Przelanie gotówki za pośrednictwem banku kosztuje nawet kilkaset złotych.
Jeżeli wyjeżdżamy na narty do Austrii czy Włoch i chcemy zarezerwować kwaterę, często będziemy musieli przesłać zaliczkę za pobyt. Najwygodniej jest zrobić to przelewem walutowym. Do dokonania takiej operacji nie trzeba konta walutowego – wystarczy zwykły rachunek. Po zleceniu przelewu zagraniczny bank przeliczy złote na walutę docelową po swoim kursie, obowiązującym dla płatności bezgotówkowych. Oczywiście można założyć konto walutowe i dokonywać przelewów z takiego rachunku. Z reguły jednak nie zaoszczędzimy na tym, bo koszty transakcji z poszczególnych rodzajów rachunków są porównywalne.
Niestety, przelewy zagraniczne kosztują dużo więcej niż krajowe. W niektórych przypadkach koszt takiej usługi może pochłonąć nawet kilkaset złotych. Dlaczego? – Przelewy międzynarodowe, ze względu na różne systemy płatnicze obowiązujące w innych krajach, często muszą być przez pracowników banków dokonywane ręcznie, w przeciwieństwie do przelewów krajowych, wykonywanych automatycznie – mówi Justyna Rysiak z banku Pekao SA. Warto też pamiętać, że w wielu przypadkach nie tylko my jako zleceniodawcy przelewu, ale także beneficjent, a więc osoba czy firma, do której wysyłamy pieniądze, będziemy musieli ponieść z tego tytułu koszty. – Zależy to od polityki prowizyjnej banku, w którym beneficjent posiada rachunek. Część instytucji pobiera opłaty za przelewy przychodzące – mówi Katarzyna Wysocka z Raiffeisen Banku.
Przedstawicielka Raiffeisena dodaje, że chociaż koszty przelewów międzynarodowych są wciąż wysokie, to w ostatnich latach zdecydowanie spadają. – W szczególności, jeżeli chodzi o transfery pieniędzy do innych krajów Unii Europejskiej – mówi Katarzyna Wysocka. Wiele banków, np. Raiffeisen czy Alior Bank, oferuje klientom przelewy do innych krajów UE w euro za ok. 5 zł. To kwota porównywalna z najdroższymi przelewami krajowymi.
Koszty przelewów zagranicznych / DGP
W gorszej sytuacji znajdują się jednak osoby chcące przelać pieniądze poza Unię, np. do Rosji czy Stanów Zjednoczonych. Tu koszty mogą być wielokrotnie wyższe. Oprócz opisanych już prowizji na rzecz naszego banku przyjmującego zlecenie oraz banku beneficjenta w grę wchodzą różnego rodzaju pośrednicy. Jak obliczyli analitycy z Comperii, w skrajnych przypadkach przelew niewielkiej kwoty może kosztować nawet kilkaset złotych.
– Dzieje się tak, jeżeli nasz bank i bank docelowy nie są uczestnikami wspólnego systemu rozliczeniowego. Do gry wchodzą wówczas banki pośredniczące zwane korespondentami, a każdy z nich pobiera własną prowizję – mówi Damian Rosiński, analityk Comperii. Niestety, nie wszystkie tego rodzaju koszty będą widoczne w tabeli opłat i prowizji naszego banku. Dlatego zanim wykonamy jakikolwiek przelew zagraniczny, warto upewnić się, ile faktycznie zapłacimy za transfer gotówki.