Ostra ubiegłoroczna podwyżka stawek nie wystarczyła. Ceny polis nadal mocno pną się w górę i końca tego trendu na razie nie widać.
Do 667 zł skoczył na początku kwietnia średni koszt polisy OC w miastach wojewódzkich – wynika z wyliczeń multiagencji CUK Ubezpieczenia przygotowanych dla DGP. To o 7,6 proc. więcej niż w styczniu, kiedy modelowy, 33-letni kierowca musiał za polisę zapłacić średnio 620 zł i aż o 36 proc. więcej niż na początku 2015 r.
– Niezależnie od kierowcy, pojazdu czy miasta, ceny w ubiegłym roku, jak i w I kw. 2016 r., szły w górę. Generalnie w ubiegłym roku odnotowaliśmy wzrost rzędu 20–30 proc. Warto jednak pamiętać, że jest to średnia. W przypadku niektórych towarzystw ubezpieczeniowych ceny wzrosły nawet o 50–60 proc. – twierdzi Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia.
Obserwacje CUK potwierdzają ubezpieczyciele. Marek Baran z Link4 podaje, że od początku roku ceny na rynku wzrosły o ok. 10 proc. – Szacujemy, że do końca roku wzrosną jeszcze o ok. 20 proc. Podwyżki są solidarne dla wszystkich – dodaje.
Przedstawiciele branży przekonują, że od podwyżek nie ma ucieczki, szczególnie po rekordowo wysokiej miliardowej stracie, jaką ubezpieczyciele zanotowali na komunikacyjnym OC w 2015 r. Na tych polisach z powodu wojny cenowej tracili od lat, ale w ubiegłym roku doszły do tego m.in. wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego, która postanowiła poprawić standard likwidacji szkód komunikacyjnych. To przełożyło się na wzrost kosztów po stronie ubezpieczycieli. Nadzór zaczął też mocno przyglądać się kalkulacjom cen. Teraz prowadzi sześć postępowań administracyjnych wobec zakładów ubezpieczeń w związku ze zbyt niskimi stawkami OC i AC. – Postępowania są w toku, na zaawansowanym etapie – informuje Maciej Krzysztoszek z KNF.
Do tego wszystkiego mocno zaczęły rosnąć wypłaty za szkody osobowe, czyli za obrażenia poniesione przez ludzi. Według danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w 2015 r. wysokość świadczeń wypłaconych przez ubezpieczycieli z tego tytułu w wypadkach drogowych wzrosła o 12 proc., do ponad 1,3 mld zł, chociaż w tym czasie liczba rannych i zabitych zmniejszyła się o ok. 10 proc. Efekt jest taki, że na każde 100 zł wypłacone przez towarzystwa z komunikacyjnego OC już prawie 30 zł stanowiły świadczenia za szkody osobowe. Jeszcze siedem lat temu było to 15 zł.
Ubezpieczycieli czekają kolejne zmiany, które mogą spowodować dalszy wzrost kosztów. Chodzi o rekomendację dotyczącą procesu ustalania i wypłaty zadośćuczynienia z tytułu szkody niemajątkowej z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, nad którą pracuje KNF. Ma ona ujednolicić podejście branży do tego typu szkód. Komisja wstępnie chce przyjąć rekomendację do 30 czerwca. Jej zapisy miałyby zostać wdrożone przez towarzystwa do końca roku. – Spodziewamy się, że rekomendacja może spowodować kolejny wzrost kosztów, choć raczej mniejszy niż w przypadku ubiegłorocznych wytycznych. Widać, że branża jest zdeterminowana, jeśli chodzi o poprawę rentowności umów OC – ocenia dyrektor finansowy jednego z ubezpieczycieli.
Ubezpieczyciele przyznają, że mimo podwyżek z 2015 i 2016 r. zasypanie luki finansowej w polisach OC nie będzie łatwe. Pojawiają się głosy, że zbliżenie się w tym roku całego rynku OC do wyniku w okolicy zera wymagałoby jeszcze przynajmniej 10-proc., solidarnego podwyższenia cen. – I to przy założeniu, że nie zajdą większe zmiany w naszym otoczeniu. Jeśli rząd przyspieszy prace nad powrotem tzw. podatku Religi od sprzedanych OC, który miałby zasilić oddziały ratunkowe, lub faktycznie wprowadzi obowiązek rozliczania szkód na bazie faktur, odrobienie strat będzie znacznie trudniejsze – ocenia jeden z rozmówców DGP.