Załoga największej kopalni węgla brunatnego w Polsce obawia się o wypłatę barbórki i czternastki – wynika z informacji DGP. Chodzi o zaangażowanie właściciela, PGE, w kolejne projekty. Spółka zapewnia, że powodów do niepokoju nie ma.
„Sytuacja finansowa kopalni jest coraz trudniejsza. Obawiamy się utraty płynności finansowej i zabezpieczenia wypłat nagrody barbórkowej i czternastej pensji. Tak źle jak teraz nie było nigdy” – alarmują górnicy z kopalni odkrywkowej węgla brunatnego w Bełchatowie należącej do Polskiej Grupy Energetycznej. Według nich angażowanie PGE do kolejnych drogich projektów niekoniecznie związanych z podstawowym biznesem największego polskiego koncernu w branży odbije się negatywnie na kondycji ich kopalni. Zwłaszcza że jej przyszłość też nie jest do końca jasna.
– To, że jesteśmy zaniepokojeni przyszłością naszej kopalni, to mało powiedziane – deklaruje Zbigniew Matyśkiewicz, przewodniczący zakładowej Solidarności. – Nigdy w dotychczasowej historii istnienia kopalni nie mieliśmy tylu niewiadomych – dodaje.
Z początkiem czerwca dyrektorem kopalni został Marian Rainczuk, który zastąpił na tym stanowisku Kazimierza Kozioła kierującego zakładem od 2010 r. O zmianie wiadomo było na tyle wcześnie, że już w kwietniu związki zawodowe wystosowały do Krzysztofa Tchórzewskiego, ministra energii, list w obronie dyrektora. Związkowcy podkreślali, że fachowość i kompetencje dyrekcji oraz współpracę ze związkami oceniają bardzo wysoko (taka opinia to w górnictwie rzadkość), a „w ponadczterdziestoletniej historii kopalni jakiekolwiek próby ingerencji władz partyjnych w obsadę stanowisk dyrekcyjnych zawsze kończyły się niepokojami społecznymi”.
– Wymiana kadry kierowniczej na mało znającą się na górnictwie, gwałtowny proces starzenia się kadry połączony z ograniczoną polityką przyjęć młodych pracowników są niepokojące – wylicza Matyśkiewicz.
Załoga uważa, że powodów do zmartwień jest więcej. Górnicy boją się o wypłatę dodatków, ale i o zatrudnienie.
– Chodzi m.in. o pozorowane działania związane z budową nowej odkrywki Złoczew – precyzuje Matyśkiewicz. Kopalnia Bełchatów pracuje obecnie na odkrywkach Bełchatów i Szczerców. W pierwszej z nich kończy się węgiel. W ciągu dwóch lat PGE musi podjąć decyzję, co dalej. Kopalnia Bełchatów jest jedynym dostawcą paliwa dla pobliskiej elektrowni. I choć obecny rząd lobbuje za odkrywką Złoczew, która w naturalny sposób przedłużyłaby żywotność kopalni, to PGE bierze także pod uwagę inwestycję w nową odkrywkę w Gubinie, co wiązałoby się z budową tam nie tylko kopalni, ale i elektrowni (węgiel brunatny nie nadaje się do dłuższego transportu). W Gubinie zasoby węgla są większe niż w Złoczewie, a i paliwo jest lepszej jakości. A budowa odkrywki w Złoczewie wiązałaby się zapewne również z budową nowych bloków – z tej odkrywki bowiem dowożenie węgla 60 km taśmociągiem do istniejącej elektrowni jest niemożliwe, a zbudowanie linii kolejowej znacząco podwyższyłoby koszty (i zmniejszyło właściwości opałowe węgla).
Do tego dochodzi zaangażowanie PGE w mnóstwo kolejnych projektów – przedwczoraj pojawiła się np. informacja o tym, że PGE wspólnie z Tauronem, Eneą i Energą chce tworzyć spółkę, która ma „stymulować rozwój rynku pojazdów elektrycznych”. PGE jest też zaangażowana w projekty elektrowni atomowej czy morskich farm wiatrowych. No i w sektor węgla kamiennego – chodzi o 500 mln zł dla Polskiej Grupy Górniczej.
– Te ogromne wydatki w połączeniu z dużymi inwestycjami w grupie PGE, jak budowa bloków w Opolu i Turowie, i dużym wzrostem opłat za korzystanie ze środowiska (CO2, pobór wody przez elektrownie) doprowadzą do braku środków na wypłaty pensji – uważa szef Solidarności w kopalni Bełchatów.
Spółka zapewnia, że górnicy nie mają żadnych powodów do niepokoju, choć wyników kopalni zgodnie z przyjętymi u siebie zasadami nie pokazuje. Z naszych informacji wynika jednak, że wskaźniki są tam lepsze niż w kopalniach węgla kamiennego.
– Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, aby twierdzić, że płynność finansowa Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów jest zagrożona. Kopalnia notuje dobre wyniki finansowe, a załoga nie musi się obawiać o wypłaty zagwarantowanych świadczeń, co zostało potwierdzone na ostatnim spotkaniu dyrekcji kopalni ze stroną związkową i przekazane do wiadomości pracownikom oddziału – zapewniła DGP Sandra Apanasionek, rzeczniczka spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, w skład której wchodzi kopalnia Bełchatów.