Nadawcy programów nie mogą odmówić operatorom zgody na rozprowadzanie nadawanych przez nich treści. Nie mogą tej zgody uzależniać od uiszczenia wynagrodzenia. Ale zarazem operator o nią musi wystąpić.
To clou najnowszego stanowiska Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Chodzi o stosowanie zasady must carry/must offer. Wynika ona z art. 43 ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1414 ze zm.). Stanowi on, że nadawca rozpowszechniający program określony przez ustawodawcę, nie może odmówić operatorowi rozprowadzającemu program w sieci telekomunikacyjnej zgody na rozprowadzanie tego programu, ani też nie może uzależnić udzielenia takiej zgody od uiszczania jakiegokolwiek wynagrodzenia, w tym w szczególności z tytułu udzielenia licencji za korzystanie z nadania.
Ten przepis w ostatnim czasie zaczął budzić kontrowersje. Za sprawą mundialu, który będzie transmitowała TVP. Część operatorów mających portalami internetowe postanowiła pokazywać na nich TVP. I ściągać ruch widzów do siebie, od tego, kto za prawa do pokazywania meczów zapłacił.
Powstała więc wątpliwość, jak należy interpretować zasadę must carry/must offer: czy zgodnie z jej literalnym brzmieniem, czy też mając na uwadze interesy nadawców.
KRRiT w wydanym przedwczoraj stanowisku podkreśla: nadawca udostępnić program musi i nie może uzależniać tego od wynagrodzenia. Ale operator musi nadawcę o zgodę poprosić. Mówiąc prościej: mniejszy gracz powinien poprosić władze telewizji o zgodę na emitowanie jego programu, ale zarazem te ostatnie nie mogą odmówić.
Taka interpretacja, dla niektórych dość pokrętna, jednak zapewne pozwoli TVP zachować wyłączność na pokazywanie mundialu, bez konkurencji w postaci portali internetowych. Można sobie bowiem wyobrazić sytuację, że ewentualne wnioski od operatorów przeleżą kilka tygodni w szufladzie.
Zasadą must carry/must offer objęte są TVP1, TVP2, regionalna antena TVP, TVN, Polsat, TV4 oraz TV Puls. Rozszerzenie wykazu wymagałoby zmiany ustawowej.