Ubezpieczyciel oferujący nieodpłatnie zieloną kartę przy zawieraniu umowy obowiązkowego OC może być zobowiązany do wypłacenia należności poszkodowanemu nawet wtedy, gdy sprawca nie dysponował taką kartą w chwili wypadku – orzekł Sąd Najwyższy.
Marzena M. w lipcu 2008 r. podróżowała autokarem firmy Józefa R. Celem była Bułgaria. Trasa wiodła m.in. przez Serbię, gdzie 11 lipca 2008 r. doszło do tragicznego wypadku – pojazd wypadł z trasy do rowu. Zginęło 5 osób, rannych było 33. Marzena M. należała do tych najciężej poszkodowanych, trafiła do szpitala, ale po długotrwałym leczeniu i rehabilitacji nie odzyskała już pełnej sprawności.
Polisa OC wykupiona przez Józefa R. w PZU dotyczyła jednak tylko odpowiedzialności w ruchu krajowym. Zgodnie zaś z art. 25 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. 2013 poz. 392 ze zm.) ubezpieczenie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje zdarzenia powstałe na terytorium Polski i zdarzenia na terytoriach państw, których biura narodowe są sygnatariuszami porozumienia wielostronnego. Tyle że Serbia, nie będąc członkiem UE, nie była stroną porozumienia wielostronnego. W tym kraju kierujący powinien dysponować także zagranicznym ubezpieczeniem OC – tzw. zieloną kartą.
Problem w tym, że ani właściciel, ani kierowcy zielonej karty nie posiadali. Jak ustalono w procesie, nie było o niej mowy w trakcie zawierania umowy ubezpieczenia, mimo że w tym okresie zieloną kartę PZU dodawało do OC gratis.
Dlatego – mimo braku zielonej karty – Marzena M. skierowała swoje roszczenia do PZU. Wskazywała, że skoro ubezpieczenie zagraniczne nie wymaga dodatkowej składki, to jest ono integralną częścią krajowego ubezpieczenia OC, którego polisa była ważna w chwili wypadku. Sąd I instancji podzielił ten pogląd i zasądził od PZU na rzecz Marzeny M. ponad 200 tys. zł zadośćuczynienia, 35 tys. zł odszkodowana oraz rentę. Sąd II instancji zmienił ten wyrok i oddalił powództwo w całości, twierdząc, że ubezpieczenie OC w ruchu zagranicznym jest odrębną umową ubezpieczenia, która powinna być stwierdzona polisą. Skoro właściciel autokaru nie dysponował zieloną kartą, to oznacza, że ubezpieczenia nie zawarto.
Skargę kasacyjną złożył pełnomocnik Marzeny M. i została ona uwzględniona – Sąd Najwyższy uchylił wyrok apelacyjny i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy.
W uzasadnieniu wskazał, że powódka nie przedstawiła dowodu na zawarcie dodatkowego ubezpieczenia OC w ruchu zagranicznym. Ten fakt miałby znaczenie, gdyby szkoda była wyrządzona osobie zagranicznej w wypadku, który miał miejsce za granicą. Tu zaś i poszkodowana, i przewoźnik, i ubezpieczyciel byli podmiotami polskimi, a między firmą Józefa R. a Marzeną M. zawarta została umowa przewozu.
– W takim wypadku nie można żądać, aby pasażer musiał się dodatkowo ubezpieczać – ocenił sędzia Wojciech Katner.
Co więcej, ponieważ zieloną kartę oferowano wówczas nieodpłatnie, nie jest wykluczone, że zawarcie tej konkretnej polisy OC obejmowało też ubezpieczenie wynikające z zielonej karty. – To będzie musiał ocenić sąd II instancji, rozpoznając ponownie sprawę – stwierdził w konkluzji sędzia Katner.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 11 maja 2016 r., sygn. I CSK 334/15. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia