W opinii ekspertów konsumenci postawią na prostotę i minimalizm. To sprawi, że zamiast kart i banknotów zdecydujemy się na wszechstronne telefony
/>
/>
/>
/>
/>
/>
DEBATA: PRZYSZŁOŚĆ ROZWOJU OBROTU BEZGOTÓWKOWEGO
Jak będziemy płacić w przyszłości? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć uczestnicy drugiego seminarium zorganizowanego przez Dziennik Gazetę Prawną przy wsparciu Narodowego Banku Polskiego 21 kwietnia 2015 r. Choć paneliści nie mają wspólnej wizji odnośnie zmian, jakie zajdą na rynku, ale co do jednego są zgodni – obrót bezgotówkowy ma wystarczająco wiele zalet, by intensywnie promować jego dynamiczny rozwój.
Wygoda najważniejsza
W opinii dr. Jakuba Górki, eksperta ds. rynku systemów płatności z Uniwersytetu Warszawskiego, dyskusja nad perspektywami rozwoju obrotu bezgotówkowego powinna ograniczać się do najbliższych kilku lat. – Forma i standardy zmieniają się tak szybko, że przewidywanie, tego jak będziemy płacić za 10 czy 20 lat, nie ma większego sensu. Możemy wróżyć, że za dwie dekady powszechna będzie sztuczna inteligencja i biometria, ale na razie to rozważania formatu science fiction – twierdzi ekspert. Dodaje przy tym, że w najbliższych latach największe nadzieje wiąże z rozpowszechnianiem płatności za pośrednictwem smartfonów. – Smartfon może zastąpić zarówno kartę, jak i gotówkę. Z jednej strony nie wymaga noszenia monet i banknotów, a z drugiej daje możliwość bieżącego podglądu stanu konta i wykonywania wielu operacji płatniczych – tłumaczy Górka.
Zgadza się z nim Adam Malicki, prezes Polskiego Standardu Płatności. – Wygoda będzie zwyciężać. Jako społeczeństwo wybierzemy te instrumenty, które okażą się najbardziej funkcjonalne, a taką funkcjonalność zapewniają właśnie smartfony – przekonuje Malicki, który jako największą zaletę nowoczesnych telefonów wymienia ich powszechność. – Smartfon ma praktycznie każdy, a samo przygotowywanie i wdrażanie aplikacji staje się coraz tańsze. Ważne jednak, aby przekonać także drugą stronę, czyli sprzedawców. Oni też muszą wyjść naprzeciw nowym technologiom – mówi Malicki.
Wspomniana funkcjonalność jest nierozerwalnie związana z rozpowszechnianiem bezgotówkowej formy płatności, która w Polsce wciąż nie cieszy się dużą popularnością. Paweł Bułgaryn z Departamentu Rozwoju Rynku Finansowego w Ministerstwie Finansów podkreśla, że obecnie płatności bezgotówkowe stanowią zaledwie 20 proc. wszystkich płatności dokonywanych w Polsce. Co ministerstwo robi, aby to zmienić? Bułgaryn zapewnia, że resort prowadzi bardzo zaawansowane rozmowy na temat wdrożenia nowych regulacji związanych z lepszym wykorzystaniem płatności bez użycia gotówki. – Kluczową kwestią w tej debacie pozostaje odpowiedź na pytanie, czy zmiany chcemy wprowadzać za pośrednictwem regulacji, czyli poprzez rewolucję, czy w sposób naturalny, poprzez ewolucję – tłumaczy Bułgaryn. Zapewnia przy tym, że on sam jest zdecydowanym zwolennikiem ewolucji.
Prawne aspekty
Dyskusja na temat prawnego aspektu płatności mobilnych trwa także ponad polskim ustawodawstwem. Nad dyrektywami dotyczącymi zwiększenia bezpieczeństwa, przy jednoczesnym zachowaniu zasad konkurencji w obrocie bezgotówkowym, pracują m.in. Europejski Urząd Nadzoru Bankowego i Europejski Bank Centralny. Powstaje zatem pytanie, czy dzięki nowym regulacjom będziemy mogli bez obaw płacić bezgotówkowo.
Zdaniem Joanny Smolskiej ze stołecznego Biura Polityki Długu i Zarządzania Płynnością takich obaw nie powinniśmy mieć już dziś. – Nie potrafię wyobrazić sobie realnych zagrożeń wynikających z rozwoju obrotu bezgotówkowego. Jedyny minus to pochodne od monitoringu naszych płatności, bowiem faktycznie wydawca kart lub banki mogą nas zasypywać dedykowanymi reklamami. Ze zjawiskiem nachalnej reklamy spotykamy się jednak na każdym kroku i trudno tego uniknąć – śmieje się Smolska.
Wtóruje jej Jakub Górka, który podkreśla, że w unijnych rankingach bezpieczeństwa obrotu bezgotówkowego Polska znajduje się w ścisłej czołówce. – Współczynnik kradzieży jest u nas wyjątkowo niski, ale nie możemy tracić czujności. Warto pamiętać, że przestępcy są zawsze o krok przed twórcami zabezpieczeń – przypomina naukowiec. W bezpieczeństwo obrotu bezgotówkowego wierzy także Paweł Bułgaryn. – Bez udostępniania podstawowych informacji podmiotowi, który wydaje kartę, niemożliwe byłoby jej odpowiednie zabezpieczenie. Nie ma jednak podstaw, by obawiać się inwigilacji – zapewnia ekspert. Adam Malicki zwraca ponadto uwagę na to, że wykorzystywanie danych klienta może nieść za sobą wiele pozytywów. – Właściciel karty nie musi być zasypywany spamem. Reklamy kontekstowe mogą sprawić, że otrzyma lepszą, dopracowaną ofertę, która pozwoli mu zaoszczędzić wiele pieniędzy – uważa Malicki. Rozmówcy zwracają jednak uwagę na argument, który bardzo mocno przemawia za pozostawieniem gotówki w obrocie. Mowa o anonimowości, która w opinii dr Jakuba Górki jest ostatnim bastionem naszej prywatności transakcyjnej. Prowadzący panel Rafał Woś z DGP przypomina, że nie każdy użytkownik chce, aby po dokonanych zakupach pozostał ślad.
Bezpieczeństwo konsumentów
Monitorowanie wydatków może być doskonałym pomysłem na walkę z szarą strefą. W opinii Jakuba Górki nie ma jednak szans, by za jego pośrednictwem całkowicie wyeliminować patologiczne zjawiska. Ekspert podkreśla przy tym, że niezwykle istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa konsumentów jest bieżące edukowanie policji i sądów, które muszą błyskawicznie reagować na zachodzące zmiany. – Bez tego rozwój płatności będzie bardzo ryzykowny – kwituje Górka. Zagrożeniem dla funkcjonowania systemu bezgotówkowego mogłaby być także wojna lub duża awaria systemów elektronicznych. Paneliści zauważają jednak, że w kryzysowej sytuacji problemy dotkną także konserwatywnych płatników. – Przy wszechobecnym stosowaniu kas fiskalnych nawet gotówka nie zagwarantuje płynności transakcyjnej – mówi Jakub Górka.
O tym, że płatności mobilne zwiększają komfort mieszkańców, zapewnia także Tomasz Koźliński, ekspert Departamentu Systemu Płatniczego w Narodowym Banku Polskim. – W NBP od kilku lat klient kupujący srebrne i złote monety kolekcjonerskie może korzystać ze wszystkich form płatności, od przelewu internetowego, poprzez płatność gotówką aż po transakcję kartą – mówi Koźliński. Przedstawiciel NBP zwraca przy tym uwagę, że społeczeństwo jest bardzo zróżnicowane w kwestii wykorzystywania płatności bezgotówkowych. Kto radzi sobie z nimi najlepiej? Urzędnicy. – Według badań urzędnicy i pracownicy instytucji publicznych to najwięksi zwolennicy obrotu bezgotówkowego. Prawie 100 proc. pracowników tej grupy ma rachunki oszczędnościowe, około 95 proc. płaci za pomocą kart płatniczych – mówi Koźliński. Ekspert dodaje także, że transakcji bezgotówkowych dokonują częściej mieszkańcy dużych miast (ze względu na lepszą infrastrukturę), osoby lepiej wykształcone i o wyższych dochodach. Obywatele jeszcze częściej będą mogli płacić kartami w administracji publicznej, ponieważ największe organizacje płatnicze wprowadziły specjalne stawki opłaty interchange za usługi publiczno-prawne w instytucjach rządowych i samorządowych. Wynoszą one maksymalnie 20 gr za płatność kartą debetową i 30 gr za płatność kartą kredytową.
W najbliższych latach największe nadzieje należy wiązać z rozpowszechnianiem płatności za pośrednictwem smartfonów
Nie potrafię wyobrazić sobie realnych zagrożeń wynikających z rozwoju obrotu bezgotówkowego
Bez udostępniania podstawowych informacji podmiotowi, który wydaje kartę, niemożliwe byłoby jej odpowiednie zabezpieczenie
Transakcji bezgotówkowych dokonują częściej mieszkańcy dużych miast (ze względu na lepszą infrastrukturę), osoby lepiej wykształcone i o wyższych dochodach
Wygoda będzie zwyciężać. Jako społeczeństwo wybierzemy te instrumenty, które okażą się najbardziej funkcjonalne
/>