Przejęcie BGŻ przez BNP Paribas oznacza dalszy wzrost koncentracji naszego systemu bankowego. Nie musi jednak przełożyć się na poziom konkurencji w sektorze
Przejęcie BGŻ przez BNP Paribas oznacza dalszy wzrost koncentracji naszego systemu bankowego. Nie musi jednak przełożyć się na poziom konkurencji w sektorze
/>
Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego, już w połowie bieżącego roku udział 10 największych banków w aktywach sektora minimalnie przekroczył 70 proc. To najwyższy poziom od 2004 r. Fala fuzji na początku ubiegłej dekady doprowadziła do tego, że pod kontrolą czołowej dziesiątki znalazło się niemal 78 proc. aktywów sektora, później jednak następował systematyczny spadek tego udziału. Znaczenie pierwszej dziesiątki z powrotem zaczęło rosnąć dopiero w takt nowej fali przejęć i połączeń, jakie miały miejsce w ostatnich trzech latach.
Najnowszy przykład tendencji połączeniowej mieliśmy w czwartek, gdy francuski bank BNP Paribas ogłosił, że porozumiał się z holenderskim Rabobankiem i odkupi od niego za około miliard euro nasz BGŻ. Później nastąpi połączenie BGŻ z BNP Paribas Bank Polska (który też jest efektem fuzji – dawnego Fortis Banku i Dominet Banku). – Akwizycja BGŻ to wielki krok naprzód w osiągnięciu odpowiedniej skali działania w Polsce. Transakcja ta pozwoli zbudować grupie BNP Paribas pozycję znaczącego gracza polskiego sektora bankowego – nie ukrywał Jean-Laurent Bonnafé, prezes francuskiej grupy.
Zdaniem ekspertów proces konsolidacji sektora bankowego jest zupełnie naturalny. – Na naszym rynku nie ma miejsca na ponad 50 banków komercyjnych, jakie funkcjonują obecnie – ocenił Dobiesław Tymoczko, wicedyrektor departamentu systemu finansowego w Narodowym Banku Polskim. Tego samego dnia, w którym zapowiedziano zmianę właściciela BGŻ, NBP prezentował raport o rozwoju systemu finansowego.
Część ekspertów ocenia, że wzrost koncentracji sektora bankowego może być niekorzystny dla klientów banków – mogą one podnosić ceny usług lub np. mniej chętnie udzielać kredytów. Tymoczko argumentował jednak, że są przykłady krajów, w których mocno rywalizują ze sobą dwaj albo trzej dominujący gracze, podobnie jak krajów, w których większa liczba banków zachowuje się tak, jakby nie zależało im na klientach. Zwrócił też uwagę, że w Polsce koncentracja sektora bankowego nadal będzie na stosunkowo niskim poziomie w porównaniu z innymi krajami europejskimi.
– Dla poziomu koncentracji nie ma dużego znaczenia to, co dzieje się w końcówce pierwszej dziesiątki – dodał Dariusz Górski, analityk sektora bankowego w DM BZ WBK. Po fuzji polskiego BNP Paribas i BGŻ aktywa połączonej instytucji wynosiłyby ok. 57 mld zł, co dawałoby jej dziewiąte miejsce na naszym rynku.
Górski zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt fuzji i przejęć: – Przez najbliższe dwa lata dla BNP Paribas podstawową sprawą będzie połączenie operacyjne z BGŻ i zagospodarowanie jego bazy klientów. Ponieważ będą skupieni na sobie, nie spodziewałbym się tego, że zechcą agresywnie zdobywać rynek.
Na proces konsolidacji sektora bankowego z niechęcią patrzy nadzór. Jego szefowie deklarowali już wcześniej, że dotychczasowy poziom koncentracji naszego sektora bankowego uważają za optymalny. Do finalizacji przejęcia jakiegokolwiek banku potrzebna jest zgoda KNF. – Będziemy weryfikować powody, dla których grupa Rabo zdecydowała o zmianie strategii obecności na polskim rynku. Zarówno przy tym, jak i w procesie oceny ewentualnego wniosku BNP Paribas będą brane pod uwagę m.in. wyniki przeglądu jakości aktywów banków ze strefy euro, który w przyszłym roku przeprowadzi Europejski Bank Centralny – zapowiedział Łukasz Dajnowicz, rzecznik komisji.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama