Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w lipcu zadłużenie przedsiębiorstw w bankach zmniejszyło się w stosunku do czerwca o 1 proc., czyli o 2,8 mld zł. To pozorny spadek w efekcie umocnienia złotego. Większość banków, które już pochwaliły się wynikami za II kw. br., donosi o zwiększającym się zainteresowaniu kredytami wśród właścicieli firm.
Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w lipcu zadłużenie przedsiębiorstw w bankach zmniejszyło się w stosunku do czerwca o 1 proc., czyli o 2,8 mld zł. To pozorny spadek w efekcie umocnienia złotego. Większość banków, które już pochwaliły się wynikami za II kw. br., donosi o zwiększającym się zainteresowaniu kredytami wśród właścicieli firm.
/>
Bankowcy spodziewają się, że w drugiej połowie roku ta pozytywna tendencja będzie kontynuowana. – Liczymy na większą dynamikę w kredytach zarówno w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw, jak i w dużych firmach. Dane makroekonomiczne, a także rozmowy z przedsiębiorcami z branż takich jak logistyka czy transport wskazują na symptomy ożywienia gospodarczego. Jeżeli nabierze ono tempa, to z pewnością będziemy w nim uczestniczyć poprzez udzielanie finansowania – przekonuje Małgorzata Kołakowska, prezes ING Banku Śląskiego.
Podobną opinię usłyszeliśmy w BRE. – W III kw. chcemy rozwijać się zgodnie z rynkiem. A według prognoz NBP popyt na kredyty dla przedsiębiorstw w tym okresie wzrośnie – wskazuje Anna Niedźwiecka, p.o. dyrektor departamentu zarządzania bankowością korporacyjną w BRE.
Zdaniem analityków optymizm jest uzasadniony, jednak na prawdziwy boom kredytowy będziemy musieli poczekać do przyszłego roku, a banki nie mają wpływu na jego przyspieszenie. – Nie spodziewam się, aby poluzowały politykę kredytową dla takich branż jak budowlanka czy deweloperzy. Z kolei w większości pozostałych segmentów gospodarki po prostu nie ma popytu na kredyt, bo firmy mają jeszcze rezerwy mocy produkcyjnych – mówi Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.
Banki potwierdzają, że część firm wciąż ostrożnie podchodzi do kredytów. – Nie dotyczy to jednak tych podmiotów, których dobra kondycja jest niewątpliwa. Dlatego pracujemy intensywnie nad powiększeniem naszego portfela kredytów udzielanych takim przedsiębiorcom i spodziewamy się jego wzrostu – deklaruje Agnieszka Kucharska, kierująca zespołem produktów i procesu kredytowego w Banku Millennium.
Tomasz Bursa uważa, że na znaczne ożywienie akcji kredytowej trzeba będzie poczekać do momentu, gdy wzrost gospodarczy przekroczy znacząco 2 proc. – I gdy rezerwy się skończą, a przedsiębiorcy zaczną inwestować w rozwój mocy – mówi.
Podobną opinię ma Kamil Stolarski, analityk Espirito Santo. – Z informacji przekazywanych przez banki widać, że lista firm chętnych, by wziąć kredyt, się wydłuża. Coś się zaczyna dziać. Ale znaczące ożywienie akcji kredytowej zobaczymy prawdopodobnie dopiero w przyszłym roku – ocenia.
Na prawdziwy boom kredytowy musimy poczekać do przyszłego roku
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama