– Zdecydowaliśmy się zaproponować maksimum tego, co jest możliwe, na bezpośrednie wsparcie dla osób, które transformacja dotyka w największym stopniu – poinformował Jan Szyszko, wiceminister funduszy i polityki regionalnej. W piątek otworzył konsultacje publiczne rządowego planu na złagodzenie kosztów społecznych nowych opłat za emisje. Polska koperta Społecznego Funduszu Klimatycznego (SFK) warta jest ok. 65 mld zł. Na komponent osłonowy, czyli dopłaty (w formie bonów) dla osób dotkniętych ubóstwem energetycznym, ma zostać skierowane 37,5 proc., co stanowi maksymalną pulę, na jaką pozwalają unijne przepisy.

Decyzja, by postawić na bezpośrednie transfery pieniężne, jest zbieżna z rekomendacjami Instytutu Badań Strukturalnych (IBS). Eksperci planują przedstawić w poniedziałek analizę, z której wynika, że inwestycje w termomodernizację – realizowane m.in. za pośrednictwem programu „Czyste powietrze” – nie są wystarczającym instrumentem, by zabezpieczać Polskę przed wzrostem ubóstwa energetycznego. To grozi części Polaków w związku z wejściem w życie systemu ETS2. Jak szacują Jakub Sokołowski i Joanna Mazurkiewicz, nawet w scenariuszu realizacji programu termomodernizacji trzeba liczyć się ze zwiększeniem skali ubóstwa o 1,5 pkt proc. Żeby 2,5 mln gospodarstw o najniższych dochodach mogło unieść szok cenowy związany z rosnącymi cenami paliw, konieczne ich zdaniem są dodatkowe świadczenia.

Rzecz w tym, że w dokumencie przekazanym do konsultacji oprócz dochodu (odpowiednio 2500 zł w gospodarstwach jednoosobowych i 1700 zł na osobę w wieloosobowych) rząd proponuje dwa dodatkowe kryteria: wiek i źródło ciepła. Dopłaty do rachunków miałyby objąć „osoby w wieku emerytalnym, tj. 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn”, zamieszkujące w budynkach posiadających „indywidualne lub lokalne źródło ciepła zasilane paliwami kopalnymi”. Według szacunków IBS efekt równoczesnego zastosowania wszystkich trzech kryteriów byłby, z punktu widzenia kosztu społecznego, piorunujący: zamiast ponad 90 proc. gospodarstw zidentyfikowanych jako ubogie energetycznie świadczenie trafiłoby do zaledwie 25 proc.

– Dokładanie kolejnych kryteriów powoduje, że to nie jest program skierowany do ubogich, ale do wybranej grupy ubogich. Mamy to w Czystym powietrzu, gdzie doszła efektywność energetyczna budynku i uniemożliwia nawet bardzo ubogim sięgnięcie po najbardziej opłacalne instrumenty – komentuje Bartłomiej Orzeł, w latach 2020–2022 pełnomocnik rządu ds. programu antysmogowego. Krytycznie ocenia w szczególności wyłączenie ze wsparcia budownictwa wielorodzinnego.

Połączenie proponowanych kryteriów i wysokości dopłat oznaczałoby też, że wykorzystany zostałby najprawdopodobniej niewielki ułamek środków alokowanych na ten cel. Według planów poddanych konsultacjom na sfinansowanie transferów założono ponad 24 mld zł. Tymczasem, jak wynika z wyliczeń IBS, koszt rozwiązania zaproponowanego w dokumencie to zaledwie ok. 3 mld.

Resort rodziny, pracy i polityki społecznej, który odpowiadał za opracowanie tej części rządowego projektu, uspokaja, że jest gotowy do dalszej pracy nad swoimi pomysłami. – Ramy instrumentu wsparcia skierowane do konsultacji. – Zostały przygotowane na podstawie wytycznych Komisji Europejskiej, analiz i ekspertyz, a celem prac, w pierwszym kroku, było zidentyfikowanie grupy najbardziej narażonej na ubóstwo energetyczne – mówi nam Katarzyna Nowakowska, wiceszefowa MRPiPS odpowiedzialna za nadzór nad rozdziałem dotyczącym osłon. – Obecne zapisy projektu umożliwiają poszerzenie grupy docelowej – dodaje.

Możliwość poluzowania warunków kwalifikujących do świadczenia zasygnalizowano w samym projekcie skierowanym do konsultacji. W rozdziale planu dotyczącym bezpośredniego wsparcia pojawia się wzmianka o „ryzyku zawężenia grupy docelowej” i możliwości „rozszerzenia kryterium o inne grupy gospodarstw domowych” na podstawie diagnozy ubóstwa energetycznego w Polsce. Taką diagnozę przygotował dla rządu jeszcze w zeszłym roku… Instytut Badań Strukturalnych.

– My to widzimy szerzej niż tylko grupę emerytów i rencistów – powiedział na piątkowym spotkaniu inaugurującym konsultacje Jarosław Orliński, dyrektor departamentu programów infrastrukturalnych w Ministerstwie Funduszy. W odpowiedzi na oficjalne zapytanie w tej sprawie MFiPR wskazuje na resort rodziny jako właściwy w przypadku pytań o komponent osłonowy programu. Jak słyszymy nieoficjalnie, to jednak właśnie Ministerstwo Funduszy będzie „finalizować” projekt po konsultacjach i kierować go do rozpatrzenia przez Radę Ministrów. Nie jest więc przesądzone, czy dokument w ogóle wróci do resortu rodziny. Nasz rozmówca znający kulisy prac nad programem podkreśla, że „nikt nie rozumie, dlaczego resort rodziny wpisał dodatkowe kryteria” do świadczeń. Inny zauważa jednak, że eksperci komunikowali swoje uwagi już na etapie prac nad projektem, a mimo to wątpliwe zapisy znalazły się w zaprezentowanym w piątek projekcie.

Potrzebę szeroko zakrojonej pomocy widzi też Robert Jeszke, wicedyrektor Instytutu Ochrony Środowiska-Państwowego Instytutu Badawczego i ekspert znający realia unijnego rynku uprawnień do emisji. Bez wsparcia – jak podkreśla – „zjawisko ubóstwa energetycznego najprawdopodobniej się nasili”. Jeszke uważa, że rozmiar potrzeb związanych z wdrażaniem ETS2 jest „znacznie większy” niż skala Społecznego Funduszu.

Jednocześnie rząd w dalszym ciągu zabiega o rewizję ETS2. Oprócz głębszej rewizji systemu wśród dyskutowanych opcji jest odsunięcie w czasie planowanego na 2027 r. terminu uruchomienia systemu lub derogacje dla poszczególnych państw. ©℗