Już kilkanaście instytucji finansowych oferuje klientom aplikacje mobilne, pozwalające zarządzać kontem osobistym za pomocą telefonu komórkowego. Zakres funkcjonalności tych rozwiązań stale się zwiększa.
Funkcje systemów bankowości mobilnej / Dziennik Gazeta Prawna
Zdaniem Bretta Kinga, pomysłodawcy amerykańskiego Movenbanku oferującego obsługę klientów wyłącznie przez komórkę, już w 2016 r. przeciętny klient będzie odwiedzał bankowy oddział raz w roku, a 40 proc. klientów nie będzie przychodzić do placówek wcale. W opinii Kinga na świecie za 10 lat dostęp mobilny będzie podstawowym kanałem bankowości, internet i tablety staną się drugim kanałem, bankomaty trzecim, call center czwartym, a oddziały instytucji finansowych znajdą się dopiero na piątym miejscu.

Zainteresowanie rośnie

Ostatnie wydarzenia na polskim rynku zdają się prognozę amerykańskiego wizjonera potwierdzać. Kilka tygodni temu Citi Handlowy zdecydował o zwolnieniach grupowych i zamknięciu 19 oddziałów. O trwającej wciąż racjonalizacji oddziałów informuje też BZ WBK, który do końca przyszłego roku zamknie 10 placówek. Jednocześnie coraz więcej instytucji inwestuje w aplikacje mobilne, pozwalające klientom zarządzać rachunkiem z telefonu komórkowego. Ostatnio zrobiły to m.in. BNP Paribas i Euro Bank. Obecnie aplikacje takie oferuje już kilkanastu krajowych graczy. Popularność tego rozwiązania rośnie niezwykle dynamicznie. Z szacunków rynkowych wynika, że dziś używa ich ok. 2 mln klientów, choć pod koniec ubiegłego roku było to 1,3 mln. Z badań i prognoz przeprowadzonych przez Związek Banków Polskich oraz organizację Visa wynika, że w 2015 r. ich liczba zwiększy się do 4 mln.
Rosnące znaczenie rozwiązań umożliwiających dostęp do konta z komórki potwierdza sondaż TNS. Wynika z niego, że z bankowości mobilnej stale lub okazjonalnie korzysta już 12 proc. klientów banków. Wśród nich najwięcej jest właścicieli rachunków w mBanku (ok. 400 tys.) i ING Banku Śląskim (ok. 300 tys.). W czołówce znajdują się też posiadacze kont w Millennium, BZ WBK i Pekao.
Rozwiązania umożliwiające korzystanie z banku w komórce nie są wynalazkiem ostatnich lat. Pierwsze pomysły, z wykorzystaniem technologii WAP, narodziły się już kilkanaście lat temu. Dopiero popularyzacja smartfonów i instalowanych na nich aplikacji dała bankowości mobilnej większe szanse na upowszechnienie się wśród szerokich mas klientów. Szacuje się, że w 2015 r. polscy klienci będą mieli w kieszeniach 35 mln smartfonów.

