Od lat nie pracuję na etat. Moje dochody nie są wprawdzie małe, ale uzyskuję je głównie z realizacji umów-zleceń, czasem też z umów o dzieło. Wciąż mieszkam u rodziców, lecz chciałbym już w tym roku kupić własne mieszkanie. Czy jednak w tej sytuacji mam jakąkolwiek szansę na kredyt – pyta pan Marcin
ikona lupy />
Norbert Jeziolowicz Związek Banków Polskich / Dziennik Gazeta Prawna
Wiadomo, że banki przede wszystkim chcą takich kredytobiorców, co do których mają dużą pewność, że spłacą pożyczkę. Zdolność kredytowa jest więc zawsze wyliczana indywidualnie, na daną chwilę i przy różnych założeniach dla różnych klientów. Według prawa zdolność kredytowa to zdolność do spłaty całego zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminie zapisanym w umowie.
Zanim bank zdecyduje, czy pożyczy nam pieniądze, poprosi o wiele dokumentów, na podstawie których specjaliści obliczą, czy faktycznie damy radę unieść takie zobowiązanie finansowe i jakie wiąże się z tym ryzyko. Klient będzie musiał przedstawić w banku umowy, z tytułu których otrzymuje wynagrodzenie, oraz kalkulacje swoich miesięcznych kosztów utrzymania. Oczywiście im okres kredytowania ma być dłuższy, tym więcej pojawi się niewiadomych i tym większe będzie ryzyko banku, że nie odzyska swoich pieniędzy. Jednak dzisiejsza – wydawałoby się – stabilna posada na etacie nie musi oznaczać równie bezpiecznej sytuacji za kilkanaście, a tym bardziej za kilkadziesiąt lat. Katarzyna Karpiuk z banku Pekao SA potwierdza więc, że brak etatu nie stanowi przeszkody w ubieganiu się o kredyt czy pożyczkę. Ważniejsze dla banku są stabilne i regularne dochody, które mogą pochodzić również z umów-zleceń lub o dzieło.
Od stycznia 2015 r. zacznie obowiązywać rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, która nakazuje, aby starając się o kredyt hipoteczny, kredytobiorca miał zgromadzone 10 proc. wartości nieruchomości. Ta wartość będzie rosła i w w 2017 r. będzie to dwa razy tyle, czyli 20 proc. Jednak im wkład własny będzie większy, tym przychylniej bank spojrzy na nasz wniosek kredytowy, a w odniesieniu do osób, które nie są zatrudnione na etacie, może to być decydujący punkt w ocenie wniosku kredytowego. Zdecydowanie w lepszej sytuacji są ci, którzy mają już historię kredytową, czyli w przeszłości wzięli kredyt i oczywiście spłacili go terminowo. Taki klient jest dla banku bardziej wiarygodny niż osoba, która nigdy się jeszcze nie zadłużała. Banki mają także większe zaufanie do kredytobiorcy, który ma regularne dochody, a nie jeden większy zarobek co kilka miesięcy.
Czasy się zmieniają i coraz więcej osób pracuje na umowy-zlecenia lub też na kontrakty albo prowadzi własną działalność gospodarczą. Banki muszą więc dostosować się do tych zmian, być bardziej elastyczne, liberalnie podchodzić do badania zdolności kredytowej klientów. To prawda, że umowy o pracę na czas nieokreślony faktycznie są mocnym punktem przy ocenie wniosku, ale nie decydują o zdolności kredytowej. Jeśli jednak chodzi o zleceniobiorców, którzy starają się o duży kredyt, może się bankowi nie spodobać, że robią to tuż po rozpoczęciu pracy na umowę-zlecenie. Prawdopodobnie będą musieli się wstrzymać z kupnem mieszkania i przedstawić roczne regularne wpływy. Natomiast wniosek o krótkoterminową pożyczkę gotówkową może być rozpatrzony pozytywnie. Z kolei osoba, która przechodzi z etatu na samozatrudnienie, ale wciąż będzie świadczyć usługi dla poprzedniego pracodawcy, w większości banków nie musi czekać aż roku, aby ubiegać się o kredyt hipoteczny.
Podstawa prawna
Art. 70, art. 137 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (Dz.U. z 1997 r. nr 140, poz. 939).
OPINIA EKSPERTA
Związek Banków Polskich nie wpływa na banki, jeśli chodzi o szczególne traktowanie osób, których przychody nie pochodzą z umów o pracę. Sprawdzanie zdolności kredytowej klientów wynika bezpośrednio z przepisów prawa. Osoby z udokumentowanymi przychodami na podstawie umowy-zlecenia, o dzieło czy też prowadzącymi działalność gospodarczą nie są na gorszej pozycji niż etatowcy. Banki sprawdzają zdolność kredytową każdego potencjalnego klienta, specjaliści dokładnie przeanalizują PIT-y, umowy oraz wpływy na konto, zanim podejmą decyzję o udzieleniu kredytu. Źródłem informacji o historii kredytowej jest także Biuro Informacji Kredytowej, z którego usług korzystają banki. Przy kredytach hipotecznych etat nie jest przecież żadną gwarancją, że klient będzie przez kolejne 20 lat miał tak samo stabilną sytuację. Przy rozpatrywaniu wniosków o takie długoterminowe umowy bank bierze pod uwagę wysokość wkładu własnego klienta, jego sytuację finansową, czyli wpływy na rachunek kredytobiorcy i inne jego zobowiązania oraz kredyty, a także wycenę nieruchomości. Im większy wkład własny, tym łatwiej o kredyt hipoteczny bez względu na to, czy klient ma etat, czy też inną umowę.