Mam ambicję być prezesem nawet osiem lat – żartuje Janusz Daszczyński. Ale jeśli PiS zacznie realizować swoje plany, to fotel szefa telewizji opuści już w przyszłym roku
Zawiódłbym moich pracowników, a pewnie i widzów, gdybym teraz zachowywał się tak, jakby za chwilę miał nastąpić potop, i szykował arkę – odpiera prezes TVP, zapytany przez DGP o to, jak zamierza przekonać PiS do rezygnacji z zapowiadanej już przed wyborami rewolucyjnej zmiany w mediach publicznych. Janusz Daszczyński przekonuje, że został wybrany na cztery lata i wcześniej nie zamierza się ze stanowiskiem rozstawać.
– Nie mam się za człowieka w żaden sposób uwikłanego politycznie. I tyle – kwituje.
Pozostało
88%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama