Jak czytamy w gazecie, to wstydliwa kwestia, o której w branży ubezpieczeniowej mówi się coraz głośniej. Menedżer z jednej z firm ubezpieczeniowych powiedział anonimowo, że zapisy chroniące pijanych kierujących, pojawiły się w połowie ubiegłego roku. Klienci zaczęli żądać dopisania klauzuli alkoholowej do zakresu ochrony ubezpieczeniowej. Nie chcąc tracić klienta, ubezpieczyciele szli im na rękę.
Rozmówcy "Pulsu Biznesu" podkreślają, że po klauzulę alkoholową sięgają nie tylko firmy transportowe, ale także przedsiębiorstwa z innych gałęzi gospodarki. Dotarła nawet do sektora publicznego. Zaczęła bowiem pojawiać się w przetargach organizowanych przez samorządy i należące do nich spółki komunalne.