Na to, że metan emitowany z kopalni węgla jest wykorzystywany gospodarczo tylko w niewielkim stopniu, uwagę zwróciła Najwyższa Izba Kontroli. W latach 2019–2023 wykorzystanie to wzrosło z 24 do 28 proc., czyli niewiele biorąc pod uwagę fakt, że już w 2027 r. za emisję metanu do atmosfery spółkom węglowym będą groziły miliardowe kary, a sam gaz mógłby być przecież wykorzystywany do produkcji energii. - Raport NIK skupia się na gospodarczym wykorzystaniu metanu z kopalni. Z perspektywy implementacji unijnego rozporządzenia metanowego to najprostszy element układanki, ponieważ ograniczenie emisji można tu połączyć z korzyściami finansowymi – mówi Zuzanna Charkowska, współautorka raportu Fundacji Instrat "Metan pod lupą", do którego dotarł DGP.
Rozporządzenie metanowe: pierwsze opóźnienia Polski
Rozporządzenie metanowe weszło w życie w sierpniu 2024 r. Jego celem jest ograniczenie emisji z wydobycia i transportu węgla, ropy i gazu, nakłada też szereg wymogów dotyczących monitorowania czy raportowania emisji. Polska już zaliczyła pierwsze opóźnienia związane ze wskazaniem właściwego organu nadzorującego wypełnianie obowiązków związanych z rozporządzeniem. Powinno było to nastąpić do 5 lutego, jednak odpowiednia ustawa – która przyznała nadzór Wyższemu Urzędowi Górniczemu (WUG) – została przyjęta dopiero w lipcu, a towarzyszyły temu zażarte dyskusje sejmowe o zasadności samego rozporządzenia metanowego.
Do 5 sierpnia operatorzy czynnych kopalń mieli przekazać pierwsze roczne raporty emisji metanu. - Sprawdzamy, czy przedsiębiorcy prawidłowo rejestrują i raportują emisje metanu, czy wdrażają programy wykrywania i usuwania wycieków, a także czy podejmują działania następcze wymagane przepisami – informuje WUG, podkreślając, że operatorzy przekazali już liczne programy wykrywania i naprawy wycieków LDAR, raporty roczne i miesięczne dotyczące emisji metanu. - To pokazuje, że system działa, a polska administracja i polskie górnictwo poważnie traktują nowe wyzwania środowiskowe – twierdzi WUG.
Do 5 sierpnia kraje członkowskie miały też powiadomić Komisję o wyznaczonych „skutecznych, proporcjonalnych i odstraszających” karach za niedozwolone emisje metanu, a także sporządzić publiczny rejestr zamkniętych po 1954 r. i opuszczonych kopalń węgla. Byłby to pierwszy taki publiczny dokument w historii polskiego górnictwa, jednak jak na razie nie powstał. W przypadku zasypanych szybów metan często wydostaje się przez glebę w miejscach oddalonych od szybu, a emisje są okresowe. Ograniczenie emisji metanu w takich miejscach przyniosłoby jednak korzyści dla klimatu oraz jakości powietrza w bezpośrednim otoczeniu. Według badania Global Energy Monitor zamknięte polskie kopalnie uwalniają ok. 75 tys. ton metanu rocznie, czyli ok. 40 proc. całkowitej emisji metanu z opuszczonych kopalń w UE, co jest porównywalne do emisji jednej wysokoemisyjnej czynnej kopalni.
Od 5 maja 2026 r. w miejscach, gdzie emitowane jest ponad 0,5 tony metanu rocznie, powinny zostać zainstalowane urządzenia pomiarowe, które będą dokonywać odczytów co najmniej raz na godzinę. Z kolei do 5 sierpnia 2026 r. trzeba złożyć pierwszy raport roczny o emisjach metanu z zamkniętych kopalń, a do 5 lutego 2027 r. – przedłożyć plany redukcji emisji metanu. - Wymogi rozporządzenia metanowego były znane od kilku lat, a mimo to Polska notuje poważne opóźnienia. W tej sytuacji wdrożenie systemu monitoringu będzie stanowiło wyzwanie, ale nie oznacza to, że powinniśmy nie podnosić tej rękawicy - mówi Charkowska.
Ministerstwo Energii „traktuje zagadnienia dotyczące ograniczenia emisji metanu jako priorytetowe wyzwanie"
Do prowadzenia systematycznych pomiarów emisji metanu we wszystkich zamkniętych i opuszczonych podziemnych kopalniach węgla została zobowiązana Spółka Restrukturyzacji Kopalń, która – jak podkreśla – "podejmuje działania przygotowawcze, aby sprostać wymaganiom regulacyjnym".
Mimo że metan utrzymuje się w atmosferze krócej niż dwutlenek węgla, to w ok. dwudziestoletniej perspektywie czasowej jest od niego znacznie bardziej szkodliwy, przyspieszając zmianę klimatu.Ministerstwo Energii w odpowiedzi na raport NIK oświadczyło, że „traktuje zagadnienia dotyczące ograniczenia emisji metanu jako priorytetowe wyzwanie zarówno w wymiarze środowiskowym, jak i gospodarczym, a także w aspektach związanych z bezpieczeństwem pracy w górnictwie".
Michał Smoleń, współautor raportu z Fundacji Instrat, podkreśla, że ograniczanie emisji metanu może wymagać kosztownych inwestycji w infrastrukturę. - Podejmując decyzje o ich sfinansowaniu, musimy mieć więc realistyczny scenariusz dalszego wydobycia – zauważa.