lubi narrację w określonym stylu – dodaje Willey.
Kanały tematyczne systematycznie zyskują na znaczeniu. Wielkiej czwórce przybywa też konkurentów w naziemnej telewizji cyfrowej. W najbliższy piątek wystartują dwa nowe kanały – należący do Agory Metro i WP TV, robiony przez Wirtualną Polskę. Tym samym oferta bezpłatnych stacji poszerzy się w tym roku o czterech graczy (Zoom TV i Nowa TV nadają już od listopada).
Eksperci na razie nie spodziewają się błyskawicznego sukcesu nowych graczy, ale zwracają uwagę, że większość ma potężne wsparcie spółek matek w internecie (WP, Onet i Gazeta.pl). – Zaprzęgając Internet, chcemy pokazać, czym się żyje w regionach i małych miastach. Chcemy pokazywać prawdziwy obraz Polski i Polaków. Tego nie da się robić bez internetu – tłumaczy Michał Brański, współwłaściciel i wiceprezes Grupy WP. Dodaje, że stacja będzie stawiać na obiektywizm i niezależność.
W najbliższych latach zagrozić pozycji trzech dużych grup telewizyjnych będzie jednak trudno. – Nie tylko dlatego, że rozbudowują one własne kanały tematyczne, ale dlatego że inwestują w budowanie trzeciej nogi, czyli platformy nielinearnej – mówi nam Wiley.