Permanentna niechęć ustawodawcy do rozwiązania problemu frankowiczów za pomocą zmian w prawie sprawiła, że reguły rozwiązywania sporów zostały wypracowane w drodze orzecznictwa sądów. Przede wszystkim Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ale również Sądu Najwyższego. Jakie kwestie zostały przesądzone, a co pozostaje jeszcze niewiadomą?

– Dotychczasowe orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE wydawane w tego rodzaju sprawach jasno wskazują na brak możliwości zastępowania czy też zmiany niedozwolonych klauzul umownych innymi postanowieniami, w tym przepisami dyspozytywnymi lub rozwiązaniami zwyczajowymi. Taki przekaz płynie z wyroku TSUE w sprawie Dziubak przeciwko Raiffeisen Bank International AG, C-280/18, a także z wyroków wydawanych przez TSUE później, chociażby w połączonych sprawach C-80/21, 81/21 i 82/21. Dlatego też argumentacja banków, że ich jednostronnie ustalane kursy należy zastąpić kursami średnimi NBP, jest całkowicie chybiona i wydaje się, że polskie sądy zdają sobie z tego sprawę – mówi mec. Karolina Pilawska, wspólnik w kancelarii Pilawska Zaorski Adwokaci.

Profesor Maciej Gutowski, adwokat, podkreśla, że w świetle orzecznictwa TSUE w przypadku wystąpienia w umowie wadliwej klauzuli indeksacyjnej lub denominacyjnej poinformowany o konsekwencjach tej wadliwości konsument może zdecydować, czy chce żyć dalej z wadliwą umową, czy też decyduje się na jej ubezskutecznienie swoim jednostronnym oświadczeniem woli.

– Jeśli tak, to dochodzi do upadku umowy i zwrotu świadczeń spełnionych na podstawie tejże umowy. A to oznacza, że konsument otrzymuje raty kredytu, które spłacił, a bankowi należy się roszczenie o wypłatę udostępnionego kapitału – uważa prof. Gutowski.

Pozew tylko w miejscu zamieszkania

Utworzenie wyspecjalizowanego specwydziału frankowego, który miał się zajmować rozstrzyganiem tylko sporów konsumentów z bankami na kanwie kredytów walutowych, nie rozwiązało problemu. W niespełna półtora roku do XXVIII Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło tyle spraw, że władze tego sądu usilnie naciskały na Ministerstwo Sprawiedliwości, by wprowadziło rozwiązania legislacyjne, które zatamowałyby dalszy ich napływ.

Bo choć w przypadku sporów konsumenckich z bankami kredytobiorca może złożyć pozew nie tylko według ogólnych przepisów o właściwości miejscowej (a więc według siedziby pozwanego), lecz także może wytoczyć proces w sądzie właściwym dla swojego miejsca zamieszkania, to w praktyce zdecydowana większość spraw była kierowana do Warszawy. Tylko w 2022 r. do specwydziału frankowego wpłynęło 26 tys. pozwów, a łącznie „na biegu” jest tam zarejestrowanych ich ponad 40 tys. To sprawia, że na jednego sędziego przypada średnio po 1600 spraw.

Dlatego w nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, która w ciągu najbliższych dni ma zostać podpisana przez prezydenta, wprowadzono przepisy, które mają czasowo (na pięć lat) zablokować możliwość składania pozwów do Warszawy przez konsumentów spoza stolicy. Zgodnie z art. 18 ust. 1 nowelizacji w okresie pięciu lat powództwo konsumenta o roszczenie związane z zawarciem umowy kredytu waloryzowanego, denominowanego lub indeksowanego do waluty innej niż waluta polska – w tym o ustalenie istnienia lub nieistnienia wynikającego z niej stosunku prawnego, o ustalenie bezskuteczności postanowień tej umowy lub o zwrot świadczeń związanych z jej zawarciem – wytacza się wyłącznie przed sąd, w którego okręgu powód ma miejsce zamieszkania. Przepis wejdzie w życie po 14 dniach od publikacji ustawy w Dzienniku Ustaw.

Nieważność zamiast odfrankowienia

Szczególnie ważne znaczenie miało orzeczenie w sprawie państwa Dziubaków, bo dopiero od momentu jego wydania frankowicze zaczęli masowo wygrywać sprawy z bankami.

– Wcześniej pojawiały się korzystne wyroki, ale na pewno nie na taką skalę, z jaką mieliśmy do czynienia po październiku 2019 r. Wyrok ten był kluczowy także z tego względu, że określił konsekwencje niedozwolonego charakteru postanowień zawartych w umowach kredytów frankowych – mówi mec. Pilawska.

Podkreśla, że już wcześniej było wiadomo, że klauzule indeksacyjne i denominacyjne były niedozwolone, ponieważ wiele banków miało je wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych.

– Wątpliwości dotyczyły jednak tego, czym skutkuje uznanie danego postanowienia umownego za niedozwolone, a w szczególności czy można je zastąpić jakiś innym postanowieniem – dodaje prawniczka.

Jak mówi mec. Andrzej Grzywna z kancelarii radców prawnych Andrzej Grzywna i Wspólnicy, wyrok ten miał ogromną wartość socjologiczne, bo niejako otworzył drzwi dla kredytobiorców, dając im szanse na unieważnienie zawartych umów o kredyty indeksowane i denominowane do walut obcych. Był też doniosły prawnie.

– Tezy zawarte w jego pkt 45, 56, 62 i 68 nadały istotne znaczenie interesowi kredytobiorców jako konsumentów. To oni winni być decydentami w sprawie oceny skutków ewentualnej nieważności umów kredytowych. Zamknęło to drogę do utrzymywania umów kredytowych na siłę, na podstawie przepisów ogólnych (niedyspozytywnych) – tłumaczy mec. Grzywna.

Uważa, że z perspektywy czasu należy ocenić te tezy zarówno jako przełomowe, jak i dalece ogólne, gdyż – jak pokazały następne wyroki TSUE i Sądu Najwyższego – to dopiero poszczególne elementy stosunków pomiędzy bankiem a kredytobiorcami mogą decydować o realnej ochronie kredytobiorców.

Innymi słowy, w świetle tych orzeczeń tzw. odfrankowienie kredytu przez jego przewalutowanie po średnim kursie NBP może nastąpić jedynie na wyraźne życzenie konsumenta.

W orzecznictwie utrwaliła się tendencja unieważniania umów (za czym przemawiały zarówno dalsze wyroki TSUE – chociażby w sprawie C-19/20 – jak i poszczególne wyroki Sądu Najwyższego). Andrzej Grzywna wskazuje jednak, że ostały się sądy, gdzie owa nieważność nawet dla niewątpliwie wadliwych umów kredytów denominowanych nie była taka oczywista i zdarzały się (oraz dalej się zdarzają) np. uzupełnienia umów przez wprowadzenie kursów średnich NBP – pomimo wyraźnej preferencji kredytobiorców co do nieważności.

– Trzeba zaznaczyć, że jest to wbrew stanowisku TSUE i Sądu Najwyższego – vide wyrok z 3 lutego 2022 r. w sprawie o sygn. II CSKP 975/22, gdzie wyraźnie podkreślono, że taki zabieg stoi w sprzeczności z celami prewencyjnymi dyrektywy 93/13. Stanowiło to argument dla kredytobiorców oraz ich pełnomocników, by nie decydować się na sąd właściwy według ich miejsca zamieszkania, lecz na sąd dla siedziby banku, czyli specwydział frankowy – dodaje mec. Grzywna.

Wydział frankowy zasypany pozwami / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

Chodzi o XXVIII wydział cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym orzecznictwo pod tym względem jest jednolite w przeciwieństwie do mniejszych sądów, które częściej nie stwierdzają nieważności całej umowy z powodu abuzywnych klauzul dotyczących ustalania kursu waluty.

Trzeba jednak zaznaczyć, że nieważność umowy kredytowej (pomimo orzecznictwa TSUE) była kwestionowana również przez Sąd Najwyższy na gruncie umów dawnego GE Money Bank SA (wyrok z 1 czerwca 2022 r., sygn. akt II CSKP 364/22).

– W tym wyroku Sąd Najwyższy dopuścił jedynie częściową eliminację abuzywnego postanowienia, kreśląc możliwość utrzymania umowy ze spłatami według średnich kursów NBP (bez wadliwej marży). W opozycji do tego stanowiska stanął TSUE w sprawie C-80/21. Uznał on, iż nie jest możliwe usunięcie jedynie części wadliwego postanowienia przy pozostawieniu pozostałej jego części jako skutecznej. Przyniosło to kolejny wyrok SN – z lutego tego roku (sygn. akt I CSK 4195/22) – który uznaje za zasadne unieważnianie całości umowy z rzekomo częściowo jedynie wadliwym postanowieniem, którego nie można uznać jednak za samodzielną normę prawną – tłumaczy Andrzej Grzywna.

Jak rozliczać wzajemne roszczenia

Uznanie umowy kredytowej za nieważną stanowi jedynie pierwszy etap do rozliczenia z bankiem. Następnym krokiem jest każdorazowo ocena przez sąd, co tak naprawdę przysługuje kredytobiorcy od banku stosującego klauzule abuzywne. I co przysługuje bankowi. Wzajemne rozliczenia pomiędzy stronami mogą się obywać na dwa sposoby: zgodnie z teorią salda lub teorią dwóch kondykcji.

Czym one się różnią? Najprościej rzecz ujmując, teoria salda sprowadza się do obciążenia jednej strony, czyli tej, która uzyskała większą korzyść. Przykładowo jeśli w toku obowiązywania umowy kredytobiorca spłacił już w sumie więcej, niż wynosił kapitał wypłacony mu przez bank, to ten ostatni jest zobowiązany zwrócić nadwyżkę. I na odwrót, jeśli suma spłacanych przez konsumenta rat była mniejsza niż kwota wypłaconej przez bank pożyczki, wówczas to konsument musi oddać resztę wypłaconego mu kredytu.

Teoria dwóch kondykcji sprowadza się natomiast do tego, że obydwa te roszczenia – konsumenta wobec banku o zapłacone raty i banku wobec klienta o wypłacony kredyt – należy traktować niezależnie.

Jeszcze do 2021 r. był spór co do tego, jak rozstrzygnąć sytuację, gdy potencjalnie wygrywający (z uwagi na nieważność umowy kredytu) z bankiem kredytobiorca jest jednocześnie dłużnikiem banku, czyli nie doszło do zwrotu przez kredytobiorcę wypłaconej kwoty kredytu w nominalnej wysokości.

– W uchwale z 16 lutego 2021 r. (sygn. akt III CZP 11/20) Sąd Najwyższy uznał za właściwą teorię dwóch kondykcji, a zatem dwóch niezależnych roszczeń, co jest dla kredytobiorców korzystne. W myśl tej teorii nie ma znaczenia, czy kredytobiorca zwrócił bankowi kwotę nominalną kredytu. Bez znaczenia pozostawałaby nawet okoliczność, że roszczenie zwrotne banku byłoby wyższe niż roszczenie kredytobiorcy o zwrot uiszczonych rat – tłumaczy mec. Andrzej Grzywna.

Dodaje jednak, że duch teorii salda pozostał u niektórych sędziów w zakresie rozstrzygania o kosztach postępowania sądowego. Jak wyjaśnia, w sytuacji uznania nieważności umowy i zasądzenia przez sąd od banku zwrotu sumy dokonanych spłat, gdy bank potrącił swoją należność (bądź zgłaszał zarzut zatrzymania), niektóre ze składów uznawały kredytobiorcę za stronę w tym zakresie przegrywającą, a zatem bez prawa do otrzymania zwrotu kosztów sądowych.

Co dalej z kwestią przedawnienia

Trzecia sprawa to rozstrzygnięcie kwestii przedawnienia wzajemnych roszczeń. Jak tłumaczy mec. Karolina Pilawska, de facto nie ma przedawnienia roszczeń konsumentów przeciwko bankom o zwrot zapłaconych rat.

– Chcąc być bardziej precyzyjną, wyjaśnię, że termin przedawniania takich roszczeń jest liczony od momentu, w którym kredytobiorca powziął wiedzę, że jego umowa kredytu jest obarczona wadami prawnymi. To zagadnienie zostało definitywnie rozstrzygnięte w ramach sprawy C-82/21, niemniej już w wyroku z 10 czerwca 2021 r. w połączonych sprawach C-776/19 do C-782/19 przeciwko bankowi BNP Paribas trybunał w Luksemburgu orzekł, że konsumenta nie dotyczy termin przedawnienia roszczeń do momentu, aż dowie się o nieuczciwych postanowieniach w umowie kredytowej. Oznacza to, że frankowicze mogą się domagać zwrotu wszystkich wpłaconych rat kredytowych, niezależnie od tego, czy upłynęło już od tego momentu więcej niż 10 lat – wskazuje prawniczka.

Wciąż nie wiadomo, jak powinien być liczony początek terminu przedawnienia roszczeń banków o zwrot wypłaconego kapitału. Jak wyjaśnia mec. Karolina Pilawska, wątpliwości dotyczą tego, czy za początek biegu terminu przedawnienia przyjmować moment uruchomienia kredytu, doręczenia bankowi odpisu pozwu wniesionego przez klienta, odebrania oświadczenia kredytobiorcy o świadomości skutków nieważności umowy kredytu, czy może prawomocny wyrok ustalający nieważność umowy kredytu.

– Koncepcji jest wiele, żadna nie zyskała przeważającego charakteru w polskim orzecznictwie. Na ten temat nie wypowiedział się także TSUE – zaznacza ekspertka.

Wynagrodzenie za korzystanie kapitału

Nierozstrzygnięta na razie pozostaje też kwestia dotycząca tego, czy banki mają prawo domagać się od frankowiczów wynagrodzenia za korzystanie z kapitału – choć oczywiście mamy opinię rzecznika generalnego TSUE z 16 lutego 2023 r., która jest bardzo dla kredytobiorców korzystna. Jak tłumaczy mec. Pilawska, taka opinia ma charakter wyłącznie pomocniczy, ale dotychczasowe doświadczenia pokazują, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej bardzo rzadko nie zgadza się z przedstawionym przez rzecznika stanowiskiem.

Zdaniem ekspertki opinia nie pozostawia pola do interpretacji i niweczy wszelką możliwość, aby po orzeczeniach sądów ustalających nieważność umów kredytowych banki dochodziły jeszcze jakichkolwiek innych świadczeń – niezależnie od tego, czy jest to wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, waloryzacja, czy jakiekolwiek inne pomysły tego sektora na próbę zmniejszania swoich strat.

– Jasne stało się więc, że stwierdzenie nieważności umowy powoduje de facto kredyt darmowy – trzeba oddać wyłącznie tyle, ile się pożyczyło. Do wysokości dokonanych przez kredytobiorców wpłat zaliczamy nie tylko część kapitałową raty, lecz także odsetki, prowizje i inne opłaty poboczne – tłumaczy Karolina Pilawska.

Uznanie umowy kredytowej za nieważną to jedynie pierwszy etap do rozliczenia z bankiem. Następnym krokiem jest ocena przez sąd, co tak naprawdę przysługuje kredytobiorcy od banku stosującego klauzule abuzywne. I co przysługuje bankowi. O tym, czy może się on domagać wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, rozstrzygnie TSUE. Opinia rzecznika generalnego jest korzystna dla klientów

Z opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wynika ponadto, że możliwe jest, aby to frankowi kredytobiorcy domagali się od banku wynagrodzenia za korzystanie z ich kapitału.

– Nie jest więc wykluczone, że pojawią się kolejne procesy przeciwko bankom. Czas pokaże, czy frankowicze zdecydują się wystąpić z takimi roszczeniami i jak do tego podejdą polskie sądy – mówi mec. Pilawska.

