Podczas poniedziałkowej konferencji w siedzibie Polskich Sieci Elektroenergetycznych premier Donald Tusk wspomniał o pakiecie antyblackoutowym, którego elementem ma być nisko oprocentowana pożyczka udzielona Polskim Sieciom Energetycznym z Krajowego Planu Odbudowy. Do pakietu odniósł się prezes PSE Grzegorz Onichimowski. – Dzisiaj mamy takie godziny, że cena energii jest ujemna, a o godz. 21 sięga 1000 zł. To pokazuje, jak ważna jest elastyczność systemu, magazyny energii, dostosowanie odbioru do produkcji. I to są elementy, które wchodzą w skład tego pakietu – powiedział.
Pakiet antyblackoutowy: potrzeba więcej elastyczności
DGP dotarł do projektu rekomendacji PSE, które były prezentowane podczas Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Dotyczą one wprowadzenia takich regulacji, taryf i mechanizmów wsparcia, dzięki którym ceny energii w danym momencie będą w większym stopniu wpływały na podaż energii i popyt na nią. Przykładem są taryfy dynamiczne, w ramach których ceny prądu w gospodarstwach domowych zmieniają się nawet co 15 minut (w 2024 r. korzystało z nich 135 osób). Inny przykład to rozpowszechnianie systemu rozliczeń net-billing i ograniczanie net-metering (czyli rozliczanie prosumentów na podstawie wartości, a nie ilości energii oddanej i pobranej z sieci).
PSE chcą mieć także pełen ogląd w czasie rzeczywistym Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE) oraz przyłączonych do niego zasobów. Proponują, by w przypadku zakłócenia w sieci operatorzy systemu mieli możliwość sterowania pracą małych magazynów energii. W dokumencie znajdują się też rekomendacje dotyczące cyberbezpieczeństwa, w tym wprowadzenie krajowych wymogów certyfikacyjnych dla urządzeń przyłączanych do sieci.
– Propozycje skupiają się na konieczności zwiększenia elastyczności systemu oraz odpowiedzialności wytwórców energii. Dokument wpisuje się w dyskusję o roli poszczególnych podmiotów w systemie elektroenergetycznym – uważa Michał Smoleń z Fundacji Instrat. Według niego to sygnał dla średnich i większych OZE: koniec z jazdą na gapę. – Wcześniej, gdy w systemie pracowało w podstawie więcej jednostek konwencjonalnych, była ona w pewnym stopniu możliwa, ponieważ większe elektrownie brały na siebie odpowiedzialność za stabilizację systemu. Zmiany zwiększą niektóre koszty ponoszone przez wytwórców OZE – słyszymy.
PSE otrzymają w ramach pakietu pożyczkę z funduszy UE
OZE w dłuższej perspektywie zyskają, ale teraz poniosą koszty
Smoleń dodaje, że takie elementy widać już było w projekcie ustawy sieciowej (jak słyszymy od wiceministra przemysłu Wojciecha Wrochny, jest ona częścią pakietu antyblackoutowego). Chodzi np. o konieczność zapłacenia za przejęcie zwolnionych mocy przyłączeniowych. Teraz dojdą do tego koszty dotyczące nowych wymagań związanych z udziałem w rynku bilansującym czy z cyberbezpieczeństwem. Według Smolenia, zmiany w dłuższym okresie przyczynią się jednak do wzrostu udziału OZE. – Dzięki wyższym standardom działania będziemy mogli bezpiecznie osiągać wyższe poziomy chwilowego udziału OZE – tłumaczy.
Jędrzej Wójcik z Forum Energii zwraca uwagę, że uelastycznienie systemu będzie konieczne zarówno po stronie wytwarzania, jak i odbioru energii. – Oznacza to inwestycje w nowe jednostki gazowe, które powinny pełnić przede wszystkim rolę mocy rezerwowej, wspierając bilans systemu w okresach niskiej generacji z OZE. Po stronie odbiorców elastyczność oznacza wdrażanie taryf dynamicznych, które umożliwiają gospodarstwom domowym reagowanie na sygnały cenowe – mówi. Dodaje, że trzecim filarem elastyczności są bateryjne magazyny energii oraz włączenie sektora ciepłowniczego w bilansowanie systemu. – Ten sektor może odbierać nadwyżki energii za pośrednictwem pomp ciepła i kotłów elektrodowych, magazynując je w magazynach ciepła – dodaje.
750 GWh z OZE ograniczonych w ramach curtailmentu do końca czerwca
Według Smolenia inwestorzy z branży fotowoltaicznej szukają nowych rozwiązań w związku z malejącą rentownością nowych projektów, związaną ze spadkiem wartości typowego profilu produkcji energii. Jak przekazują nam PSE, w całym 2024 r. skala nierynkowego redysponowania z przyczyn bilansowych (tzw. curtailment) wyniosła 912 GWh energii elektrycznej, z czego 749 GWh dotyczyło ograniczeń pracy źródeł fotowoltaicznych. Z kolei od początku 2025 r. do końca czerwca łączne bilansowe ograniczenia pracy źródeł OZE to 750 GWh, z czego 628 GWh w fotowoltaice.
Rozwiązania? Michał Smoleń wymienia połączenie fotowoltaiki z magazynami energii czy orientację paneli w kierunku wschód–zachód, co zwiększy produkcję rano i wieczorem, gdy ceny prądu wciąż są wyższe. – Problem nasycenia rynku nie dotyczy w tym stopniu energetyki wiatrowej; tutaj nadrobienie luki czystych mocy jest jeszcze zdecydowanie przed nami, a elektrownie wiatrowe mogą liczyć na spore przychody, szczególnie wieczorem – dodaje.
Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, mówi DGP, że aby system był elastyczny, potrzebne jest wprowadzanie taryf dynamicznych oraz dalsze ograniczanie systemu net-meteringu dla prosumentów i spółdzielni energetycznych, który według niego „okazał się katastrofą”, a przez który prosumenci są niewrażliwi na sygnały z rynku energii. – Bateryjne magazyny energii nie rozwiążą największego problemu fotowoltaiki, jakim jest sezonowość. Lepszym rozwiązaniem są magazyny ciepła. To w nie powinniśmy inwestować i wprowadzać tam letnie nadwyżki energii z fotowoltaiki – dodaje.
Według Wiśniewskiego konieczne jest też łączenie sektorów, przede wszystkim poprzez elektryfikację przemysłu, ciepłownictwa i transportu. – Do tego konieczna jest jednak zmiana regulacji i sposobu taryfowania ciepłownictwa, które jest dostosowane do starego systemu, gdzie dominowały paliwa kopalne i nieracjonalnie wspierana kogeneracja – tłumaczy. Wiśniewski dodaje, że konieczne jest też promowanie lokalnego wytwarzania i bilansowania energii. ©℗