Osoba fizyczna, która w kontaktach z bankiem zachowuje się jak profesjonalista i ma odpowiednią wiedzę, doświadczenie i umiejętności do prowadzenia skomplikowanych i ryzykownych inwestycji finansowych, nie może być traktowana jako konsument. A jeśli powołuje się na uprawnienia konsumenckie dopiero wtedy, gdy zaczyna ponosić straty, takie działanie może być nadużyciem prawa.
Źródłem sprawy była umowa pana J. z bankiem P., dotycząca realizowania inwestycji polegających na terminowych transakcjach wymiany walut. Współpraca trwała do momentu, w którym wskutek nagłych zmian kursów zyskowne wcześniej operacje zakończyły się poważnymi stratami. W tej sytuacji bank zażądał podwyższenia zabezpieczenia transakcji walutowych, a gdy klient się na to nie zgodził, samodzielnie je zamknął i zakończył współpracę. Ponieważ wartość tych transakcji wynosiła w sumie kilka mln zł, pan J. zażądał zwrotu pieniędzy i odwołania zabezpieczeń. Bank odmówił. Sprawa przechodziła przez wszystkie instancje sądowe dwukrotnie, a w ostatniej skardze kasacyjnej pełnomocnik mężczyzny podniósł, że jego klient w stosunkach prawnych z bankiem powinien być traktowany jak konsument.
Sąd Najwyższy (który z innych powodów nakazał ponowne rozpoznanie sprawy przez sąd apelacyjny) nie zgodził się z tym twierdzeniem. Zdaniem SN osoba fizyczna w kontaktach z instytucjami finansowymi może być traktowana w różny sposób. Z reguły jest konsumentem, ale nie zawsze.
– Okoliczności sprawy, specyfika relacji pomiędzy powodem i bankiem wskazuje na to, że powód prowadził swoją działalność w zakresie transakcji walutowych zgodnie z posiadanymi umiejętnościami. Widać to było w sposobie prowadzenia negocjacji z bankiem, gdzie wykazywał się niekiedy większą wiedzą niż pracownicy banku. Poza tym skala tej działalności – regularne i ciągłe inwestowanie w bardzo ryzykowne instrumenty finansowe wymagające sporej wiedzy i doświadczenia, oraz wartość transakcji, których suma mogła sięgać nawet 1 mld zł – wskazuje, że powód działał tu jak profesjonalista. Nie powinien się więc powoływać na status konsumenta – powiedziała sędzia Agnieszka Piotrowska.
SN wskazał również, że powoływanie się na uprawnienia konsumenckie w takich okolicznościach może być potraktowane jako nadużycie prawa.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 18 września 2019 r., sygn. akt IV CSK 334/18.