Sceptyczny wobec takich ewentualnych roszczeń kredytobiorców jest prof. Maciej Gutowski.

– Na gruncie prawa polskiego konsument nie ma żadnego roszczenia z kapitału, bo go nie udostępnia, tylko spłaca. To są zupełnie inne roszczenia, nie mieszajmy więc pojęć. Konsument na podstawie prawa polskiego takiego roszczenia nie ma i kropka. To bank je ma, bo udostępnia na 30 lat kapitał – uważa prawnik.©℗

Wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej

• Wyrok z 3 października 2019 r. w sprawie państwa Dziubaków (sprawa C-260/18)

O czym jest wyrok:

Wyrok mówi o konsekwencjach prawnych występowania w umowach o kredyt indeksowany do waluty obcej nieuczciwych klauzul walutowych

Najważniejsze tezy:

Gdy w umowie występują klauzule abuzywne, sąd krajowy może przyjąć, że nie może ona nadal obowiązywać, jeśli usunięcie takich klauzul zmieniłoby charakter głównego jej przedmiotu.

Skutki dla konsumenta wynikające z unieważnienia całości umowy należy oceniać w świetle okoliczności istniejących lub możliwych do przewidzenia w chwili zaistnienia sporu. Decydująca w tym względzie jest jego wola.

Nie można utrzymywać w umowie klauzul abuzywnych, jeżeli ich usunięcie prowadziłoby do unieważnienia umowy, a takie unieważnienie wywołałoby niekorzystne skutki dla konsumenta.

Co wynika z wyroku

Możliwość utrzymania w mocy umowy zawierającej klauzule abuzywne każdorazowo powinien badać sąd krajowy.

Prawo unijne pozwala zarówno na umożliwienie funkcjonowania danej umowy, jak i na jej całkowite unieważnienie.

Sąd krajowy może zastąpić klauzule abuzywne przepisami prawa krajowego, jeśli strony umowy wyrażą zgodę. Takie rozwiązanie może być zastosowane tylko wtedy, gdy unieważnienie całej umowy byłoby skrajnie niekorzystne dla konsumenta.

Po uznaniu klauzuli za abuzywną sąd krajowy ma obowiązek odstąpić od jej stosowania. Wyjątkiem jest sytuacja, w której konsument, mając świadomość jej abuzywności, zgodzi się na stosowanie klauzuli.

• Wyrok z 29 kwietnia 2021 r. w sprawie C-19/20

O czym jest wyrok:

Wyrok mówi o skutkach stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku umowy kredytu hipotecznego indeksowanego do waluty obcej.

Najważniejsze tezy:

Sąd krajowy jest zobowiązany do stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku umowy między przedsiębiorcą a konsumentem, nawet jeśli warunek ten został zmieniony przez strony w drodze umowy.

Sąd krajowy nie może zdecydować o usunięciu tylko nieuczciwego elementu warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, jeżeli sprowadzałoby się to do zmiany treści tego warunku.

Skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie między przedsiębiorcą a konsumentem podlegają przepisom prawa krajowego. Kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana z urzędu przez sąd krajowy.

To do sądu krajowego należy obowiązek poinformowania konsumenta o konsekwencjach prawnych, które może za sobą pociągnąć stwierdzenie nieważności umowy zawierającej klauzule abuzywne.

Co wynika z wyroku:

Zmiana umowy nie wyłącza jej spod kontroli sądu.

Klauzula abuzywna powinna być usunięta z umowy, a nie poprawiona przez sąd.

Unijne prawo ustanawia jedynie minimalny poziom ochrony konsumentów, kwestię utrzymania w mocy umowy reguluje prawo krajowe.

Sąd krajowy musi samodzielnie ocenić, czy umowa może zostać uznana za nieważną.

Sąd krajowy ma obowiązek poinformowania konsumenta o możliwych skutkach stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku umowy, nawet jeżeli jest on reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika.

Konsument może oświadczyć, że nie akceptuje skutków nieważności umowy i w sposób świadomy, a także wyraźny rezygnuje z ochrony.

• Wyrok z 8 września 2022 r. w sprawach C-80/21, C-81/22, C-82/22

O czym jest wyrok:

Wyrok mówi o skutkach stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku umowy kredytu hipotecznego indeksowanego do waluty obcej.

Najważniejsze tezy:

Sąd krajowy nie może stwierdzić, że umowa między przedsiębiorcą a konsumentem, w której występuje nieuczciwy warunek, ma uczciwy charakter i pozostaje częściowo skuteczna po usunięciu tego warunku, jeżeli takie usunięcie prowadziłoby do zmiany treści zobowiązania.

Sąd krajowy po stwierdzeniu nieważności nieuczciwego warunku znajdującego się w umowie zawartej między konsumentem a przedsiębiorcą nie może zastąpić go przepisem dyspozytywnym prawa krajowego.

Dziesięcioletni termin przedawnienia roszczenia konsumenta mającego na celu uzyskanie zwrotu kwot nienależnie wypłaconych przedsiębiorcy w wykonaniu nieuczciwego warunku umowy kredytu nie może rozpoczynać swojego biegu w dniu każdego świadczenia wykonanego przez konsumenta. Tak jest nawet wtedy, gdy ten ostatni nie był w stanie w tym dniu samodzielnie dokonać oceny nieuczciwego charakteru warunku umownego lub nie powziął wiedzy o jego nieuczciwym charakterze.

Sąd krajowy po stwierdzeniu nieważności nieuczciwego warunku znajdującego się w umowie zawartej między konsumentem a przedsiębiorcą, który pociąga za sobą nieważność tej umowy w całości, nie może zastąpić go ani wykładnią oświadczenia woli stron w celu uniknięcia unieważnienia tej umowy, ani przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym. I to nawet wtedy, gdy konsument został poinformowany o skutkach nieważności tejże umowy i je zaakceptował.

Co wynika z wyroku:

Sąd nie ma możliwości usunięcia części nieuczciwego warunku umownego i pozostawienia pozostałej – uczciwej – części w mocy.

Nie można wprowadzić do umowy w miejsce klauzuli abuzywnej postanowienia pozwalającego na spłatę kredytu po kursie średnim NBP, by w ten sposób pozostawić umowę w mocy.

Dopiero nabycie przez kredytobiorcę wiedzy o nieuczciwości postanowienia umownego powoduje rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia. A to oznacza, że bez znaczenia jest to, kiedy nastąpiła wypłata kredytu, oraz to, na jaki okres została zawarta umowa.©℗

Opinia Rzecznika Generalnego TSUE

• Opinia rzecznika generalnego TSUE z 16 lutego 2023 r. w sprawie C-520/21

O czym jest opinia:

Opinia mówi o tym, jakie wzajemne roszczenia przysługują stronom umowy po stwierdzeniu przez sąd wystąpienia w niej klauzul abuzywnych.

Najważniejsze tezy:

Ewentualne uznanie umowy kredytu hipotecznego za nieważną jest konsekwencją zamieszczenia w niej przez bank nieuczciwych warunków.

Unijna dyrektywa nie stoi na przeszkodzie temu, aby konsument – w sytuacji stwierdzenia nieważności umowy kredytu z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych – oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty mógł domagać się od banku także dodatkowych świadczeń.

Unijne przepisy sprzeciwiają się temu, aby bank – w przypadku uznania, że umowa kredytu jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych – oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, mógł w następstwie takiego uznania domagać się od konsumenta także dodatkowych świadczeń.

Co wynika z opinii:

W przypadku uznania, że umowa kredytu między bankiem a kredytobiorcą jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej przez bank nieuczciwych warunków umownych, bank nie ma prawa domagać się od konsumenta żadnych innych świadczeń oprócz zwrotu wypłaconego kapitału i zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty.

Konsument ma prawo w takiej sytuacji dochodzić od banku roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych. Dopuszczalność takich roszczeń na gruncie prawa krajowego i ich zasadność powinny być rozstrzygane przez sądy.

Uchwały Sądu Najwyższego

• Uchwała z 16 lutego 2021 r., sygn. akt III CZP 11/20

O czym jest uchwała:

Uchwała mówi, w jaki sposób powinny rozliczyć się strony umowy po unieważnieniu umowy kredytu.

Najważniejsza teza:

Stronie, która spłacała kredyt w wykonaniu umowy kredytu dotkniętej nieważnością, przysługuje roszczenie o zwrot spłaconych środków pieniężnych jako świadczenia nienależnego, niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu.

Co wynika z uchwały:

W przypadku unieważnienia umowy o kredyt do rozliczenia banku i klienta ma zastosowanie zasada dwóch kondykcji. Oznacza to, że każde roszczenie – zarówno kredytobiorcy, jak i banku – o wydanie wzbogacenia należy traktować oddzielnie i niezależnie od drugiego.

W przypadku uznania umowy za nieważną ma miejsce bezpodstawne wzbogacenie po obu stronach umowy.

Kredytobiorca może skutecznie domagać się od banku zwrotu świadczenia w postaci rat kapitałowo-odsetkowych zapłaconych w walucie polskiej lub w walucie obcej.

Bank nie może odmówić realizacji takiego roszczenia konsumenta, argumentując, że nie doszło do zwrotu przez kredytobiorcę wypłaconej przez bank kwoty kredytu w nominalnej wysokości.

• Uchwała SN z 7 maja 2021 r., sygn. akt III CZP 6/21

O czym jest uchwała:

Uchwała mówi o skutkach występowania niedozwolonych postanowień w umowie kredytu.

Tezy:

Niedozwolone postanowienie umowne jest od początku, z mocy samego prawa, dotknięte bezskutecznością na korzyść konsumenta. Może on udzielić następczo świadomej i wolnej zgody na to postanowienie i w ten sposób przywrócić mu skuteczność z mocą wsteczną.

Jeżeli bez bezskutecznego postanowienia umowa kredytu nie może wiązać, konsumentowi i kredytodawcy przysługują odrębne roszczenia o zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych w wykonaniu tej umowy. Kredytodawca może żądać zwrotu świadczenia od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna.

Co wynika z uchwały:

W przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytobiorcy i bankowi przysługują dwa odrębne roszczenia, a termin przedawnienia biegnie od momentu, gdy umowa stała się nieważna.

Niedozwolone postanowienia umowne nie wiążą kredytobiorców i wszelkie świadczenia pieniężne spełnione przez nich na rzecz banku na podstawie tych postanowień powinny zostać zwrócone.

Konsument może sprzeciwić się wyłączeniu niedozwolonego postanowienia i przywrócić mu skuteczność z mocą wsteczną, udzielając zgody na to postanowienie. Taka zgoda musi być wyrażona w sposób świadomy i wolny.

• Uchwała SN z 28 kwietnia 2022 r., sygn. akt III CZP 40/22

O czym jest uchwała:

O charakterze zapisów umownych, na mocy których bank jest upoważniony do jednostronnych zmian kursów waluty.

Teza:

Sprzeczne z naturą stosunku prawnego kredytu indeksowanego do waluty obcej są postanowienia, w których kredytodawca jest upoważniony do jednostronnego oznaczenia kursu waluty właściwej do wyliczenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy oraz ustalenia wysokości rat kredytu, jeżeli z treści stosunku prawnego nie wynikają obiektywne i weryfikowalne kryteria oznaczenia tego kursu. Postanowienia takie, jeśli spełniają kryteria uznania ich za niedozwolone postanowienia umowne, nie są nieważne, lecz nie wiążą konsumenta.

Co wynika z uchwały:

Umowy zawierające postanowienia pozwalające bankowi dowolnie zmieniać kurs waluty są sprzeczne z prawem.

Uchwała potwierdza dotychczasową linię orzeczniczą SN, zgodnie z którą umowy kredytów indeksowanych oraz denominowanych do walut obcych pozostają sprzeczne z przepisami prawa z uwagi na brak określenia w umowie zasad ustalania kursów stosowanych przez bank.©℗