Cybernetyczni oszuści wykorzystują epidemię do wyłudzania pieniędzy od Polaków, którzy coraz więcej czasu spędzają online.
„Z powodu dezynfekcji przesyłka wymaga dopłaty 1,20 zł” − zawiadamia SMS z linkiem do domeny udającej stronę InPostu. To najnowszy pomysł internetowych naciągaczy, wykorzystujący rosnące obawy przed zakażeniem. Kto kliknie w link, zostanie odesłany do fałszywego panelu płatności i zasili konta oszustów.
Domena In-Post.net, podana w tej kampanii, trafiła już na listę witryn stanowiących zagrożenie. Wykaz prowadzi CERT Polska − zespół zajmujący się reagowaniem na zdarzenia naruszające bezpieczeństwo w internecie, działający w strukturach Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej NASK. Funkcjonująca od niedawna lista ostrzeżeń to odpowiedź regulatorów rynku i operatorów telekomunikacyjnych na znaczący wzrost liczby wyłudzeń danych pod pretekstami związanymi z koronawirusem. Strony zweryfikowane przez NASK jako oszukańcze są wpisywane na listę dostępną pod adresem www.cert.pl/ostrzezenia_phishing. Telekomy zobowiązały się zaś, że jak najszybciej uniemożliwią dostęp do takich witryn. Do porozumienia przystąpili wszyscy główni operatorzy, tj. Orange, Play, Plus i T-Mobile.

Phising też mutuje

Cyberprzestępcy wykorzystują pandemię do zastawiania sideł na internautów już od początku marca. Zaczęło się od domen z fałszywymi informacjami o koronawirusie. Żeby obejrzeć umieszczony tam materiał wideo, trzeba podać swoje dane − najczęściej login i hasło do Facebooka. To pozwala oszustom wysyłać do naszych znajomych z tego serwisu prośbę o pilne przelanie pieniędzy. Rozsyłają im też link do sensacyjnego „newsa” − jako rzekomo polecany przez nas − i zdobywają w ten sposób kolejne hasła. Metody phishingu są błyskawicznie modyfikowane wraz z rozwojem sytuacji w kraju. Jak podaje CERT, ostatnio pojawiła się np. złośliwa strona wyłudzająca hasła internautów na materiał o tym, jakoby ze szpitala zakaźnego w Warszawie porwano dziecko (jest już zablokowana).
Gdybym miał się ograniczyć do jednego z mediów, wybrałbym: / DGP
Wabikiem stają się też zakupy internetowe, których popularność rośnie, gdy siedzimy w domach. Oprócz InPostu oszuści podszywają się też pod Allegro, rozsyłając wiadomości o rzekomej niedopłacie paru złotych i groźbie blokady dostępu do usług oraz windykacji w razie niezapłacenia. Link prowadzi do fałszywego panelu płatności. Sieciowi naciągacze posłużyli się także prawdziwą zbiórką pieniędzy na walkę z COVID-19, prowadzoną na platformie Siepomaga.pl. Fałszywą stronę stworzyli przez dodanie myślnika i zamianę domeny na .net. „Zielona kłódka nie gwarantuje, że strona jest prawdziwa” − ostrzega CERT.
Cyberoszuści zarzucają sieci coraz szerzej, bo wraz z kolejnymi ograniczeniami naszej fizycznej mobilności więcej czasu poświęcamy na internet. Z badania przeprowadzonego w ubiegłym tygodniu przez agencję Wavemaker wynika, że sieć stała się medium numer jeden dla dwóch trzecich polskich internautów. Nawet osoby mające 50 i więcej lat, gdyby musiały się ograniczyć do jednego medium, w większości wybrałyby właśnie internet. Wśród respondentów mających od 16 do 24 lat ten odsetek sięgnął 80 proc.
− Realizacja badania zbiegła się w czasie z początkiem kwarantanny, niewykluczone więc, że to wzmocniło rolę internetu we wskazaniach respondentów – zaznacza Paweł Gala, szef Wavemaker. − Interpretując wyniki, należy pamiętać, że „digital” żyje także siłą innych mediów. Konsumenci wskazują go więc także jako kanał dystrybucji telewizji, radia czy prasy – podkreśla.

Nie zapchać sieci

Zwiększona aktywność online dotyczy całego kontynentu i stanowi wyzwanie dla dostawców internetu. Dlatego Komisja Europejska zaapelowała do platform udostępniających filmy i seriale w sieci, by oferowały swoje usługi w standardowej, a nie wysokiej rozdzielczości, a także współpracowały z operatorami telekomunikacyjnymi. „Ci ostatni powinni podejmować środki zapobiegawcze i łagodzące oraz zachęcać użytkowników do stosowania ustawień ograniczających zużycie danych, w tym poprzez korzystanie z wi-fi lub z treści o niższej rozdzielczości” − stwierdza KE.
Unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton rozmawiał o wywołanej pandemią sytuacji z szefami europejskich firm telekomunikacyjnych oraz stowarzyszeniem operatorów telefonii komórkowej. Jak informuje biuro prasowe Komisji, poruszono m.in. kwestię zapewnienia odporności sieci, narażonej na zwiększone obciążenie. − Operatorzy telekomunikacyjni odgrywają kluczową rolę we wspieraniu europejskich obywateli i przedsiębiorstw w tak niespotykanej sytuacji. Wszyscy są zobowiązani do ochrony sprawnego funkcjonowania otwartego internetu oraz monitorowania i zapobiegania ograniczeniom – stwierdził Thierry Breton.
Serwisy z wideo online – na czele z największymi: YouTube, Netflixem i Amazon Prime Video – zastosowały się już do apelu KE. Wraz z Organem Europejskich Regulatorów Łączności Elektronicznej BEREC Komisja przygotowała też zalecenia dla operatorów telekomunikacyjnych. Regulatorzy podkreślają m.in., by operatorzy nie blokowali ani nie spowalniali ruchu dla celów handlowych lub w sposób dyskryminacyjny.