Jak się wyróżnić

Wyniki większości badań oraz bankowe statystyki dowodzą, że najczęściej wykorzystywaną przez właścicieli smartfonów funkcją aplikacji mobilnej banku jest sprawdzenie salda na rachunkach. Wskazuje na to aż 62 proc. respondentów. W czołówce jest też sprawdzenie historii ostatnich transakcji. I to na tych dwóch funkcjonalnościach oparte są wszystkie dostępne na rynku rozwiązania mobilne banków. W większości umożliwiają one także wykonanie przelewu, ale najczęściej musi on zostać zdefiniowany wcześniej w serwisie internetowym. Ze względów bezpieczeństwa rzadziej występującą funkcją jest możność wykonania przelewu jednorazowego na rachunek w innym banku. Taką funkcję posiadają m.in. aplikacje mBanku czy Pekao. Większość oferowanych rozwiązań oferuje opcję założenia i zerwania lokaty oraz spłaty karty kredytowej. Tak samo często spotykanym elementem jest wyszukiwarka oddziałów i bankomatów, choć można znaleźć od tej reguły wyjątki, np. aplikacja Citi Handlowego. Rozwiązanie tego banku ma inną funkcję, której brakuje wielu konkurentom. To Fotokasa, która pozwala opłacać rachunki bez konieczności wpisywania danych do przelewu. Wystarczy zeskanować umieszczony na blankiecie kod QR, a aplikacja sama pobierze potrzebne do wykonania operacji dane. Użytkownikowi pozostaje jedynie zatwierdzić płatność.
Inne banki również oferują ciekawe funkcjonalności. Na przykład aplikacja BZ WBK pozwala na wyjmowanie pieniędzy z bankomatów bez konieczności posiadania karty płatniczej. Z kolei oprogramowanie Raiffeisen Polbank wyposażono w moduł R-Dealer, który umożliwia wymianę walut, potrzebnych na przykład do spłaty kredytu mieszkaniowego we franku czy euro. Natomiast klienci Millennium mają w komórce dostęp do Managera Finansów. To rozwiązanie pomagające w zarządzaniu domowym budżetem. Pomysł ulokowania go w aplikacji mobilnej jest uzasadniony o tyle, że ułatwia katalogowanie wydatków gotówkowych bezpośrednio po ich wykonaniu, co zapobiega pominięciu któregoś z nich.
Coraz więcej banków wyposaża swoje rozwiązania mobilne w widgety, czyli elementy graficzne powiązane z aplikacją i umieszczane bezpośrednio na pulpicie telefonu. Widgety wykorzystywane są np. do wizualizacji stanu rachunku. Dzięki temu nie trzeba się logować do aplikacji ani nawet jej uruchamiać, aby poznać aktualne saldo. Klient może otrzymywać informację o stanie swoich finansów w wartościach nominalnych lub procentowo, przy czym kwotę dla 100 proc. określa samodzielnie. Dzięki temu osoby trzecie, nawet jeżeli przypadkiem dojrzą widget, nie są w stanie ustalić, ile jego użytkownik ma aktualnie pieniędzy w banku.
Jako pierwszy do wizualizacji stanu konta widgety wykorzystał ING Bank Śląski. Później w jego ślady poszedł mBank. Niedawno rozwiązanie to zastosował w swojej aplikacji również Euro Bank. Pomysł sprawdza się i z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że inne instytucje wkrótce również po niego sięgną.

Dominują Android i iOS

Wszystkie aplikacje mobilne banków są dostosowane do pracy na systemie Android i iOS. Trzecim zyskującym na znaczeniu jest Windows Phone. System ten instalowany jest w smartfonach firmy Nokia. Marka ta wciąż ma w naszym kraju wielu zwolenników i polskie banki muszą się do tego dostosować. Coraz mniejsze znacznie ma zaś BlackBerry. Poza tym z rynku znikają telefony z systemem Symbian i aplikacje na niego nie są już rozwijane. Trzy banki: Pekao, BZ WBK i Raiffeisen Polbank, wciąż produkują jednak oprogramowanie działające na Symbianie.
Na rynku aplikacji mobilnych dostrzegalna jest jeszcze jedna tendencja, a mianowicie oferowanie przez instytucje innych rozwiązań na smartfony, a innych na tablety. Aplikacje tabletowe można wyposażyć w o wiele więcej funkcjonalności. Okazało się, że większość klientów z aplikacji mobilnej korzysta w domu. Istnieje więc uzasadnienie dla wprowadzania rozwiązań na tablety. W przyszłości mogą one wyeliminować jakąkolwiek konieczność korzystania z internetowego serwisu transakcyjnego. Obecnie już kilka banków posiada specjalne wersje aplikacji na tablety, to m.in. Citi Handlowy i ING Bank Śląski.
Nowym elementem rynku bankowych aplikacji płatniczych są IKO i PeoPay – aplikacje płatnicze PKO BP i Pekao. Oba rozwiązania pozwalają na wyciąganie gotówki z bankomatów, dokonywanie płatności w sklepach stacjonarnych oraz przeprowadzanie transakcji w sklepach internetowych. Na razie oba produkty mają ograniczony zasięg. Z IKO korzysta niecałe 100 tys. osób, a z PeoPay mniej niż 50 tys. Ich popularność może jednak rosnąć. IKO dzięki międzybankowemu porozumieniu wkrótce trafi na komórki klientów sześciu dużych banków.