Kredytodawcy, którzy godzą się na udzielanie kredytów w wysokości przekraczającej 80 proc. wartości lokalu, wymagają ubezpieczenia brakującego wkładu własnego.
Kredytodawcy, którzy godzą się na udzielanie kredytów w wysokości przekraczającej 80 proc. wartości lokalu, wymagają ubezpieczenia brakującego wkładu własnego.
Do kalkulacji składki bank przyjmuje wartość nieruchomości z dnia jej nabycia. Chociaż ceny nieruchomości w większości polskich miast spadają, to remont mieszkania czy wykończenie lokalu zakupionego w stanie surowym na rynku pierwotnym podnosi wartość nieruchomości. To może poprawić stosunek wysokości kredytu do wartości lokalu. W takiej sytuacji bank powinien na nowo skalkulować wysokość składki ubezpieczeniowej.
– Klienci masowo występowali z wnioskami o to kilka lat temu, gdy na rynku nieruchomości panowała hossa. Dziś takich przypadków jest mniej – mówi Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus.
Jeżeli klient jest przekonany, że jego nieruchomość ma większą wartość, niż przyjęto w umowie z bankiem, powinien zlecić wykonanie operatywu szacunkowego przez rzeczoznawcę nieruchomości. Dokument należy przedstawić w banku. – Honorujemy operatywy sporządzone przez zewnętrznych specjalistów. W każdym przypadku wycenę jednak weryfikujemy. Jeżeli nie pojawiają się zastrzeżenia, kalkulujemy koszt ubezpieczenia na nowo – wyjaśnia Katarzyna Wiszniewska z biura prasowego Deutsche Bank PBC.
Prawo do obniżenia ceny polisy może powstać także w sytuacji, gdy klient spłaca kredyt szybciej niż wynika to z harmonogramu rat dołączonego do umowy z bankiem. Za każdym razem jednak to klient musi złożyć wniosek, by bank zajął się policzeniem na nowo kosztów ubezpieczenia. Specjaliści podkreślają, że klient ma prawo także do zwrotu składki nadpłaconej w przeszłości.
Zanim kredytobiorcy rozpoczną starania o obniżenie kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu czy zwrotu niesłusznie pobranej składki, powinni sprawdzić, czy gra jest warta świeczki. Procedura może kosztować tysiąc złotych i więcej. Na tę kwotę składa się przede wszystkim prowizja rzeczoznawcy nieruchomości, która w zależności od rejonu kraju wynosić może 400–800 zł. Banki każą sobie też płacić za sporządzenie aneksu do umowy. W tym przypadku mowa jest o kwotach 100–300 zł.
– Może się więc okazać, że dla mniejszych kredytów rozpoczynanie całej procedury nie będzie się opłacało – mówi Michał Krajkowski. Przykładowo dla kredytu o wartości 300 tys. zł zaciągniętego na 100 proc. wartości nieruchomości w mBanku roczny koszt ubezpieczenia to 900 zł, więc koszt ponownej kalkulacji składki może być wyższy. Ale dla kredytu o wartości 500 tys. zł ubezpieczenie kosztuje już 1,5 tys. zł rocznie i wnioskowanie o przeliczenie kosztów polisy powinno przynieść oszczędności.
Komisja Nadzoru Finansowego pracuje nad nowelizacją rekomendacji S, która reguluje kwestię udzielania kredytów na nieruchomości. Zgodnie z najnowszymi propozycjami nadzoru banki nie będą mogły udzielać kredytów na 100 proc. wartości mieszkania. W przyszłym roku każdy klient składający wniosek kredytowy będzie musiał zadeklarować posiadanie przynajmniej 10 proc. wartości nieruchomości. Kolejne 10 proc. będzie musiał ubezpieczyć.
Z kolei od 2015 r. wszyscy ubiegający się o kredyt mieszkaniowy będą zobowiązani do posiadania kwoty stanowiącej przynajmniej 20 proc. wartości lokalu. Obecnie nie ma regulacji dotyczących obowiązku posiadania wkładu własnego przez osobę, która chce wziąć kredyt na mieszkanie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama