Tylko do końca tego roku banki będą udzielały hipotek na 100 proc. wartości nieruchomości. Efekt? Rosnące zainteresowanie kredytami wśród klientów. Banki wykorzystują to, podnosząc ceny
Rynek kredytów mieszkaniowych znowu rośnie / Dziennik Gazeta Prawna
PKO BP to kolejna instytucja, która zdecydowała się podnieść marże oferowanych przez siebie hipotek.
– Bank o 0,1 pkt proc. podwyższa od dzisiaj ceny dla tych klientów, którzy zaciągają kredyty przekraczające 90 proc. wartości nieruchomości. Zmiany dotkną więc osoby, które nie posiadają wkładu własnego albo mają tylko niewielkie oszczędności – wskazuje Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus. Dla najczęściej zaciąganych kredytów o wartości powyżej 80 tys. zł marża wzrośnie z 2 pkt do 2,1 pkt proc.
Wcześniej marże kredytowe podniosły już Millennium i Pekao, odpowiednio o 0,2 i 0,05 pkt proc. Zdaniem specjalistów to reakcja na zwiększone zainteresowanie kredytami wśród klientów, którzy chcą wykorzystać ostatnią szansę na zaciągnięcie kredytu bez wkładu własnego.
Od przyszłego roku zaczyna obowiązywać znowelizowana rekomendacja S Komisji Nadzoru Finansowego. Maksymalna wartość kredytu mieszkaniowego nie będzie mogła przekroczyć 95 proc. wartości nieruchomości, stanowiącej jego zabezpieczenie. – Możliwa jest oczywiście sytuacja, że kredytobiorca przedstawi jako zabezpieczenie dwie nieruchomości – oprócz mieszkania finansowanego kredytem np. dom rodziców. Wtedy wkład własny nie będzie potrzebny – wyjaśnia Krajkowski. Dodaje jednak, że nie każdy będzie mógł skorzystać z takiej możliwości i wkład będzie zobowiązany posiadać.
Specjaliści twierdzą, że wzmożone zainteresowanie kredytami bez wkładu napędza sprzedaż w bankach od początku lata. – Ze wstępnych danych, które mamy, wynika, że III kw. tego roku był bardzo dobry. Również końcówka roku powinna być niezła – twierdzi Jerzy Ptaszyński, dyrektor działu analiz rynku nieruchomości w firmie Amron.
Z kolei Agnieszka Nachyła z BZ WBK uważa, że koniec kredytów bez wkładu to niejedyna przyczyna poprawy na rynku hipotek. – Od dawna wymagamy od klientów posiadania wkładu własnego, a mimo to widzimy zwiększone zainteresowanie naszą ofertą. Myślę, że wytłumaczeniem tego jest po prostu zmiana trendu – mówi specjalistka BZ WBK. Jej zdaniem swoje zrobiły też relatywnie niskie ceny mieszkań oraz stopy procentowe, dzięki którym raty kredytowe są niskie.
W I kw. 2013 r. banki udzieliły 41,6 tys. kredytów hipotecznych, najmniej w ostatnich kilku latach. W II kw. odnotowano wzrost sprzedaży do 44,1 tys., ale wciąż był to wynik gorszy niż w tym samym okresie 2012 r. Według bankowców miesiące letnie przyniosły już wzrosty. – Wyraźnie widać, że lato stało pod znakiem ożywienia na rynku finansowania nieruchomości – uważa Agnieszka Nachyła.
Z opublikowanych wczoraj danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że we wrześniu wartość hipotek wzrosła o ok. 830 mln zł.
Jednak końcówka roku może przynieść zahamowanie sprzedaży hipotek. Negatywny wpływ może mieć rządowy program dopłat Mieszkanie dla Młodych, który zacznie działać w 2014 r. – Część osób zastanawiających się nad zakupem nieruchomości może się wstrzymać z decyzją do momentu, kiedy będzie można uzyskać dopłatę – mówi Michał Krajkowski z DK Notus.
W ramach MdM będzie można uzyskać dopłatę w wysokości maksymalnie 20 proc. wartości mieszkania. Oznacza to, że beneficjenci rządowego programu nie będą musieli się martwić o wymagany przez banki wkład własny.
Dopłatę będą mogły uzyskać osoby w wieku do 35. roku życia, które dotąd nie miały własnej nieruchomości. Jednocześnie kredytem w ramach programu będzie można finansować tylko mieszkania o powierzchni do 75 mkw. z rynku pierwotnego. Ograniczeniem będzie też cena, różna dla poszczególnych województw. W przypadku mazowieckiego będzie to ok. 5,8 tys. zł za 1 mkw.