Od 1 stycznia 2014 r. opłata interchange spadnie do 0,5 proc. – postanowili wczoraj członkowie sejmowej komisji finansów. Interchange to prowizja płacona przez sklep, a pobierana przez bank od każdej transakcji kartami płatniczymi. Do tej pory średnia wysokość interchange w Polsce wynosiła ok. 1,5 proc. i należała do najwyższych w Europie.
Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2014 r., przewidziano jednak 6-miesięczny okres przejściowy na dostosowanie się do nowych przepisów.
– To rozwiązanie korzystne dla wszystkich – podkreśla Karol Stec z departamentu prawnego Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Wypracowano duży i rozsądny kompromis, dzięki zmianom system będzie bardziej transparentny – dodaje Stec.
Kto zyska na zmianach? – Największymi wygranymi będą osoby z branży handlu i usług, rzesza polskich przedsiębiorców oraz konsumenci – zaznacza Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. – Koszty przedsiębiorców ponoszone z tytułu funkcjonowania czterostronnego systemu płatności kartowych są w Polsce zbyt wysokie i wynoszą 2 mld zł rocznie – dodaje.
Nowy system opłat ma być bardziej przejrzysty i stabilny dla klientów. Konsumenci będą mieli swobodę w wyborze formy płatności dzięki możliwości płacenia kartą w większej liczbie punktów usługowych. Dodatkowo banki będą miały obowiązek zgłaszania informacji o wysokości stawek do KNF.
Brak jednak ograniczeń w przypadku pozostałych opłat – marketingowych, procesingowych czy licencyjnych. – Nieokreślenie wysokości stawek opłat dodatkowych może budzić obawy – przyznaje Karol Stec. Już teraz pojawiają się głosy, że stawki te będą rosły.
Banki, wydawcy kart, stracą na pewno, ale mniej, niż wynikałoby z samej skali obniżki stawek. – W dłuższej perspektywie obniżenie opłat interchange będzie korzystne dla banków z racji zwiększenia się rynku transakcji bezgotówkowych – przewiduje prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. – Banki i tak za długo korzystały z nieuzasadnionych niczym, poza chęcią generowania zysku, stawek – podsumowuje.