W lutym sieci elektroenergetyczne Litwy, Łotwy i Estonii zostały zsynchronizowane z rynkiem unijnym i państwa bałtyckie zakończyły proces uniezależniania się od rosyjskiego systemu elektroenergetycznego. Czy Litwa odnotowała w związku z tym jakąś reakcję, np. w formie cyberataków?
ikona lupy />
Žygimantas Vaičiūnas, minister energetyki Litwy / Materiały prasowe / fot. mat. prasowe

Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów, ale synchronizację poprzedziły długie przygotowania. Podczas testowania izolowanego pojawiło się kilka elementów do poprawy w systemie, ale taki właśnie był cel przeprowadzenia testów i obciążania systemu. Ogólnie rzecz biorąc, proces przebiegł gładko. Bardzo doceniam przy tym determinację oraz sprawne przygotowanie krajów bałtyckich oraz przede wszystkim Polski – zarówno na poziomie rządu, jak i operatora systemu przesyłowego. Nasza synchronizacja z systemem Europy kontynentalnej to prawdziwy sukces w tych burzliwych czasach i ostatni krok w naszych konsekwentnych działaniach na rzecz osiągnięcia niezależności energetycznej.

Co to zmieniło w praktyce?

Dla nas był to sposób na osiągnięcie pełnej integracji z Unią Europejską. Teraz nasze systemy działają na jednej częstotliwości, co oznacza, że serca naszych systemów energetycznych biją na tej samej częstotliwości. To dla nas ważne ze względów bezpieczeństwa.

Kontynuujemy jednak prace. Harmony Link, czyli nowe połączenie między Polską a Litwą, ma zostać ukończone do 2030 r. Razem z naszymi regionalnymi partnerami musimy też wdrożyć środki ochrony krytycznej infrastruktury energetycznej, aby zapobiec sabotażowi czy awariom technicznym w naszych systemach energetycznych.

Polska odgrywa ważną rolę w połączeniu Litwy z resztą Unii Europejskiej. Jak szacuje pan zmiany w wymianie energii elektrycznej między Polską a Litwą?

Po synchronizacji, zdolność przesyłowa LitPol Link została zmniejszona z 500 MW do 150 MW z przyczyn technicznych związanych z synchronizacją. To jednak sytuacja przejściowa – po 2030 r. będziemy mieli dodatkowe 700 MW mocy przesyłowej z Harmony Link, co zrekompensuje straty związane z synchronizacją. Będziemy więc dysponować zwiększonymi zdolnościami przesyłowymi, co będzie korzystne dla rynku.

Połączenie Harmony Link ma dwa cele: to linia zapasowa na wypadek wystąpienia problemów technicznych z LitPol Link, co zwiększy nasze bezpieczeństwo energetyczne, a także możliwość wymiany energii, która w coraz większym stopniu będzie pochodziła z OZE. W funkcjonowaniu systemu pomóc mają połączenia transgraniczne, a także rozwój magazynowania energii.

Celem naszego rządu jest podwojenie zainstalowanej mocy OZE do 2028 r. Na Litwie rozwija się system prosumencki, a także model wirtualnej elektrowni, w którym mieszkańcy mogą kupić część większej farmy fotowoltaicznej. Całkiem dobrze rozwija się u nas także lądowa energetyka wiatrowa, choć dobrych lokalizacji, gdzie można postawić nowe turbiny, jest coraz mniej. Dlatego planujemy również rozwój morskiej energetyki wiatrowej. W czerwcu ogłosimy przetarg na projekt offshore’owy.

To będzie drugie podejście. Poprzednie zakończyło się niepowodzeniem.

Pierwszy przetarg został na nowo ogłoszony przez poprzedni rząd na trzy tygodnie przed zmianą władzy. Gdy objęliśmy urząd, wprowadziliśmy zmiany w zasadach przetargu, tak, aby interesy zostały odpowiednio zrównoważone. Chodziło m.in. o uniknięcie efektu kanibalizacji dla projektów lądowej energetyki wiatrowej, jako że naszym celem jest samowystarczalność pod względem wytwarzania energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii do 2028 r.

Przetarg zawiesiliśmy już na samym początku, aby inwestorzy nie znaleźli się w niekorzystnej sytuacji. Wprowadzone ulepszenia są korzystne również dla potencjalnych inwestorów.

Zmiany w litewskiej aukcji offshore: "To wyraźny znak dla inwestorów, że oczekujemy konkurencji"

Cena maksymalna została ustalona na poziomie 125 euro za MWh. Czy według pana jest ona atrakcyjna dla inwestorów?

Oczywiście zawsze należy znaleźć równowagę między interesami odbiorców energii i deweloperów. Mamy nadzieję, że cena maksymalna ustalona na tym poziomie umożliwi pojawienie się konkurencji w aukcji. Zgodnie z nowymi warunkami, w aukcji musi wziąć udział przynajmniej dwóch uczestników, a nie tylko jeden, jak dotychczas. To wyraźny znak dla inwestorów, że oczekujemy konkurencji i przygotowujemy wszelkie podstawy, aby odnieść sukces.

Morska energetyka wiatrowa jest dla nas inwestycją strategiczną, więc jeśli pojawią się problemy, będziemy musieli ponownie przemyśleć warunki przetargu. Litwa jest pierwszym krajem bałtyckim, który ukończy projekt morskiej farmy wiatrowej. To jasne, że pierwsze projekty zawsze mają największy wpływ na rynek, a inwestorzy potencjalnie uzyskują wyższe przychody.

Jak te wszystkie zmiany wpłyną na ceny energii płacone przez gospodarstwa domowe?

Prognozowanie przyszłych cen energii elektrycznej jest zawsze trudne. Jednak im więcej OZE mamy w systemie, tym bardziej pomoże to ustabilizować ceny i uczynić je konkurencyjnymi zarówno dla konsumentów indywidualnych, jak i biznesowych.

Dlatego w naszej strategii skupiamy się na inwestowaniu w odnawialne źródła energii i utrzymywaniu niższych cen wytwarzania. Oczywiście musimy również wspierać sieć i inwestować w magazynowanie energii. To też jest zawarte w naszej strategii i wspierane przez konkretne, odważne i zdecydowane działania. ©℗

Rozmawiała Aleksandra Hołownia