Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) ogłosiła, że jej skonsolidowana strata netto za 2024 r. wyniosła aż 7,3 mld zł. To wynik, który potwierdza wcześniejsze szacunki i stawia największego w Europie producenta węgla koksowego w niezwykle trudnej sytuacji finansowej. Zarząd zapowiada wdrożenie planu naprawczego.
Jak wynika z opublikowanych danych, strata netto JSW za 2024 r. sięgnęła 7,3 mld zł, co jest jedną z największych strat w historii spółki. Głównym powodem są znacznie niższe ceny węgla koksowego na rynkach światowych, a także ograniczony popyt ze strony przemysłu stalowego, który przeżywa własny kryzys. Dodatkowo, wysokie koszty operacyjne, w tym wynagrodzenia, energia i obciążenia regulacyjne, pogłębiły problem.
W obliczu kryzysu finansowego, JSW zapowiedziała, że wystąpi do Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny o zwrot 1,6 miliarda złotych wpłat, jakie spółka wniosła do funduszu w ramach obowiązkowego mechanizmu wspierania ustalania cen energii elektrycznej. Środki te miały być przekazywane przez przedsiębiorstwa energetyczne, w tym także spółki węglowe, w celu wyrównywania cen dla odbiorców końcowych. W obecnych realiach rynkowych JSW argumentuje, że nie ma możliwości dalszego finansowania tego mechanizmu i że przysługuje jej prawo do zwrotu nadpłaconych środków.
Jak podała spółka, gotówkowy koszt wydobycia węgla za 2024 r. wyniósł 804,52 zł za tonę, czyli o 103,61 zł/tonę (14,8 proc.) więcej niż w 2023 r., na co wpłynęły wyższe o 4,1 proc. nakłady na produkcję węgla przy niższej o 1,2 mln ton produkcji węgla netto.
Zdaniem ekspertów, jeśli JSW uda się odzyskać te pieniądze, mogłoby to nieco poprawić jej płynność finansową, ale nie rozwiąże problemu systemowego – strukturalnego niedopasowania kosztów do spadających przychodów. - Sam fakt, że spółka musi sięgać po tak desperackie środki, pokazuje skalę kryzysu - słyszymy. Rynek spodziewał się jednak tak słabych wyników JSW, ponieważ giełdowe akcje spółki w skali tygodnia spadły zaledwie o 2 pkt proc. Obecnie za jedną akcję spółki trzeba zapłacić 22,58 zł.
Związki zawodowe: tylko zwiększenie wydobycia może uratować JSW
Na całą sytuację zdecydowanie zareagowały związki zawodowe. Przewodniczący „Sierpnia ‘80” Bogusław Ziętek podkreślił, że jedynym sposobem ratowania spółki jest zwiększenie wydobycia. Jak zaznaczył, JSW w 2024 roku wydobyła zaledwie 12,3 mln ton węgla, podczas gdy jej potencjał sięga nawet 16 mln ton rocznie. Ziętek argumentuje, że pełne wykorzystanie zdolności wydobywczych mogłoby przynieść dodatkowe przychody i uratować miejsca pracy.
Związkowiec dodał również, że nie można dopuścić do sytuacji, w której JSW miałaby być likwidowana lub prywatyzowana „tylnymi drzwiami” z powodu trudności finansowych. Apeluje też do rządu o systemowe wsparcie dla spółki oraz o inwestycje w nowe ściany wydobywcze i infrastrukturę, które mogłyby zwiększyć efektywność operacyjną.
Zarząd JSW o ratowaniu spółki
Na dzisiejszej konferencji prasowej poświęconej wynikom finansowym JSW za 2024 r. członkowie zarządu odnieśli się do osiągniętej straty i zaproponowali działania naprawcze. Wiceprezes Remigiusz Krzyżanowski powiedział, że „zarząd na bieżąco monitoruje sytuację finansową i płynnościową spółki i grupy oraz podejmuje szereg działań, zmierzających do tego, by utraty płynności nie było”.
„Co do zasady, nie publikujemy prognoz wydobycia, ale jesteśmy w dobrym miejscu i mogę zadeklarować, że w każdym kolejnym kwartale w 2025 r. wydobycie powinno być wyższe od poprzedniego" – powiedział z kolei wiceprezes ds. technicznych i operacyjnych Adam Rozmus. Zaznaczył on, że realizacja Planu Strategicznej Transformacji JSW ma przynieść 1,43 mln ton zwiększenia wydobycia węgla koksowego w 2025 r. W jego ocenie, cel wydobycia węgla koksowego na poziomie 14-14,5 mln ton w perspektywie 2026 roku jest nadal realny do osiągnięcia. "Wierzę, że ten cel zostanie osiągnięty, na tę chwilę nie zmieniamy założeń dotyczących wydobycia w 2026 r." - dodał.