To był bardzo dobry, ale i dość nietypowy rok, gdyż zarówno część obligacyjna, jak i akcyjna przyniosły wysokie zyski. Stopa zwrotu 16 proc. rocznie to przyzwoity wynik - mówi Robert Garnczarek prezes Axa PTE.

Ministerstwo Pracy rozpoczęło przegląd przepisów związanych z funduszami emerytalnymi. Na jakie zmiany, korzystne dla OFE, pan liczy?

Przede wszystkim na takie, które pozwolą na poprawę pozycji naszych klientów, czyli zapewnią im wyższe emerytury. Jedną z najważniejszych spraw jest bezpieczeństwo pieniędzy na kilka lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. W obecnym kształcie systemu brakuje rozwiązania, dzięki któremu oszczędności byłyby inwestowane tylko w bezpieczne instrumenty finansowe. Co więcej, zgodnie z ustawą limit zaangażowania w akcje stale rośnie z początkiem każdego roku kalendarzowego. Mogę sobie wyobrazić, że sięgnie on na przykład 70 proc. W tej sytuacji konieczne jest stworzenie funduszy bezpiecznych, do których klienci mogliby się przenieść kilka lat przed emeryturą, aby nie narażać swoich oszczędności na zmienność, jaka panuje na rynku akcji, czyli na spadek wartości zgromadzonych oszczędności.
Warto też przyjrzeć się, czy ocenianie wyników OFE poprzez minimalną stopę zwrotu w tej wersji, jaka funkcjonuje obecnie, i związany z nią mechanizm gwarancji ze strony towarzystw emerytalnych działa pozytywnie na wyniki funduszy.

Chciałby pan zmiany w systemie liczenia minimalnej stopy zwrotu?

Jej mechanizm powoduje, że polityka inwestycyjna OFE jest zaburzona. Jako fundusz emerytalny powinniśmy być rozliczani z wyników inwestycyjnych długoterminowo, tymczasem jesteśmy oceniani co pół roku. To wymusza na funduszach prowadzenie zbliżonej polityki inwestycyjnej. Gdybyśmy mogli prowadzić politykę inwestycyjną z dłuższym horyzontem czasowym, stopa zwrotu funduszy emerytalnych byłaby wyższa.

Z tymi stopami zwrotu nie jest tak źle. Wyniki OFE – liczone średnią arytmetyczną – od początku ich istnienia sięgają grubo ponad 16 proc. rocznie. Czy inne instytucje finansowe, niezwiązane mechanizmem gwarancji, na przykład fundusze zrównoważone, osiągały w tym czasie takie stopy zwrotu?

OFE mają lepsze wyniki niż fundusze zrównoważone. Ale mówię o tym, że byłyby jeszcze efektywniejsze, gdyby zarządzały pieniędzmi przyszłych emerytów, mając na względzie wynik w długim okresie. Wtedy aż się prosi, aby OFE inwestowały część środków w przedsięwzięcia pobudzające wzrost gospodarczy, na przykład infrastrukturalne. Stopa zwrotu z takich inwestycji w długim terminie byłaby zbliżona do zysków z obligacji skarbowych, ale w krótszym zarobek mógłby być niższy.

Nie obawia się pan, że inwestycje w infrastrukturę będą nietrafione? Za 20 lat może się okazać, że np. dana autostrada nie przynosi takiej stopy zwrotu, jak wynikało z pierwotnych założeń.

Inwestycje infrastrukturalne mogą przynieść poprawę jakości życia Polaków, co nie do końca jest odzwierciedlone w wysokości stopy zwroty. Oczywiste jest, że długoterminowe inwestycje charakteryzują się wyższym ryzykiem, ale właśnie jesteśmy od tego, aby je oszacować i wycenić. Przez kilkanaście lat działalności zespoły zarządzające OFE zbudowały właściwe kompetencje.

Wróćmy do przeglądu prawa. Rozumiem, że przedstawił pan scenariusz pozytywny. A jaki jest ten czarny, którego się obawiacie?

Jeśli popatrzymy na zmiany, jakie miały miejsce w ostatnich latach w naszym sektorze, to dojdziemy do wniosku, iż niezwykle ciężko jest wywróżyć jakieś scenariusze. Wydawałoby się, że system emerytalny powinien być bardzo przewidywalnym elementem życia gospodarczego. Ostatnio, z różnych powodów, tak nie jest.

To ja zaproponuję czarny scenariusz: dochodzi do likwidacji OFE i przejęcia ich aktywów przez Skarb Państwa. Jak mogłaby wyglądać procedura wyprzedaży akcji o wartości 90 mld zł, jakie fundusze mają w portfelach?

To jest nierealizowalne ani w krótkim, ani w średnim okresie czasu. Wpływ OFE na życie gospodarcze jest tak istotny, że trudno sobie takie rozwiązanie wyobrazić. Jesteśmy akcjonariuszami kilkuset spółek giełdowych, w kilkudziesięciu z nich jako sektor mamy ogromne pakiety, sięgające 50 proc. i więcej udziałów. Pojawienie się w akcjonariacie każdej z tych spółek Skarbu Państwa jest dla mnie rzeczą niewyobrażalną.

W ubiegłym roku zarobiliście ok. 16,5 proc. Jaka była struktura ubiegłorocznych zysków OFE Axa?

To był bardzo dobry, ale i dość nietypowy rok, gdyż zarówno część obligacyjna, jak i akcyjna przyniosły wysokie zyski. Indeks WIG wzrósł o niemal 30 proc. w ub.r., a indeksy obligacyjne, w zależności od rodzaju obligacji, dały zarobić od kilku do dwudziestu kilku procent. Na dodatek zarządzający wykazali się dobrym wyczuciem rynku, gdyż zwiększyli zaangażowanie w akcjach na tyle wcześnie, aby zarobić na wzroście, który rozpoczął się pod koniec roku.

A jak będzie w tym roku?

Ten rok będzie inny. Wydaje mi się, że w przeciwieństwie do poprzedniego, kiedy wszyscy oczekiwali gorszego roku niż był, prognozy na 2013 r. są zbyt optymistyczne. Ceny obligacji będą się poruszać w określonym przedziale. Co do giełdy, panuje na rynku przekonanie, że przyniesie ona ok. 15–20-proc. stopę zwrotu. Moim zdaniem te oczekiwania są przeszacowane.